Skip to main content

Od dekady, gdy PSG stało się własnością katarskich magnatów, zespół ten jest murowanym faworytem rozgrywek ligowych we Francji. Przewaga finansowa paryskiego giganta nad resztą stawki jest ogromna. Mimo to dwukrotnie PSG zostało pokonane – raz przez Monaco, raz przez Lille. Czy w sezonie 22/23 można spodziewać się sensacji? Wskazuje na to naprawdę niewiele. Dziś rozpoczyna się walka w Ligue 1, ale dla wielu jest to po prostu walka o wicemistrzostwo.

W Paryżu z wygrywania ligi nikt nie robi wielkie halo. To raczej obowiązek. Dlatego też jasne było, że nawet bardzo pewnie wywalczona „micha” nie uratuje Mauricio Pochettino, który w dwóch kolejnych sezonach nie był w stanie zawojować Champions League, a w dodatku w swoim pierwszym (nadmieńmy, że niepełnym) sezonie dał się pokonać Lille. Pochettino stracił pracę, a PSG trochę nerwowo poszukiwało jego następcy. Dużo mówiło się o ewentualnym zatrudnieniu Zinedine’a Zidane’a, ale Francuz najwyraźniej nie miał ochoty na tę robotę, bo raczej trudno przypuszczać, że na przeszkodzie stanęły pieniądze. Te dla PSG nigdy nie są problemem.

Dlatego też nowy trener, którym został w końcu Christophe Galtier, pracować będzie z największymi gwiazdami piłki. W bramce Gianluigi Donnarumma, w obronie choćby Sergio Ramos czy Marquinhos, w drugiej linii m.in. Achraf Hakimi, Marco Veratti, a ofensywne trio paryżan zna każde dziecko – Neymar, Messi, Mbappe. Jako że Realowi Madryt nie powiodły się podchody pod Mbappe, to tercet marzeń nie został rozbity. Problem w tym, że w zeszłym sezonie był to tylko tercet marzeń o wygraniu Ligi Mistrzów. W tym roku te marzenia mają się ziścić, właśnie z Galtierem w roli szkoleniowca.

Ten dał się poznać jako znakomity fachowiec przede wszystkim dwa sezony temu, gdy jako opiekun Lille… zdetronizował PSG. Niespodziewanie opuścił jednak Lille i wybrał ofertę Nicei. Tam ligi nie zawojował, ale z drugiej strony 5. miejsce w Ligue 1 i finał Pucharu Francji to nie najgorszy wynik. W efekcie znad Sekwany przyszła propozycja nie do odrzucenia. Zapraszamy do nas, panie Galtier. 55-letni trener z szansy skorzystał. To jednak szansa, ale i ogromne wyzwanie. PSG wypluwało już trenerów o dużo głośniejszych nazwiskach.

Mówi się jednak, że Galtier przyszedł, by złapać za mordę rozkapryszone gwiazdy PSG, które czują się jak pączki w maśle. Sztandarowym przykładem takiego zawodnika jest oczywiście Neymar, który spóźnia się na treningi, wybiera sobie mecze, a gdy wraca z wakacji, towarzyszy mu parę kilo obywatela więcej. U Galtier reżim ma być znacznie bardziej surowy i tego typu występki będą karane. Francuska praca w okresie przygotowawczym donosiła, że Neymar ani razu nie spóźnił się na trening. Generalnie powinna być to norma, ale w PSG traktuje się to jako osiągnięcie nowego trenera.

