Ten sezon potrafi zaskoczyć od samego początku. Wystarczy rzucić okiem w tabelę po trzech kolejkach. Sporo niespodzianek, a może wręcz sensacji. Ciekawe, czy wysokie tempo uda się utrzymać Wiśle Płock i Cracovii. Ciekawe również, czy Lech będzie Legią z poprzedniego sezonu i po zdobyciu mistrzostwa wyląduje na szarym końcu ligi. Oto nasze wyróżnienia za ostatni weekend.
BLOTKI
Mariusz Lewandowski – złośliwi będą wypominać trenerowi Lewandowskiemu, że miał przybliżyć Radomiak do europejskich pucharów, choć tak naprawdę te słowa wypowiedział Sławomir Stempniewski, a Lewandowski „jedynie” przejął zespół po zwolnionym Dariuszu Banasiku. Widać wyraźnie, że póki co nowa miotła w Radomiu zamiata co najmniej słabo. Na koncie Radomiaka po trzech kolejkach są tylko dwa punkty, a sobotnia porażka 0:3 z Górnikiem Zabrze u siebie pokazuje, że o puchary może być ciężko. W zespole nie widać myśli przewodniej i tu trudno rozgrzeszać trenera, który schedę po Banasiku objął przecież już w końcówce sezonu 21/22.
Duet eksportowy LeLe – od lat w naszej Ekstraklasie najważniejsze dwa kluby to Legia i Lech. W ostatni weekend ten eksportowy duet był zgodny jak jeden mąż, zaliczając porażki. Legia w piątek 0:3 z Cracovią, Lech dwa dni później 1:3 z Wisłą Płock. Z dwojga złego ciut lepiej wyglądali poznaniacy, ale marne to dla nich pocieszenie po aktualnie zamykają tabelę Ekstraklasy mając na koncie tak „ekskluzywne” wyniki jak porażki 0:2 ze Stalą Mielec i 1:3 z rzeczoną Wisłą. Obie porażki u siebie. W Poznaniu coraz głośniej biją więc na alarm. Legia z kolei przegrała dopiero pierwszy raz w tym sezonie, ale meczem na stadionie Cracovii pokazała, że po prostu brakuje jej jakości i bez wzmocnień walka o mistrzostwo może okazać się niemożliwa.
Bartosz Slisz – a’propos Legii i braku jakości. Bartosz Slisz to dobry przykład zjazdu formy. Niedawno ocierał się o reprezentację Polski i w zasadzie można było sądzić, że znajdzie się w szerokiej kadrze na mundial. Teraz jednak można by wskazać w Ekstraklasie pewnie z 50 piłkarzy, którzy zasługują na to bardziej. Slisz popadł w ligową przeciętność. Nie daje Legii wielkiej wartości. Jest przewidywalny, schematyczny, a do tego bardzo niedokładny i często spóźniony. W piątek Cracovia to obnażała.
ASY
Rafał Wolski – trzy kolejki, a Wolski mógł być w tej rubryce na dobrą sprawę za każdym razem. Na starcie rozgrywek to jest Pan Piłkarz. Renesans jego formy nie może być jednak wielkim zaskoczeniem, bo o Wolskim od zawsze było wiadomo, że to rzadki talent, trochę zahamowany przez kontuzje. W niedzielę na Lechu strzelił nie byle jakiego gola i zaliczył asystę, mając ogromny udział w zwycięstwie 3:1. Tutaj zgadza się wszystko – liczby, styl gry, pewność siebie i zgranie z zespołem. Chwalić wypada całą Wisłę Płock i trenera Pavola Stano, ale dziś indywidualnie wyróżniamy Wolskiego. Dorzucamy więc jeszcze brameczkę Wolskiego i życzymy smacznej kawusi.
https://twitter.com/LeFootballenV16/status/1553786062606065664
Jacek Zieliński – Cracovia prze do przodu, bije Legię 3:0, a skromny trener Jacek Zieliński jest mimo wszystko gdzieś w cieniu. I przez niemal całą karierę trenerską tak to wygląda. Zieliński przeważnie osiąga solidne, a czasem nawet bardzo dobre wyniki ze swoimi drużynami, ale nie pcha się po ordery. Pracuje rozważnie, dostosowując się do warunków. W Cracovii z tygodnia na tydzień widać, jak progresuje zespół po mocno toksycznym okresie Michała Probierza, szczególnie „późnego” Michała Probierza. Wszystko bez rewolucyjnych haseł i wywracania zespołu do góry nogami. Dopływ świeżej krwi owszem jest, ale skromny i skuteczny. Dokładnie taki, jak trener Zieliński.
Młodzi Polacy – to była sympatyczna kolejka dla wszystkich, którzy mocno ściskają kciuki za naszych młodzieżowców. Wystarczy przejrzeć choćby strzelców bramek, a tam Michał Rakoczy (2002), Patryk Makuch (1999), Szymon Włodarczyk (2003), Maciej Żurawski (2000), Michał Skóraś (2000). A wyróżniających się zawodników było więcej. Oby tak dalej!