Ney w lutym przebił barierę 30 lat, a wciąż nie osiągnął żadnego poważnego sukcesu z reprezentacją Brazylii. Być może to będzie jego motywacja na ten sezon, tak zresztą jak w przypadku innego z gigantów PSG – Leo Messiego. Obaj za cel stawiają sobie podniesienie Pucharu Świata w grudniu tego roku, ale by tak się stało obaj muszą być w wybitnej formie. Jeśli tak będzie, Galtier na tym zyska. Wygrany 4:0 mecz o Superpuchar Francji z Nantes wskazuje na to, że może tak być. PSG zagrało z rozmachem, którego w poprzedniej kampanii tak często brakowało. Wyniki sparingów także potwierdzają dobrą formę zespołu. Messi błyszczał w okresie przygotowawczym, a jeśli on zagra na swoim poziomie, to będzie to największy transfer tego lata nie tylko w PSG, ale w całej Europie. Messi z sezonu 21/22 był jakąś marną podróbką siedmiokrotnego zdobywcy Złotej Piłki.

PSG w tym roku nie rozbijało banku na transferowym rynku, ale swoje miliony i tak wydało. Najwięcej na Vitinho z Porto, który ma być podstawową opcją w drugiej linii, obok niezmordowanego Verrattiego. Nordi Mukiele i Nuno Mendes wzmocnią rywalizację na bokach obrony, a z Lille Galtier wyciągnął jeszcze Renato Sanchesa, którego kariera to istne falowanie i spadanie, jak w piosence Maanamu.

Nawet nie ma sensu dyskutować o tym, czy ktoś ma choćby porównywalną pakietę. Rok temu ligowe podium uzupełniły Marsylia i Monaco. Obie drużyny dokonały kilku ciekawych transferów, ale na pewno nie w takiej skali, w jakiej działają Katarczycy z PSG. W przypadku OM wspomnieć należy o Chancelu Mbembie z Porto i Samuelu Gigocie ze Spartaka, ale przede wszystkim o Luisie Suarezie. Wprawdzie nie chodzi o słynnego Urugwajczyka, ale Kolumbijczyk z Granady to również świetny napastnik, który może pokusić się o dwucyfrową zdobycz w Ligue 1. Pytanie tylko, czy będzie tworzył śmiercionośny duet napastników z Arkadiuszem Milikiem czy raczej posadzi Polaka na ławce. Milik na pewno odetchnął z ulgą gdy ze Stade Velodrome odszedł Jorge Sampaoli. U Argentyńczyka był już raczej skreślony, a Igor Tudor to nowe otwarcie.

Z kolei do Monaco trafili np. Breel Embolo z Borussii Moenchengladbach i przede wszystkim Takumi Minamino z Liverpoolu. Zresztą, głośnych nazwisk do Ligue 1 przybyło latem znacznie więcej. Nicea zakontraktowała Aarona Ramseya i Kaspera Schmeichela, natomiast Nicolas Tagliafico, Corentin Tolisso i Alexandre Lacazette to łupy Lyonu, który z miejsca wyrasta na kandydata do srebra. Moussa Sissoko nie zawojował Premier League i przeniósł się do Nantes.

Wspomnieliśmy o Arku Miliku, ale to oczywiście nie jedyny Polak we francuskiej elicie. Trzyosobową kolonię mamy w Lens. Po udanych występach Przemysława Frankowskiego, włodarze tego klubu zdecydowali się na sprowadzenie Adama Buksy z MLS. Do tego dochodzi młodziutki Łukasz Poręba z Zagłębia Lubin, który raczej większych szans na regularne granie w Ligue 1 mieć nie będzie. Kto jeszcze? W Nicei jest Marcin Bułka, ale wobec transferu Schmeichela niewykluczone, że trafi na ławkę. Podstawowym stoperem Clermont Foot ma być za to Mateusz Wieteska, ściągnięty z Legii. Być może zadebiutuje już jutro, a na dzień dobry Clermont rzucone jest na najgłębszą możliwą wodę – do Owernii przyjeżdża bowiem PSG. Siedmioosobową gromadkę biało-czerwonych w Ligue 1 uzupełnia Karol Fila, zawodnik Strasbourga.

Beniaminkami w 20-zespołowej stawce Ligue 1 będą ekipy Tuluzy, Ajaccio i Auxerre. Na początek sezonu dziś Lyon zagra z Ajaccio. Start o 21:00, a wszystkie mecze francuskiej elity można oglądać w Unibet TV.

Related Articles