Tre Fiori, czyli zdobywca Pucharu San Marino, sprawił sporą niespodziankę w I rundzie Ligi Konferencji, eliminując FC Fola Esch. To historyczna chwila dla klubowego futbolu w tym kraju, bo po raz pierwszy udało się jakiejkolwiek drużynie przejść przez rundę głównych eliminacji.
W rankingu klubowym UEFA San Marino zajmuje ostatnie, czyli 55. miejsce. Bilans punktowy na poziomie 1,332 pozwala im na wystawienie trzech drużyn w europejskich pucharach. Mistrz kraju bierze udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a zdobywca pucharu i wicemistrz w eliminacjach do Ligi Konferencji. Z tym, że Sanmaryńczycy nie przystępują w Champions League od razu do właściwych eliminacji. Podobnie było wcześniej w Lidze Europy. Występują w tzw. preeliminacjach, czyli rundzie dla totalnych słabeuszy. Dlatego nawet jeżeli komuś uda się przejść jakiegoś rywala, to nie jest to brane pod uwagę w samych eliminacjach. Tak było choćby w sezonie 2018/19 w Lidze Europy. Wówczas opisywany dziś bohater San Marino – zespół Tre Fiori – pokonał walijskie Bala Town, ale w preeliminacjach tych rozgrywek. I dopiero po nich mógł przystąpić do pierwszej rundy, gdzie przegrał aż 0:10 w dwumeczu.
W tym sezonie San Marino reprezentowało trzech przedstawicieli: La Fiorita w preeliminacjach do Ligi Mistrzów oraz Tre Fiori i Tre Penne od pierwszej rundy Ligi Konferencji. La Fioritę pokonał przedstawiciel drugiej najsłabszej federacji, a więć mistrz Andory – Inter Club d’Escaldes. Na skutek tego mistrz San Marino wylądował w tym samym miejscu, co mistrz Polski, czyli drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji ścieżki mistrzowskiej. Lech Poznań zagra tam z Dinamo Batumi, a La Fiorita z kosowskim FC Ballkani. Tre Penne spodziewanie przegrało z reprezentantem Bośni i Hercegowiny – Tuzla City – aż 0:8 w dwumeczu, ale już Tre Fiori zaskoczyło wszystkich, eliminując luksemburski klub Fola Esch i to nie jakimś tam fartem, ale aż 4:1 w dwumeczu.
Wymyślenie Ligi Konferencji pozwoliło na napisanie historycznego rozdziału sanmaryńskiej piłki. Było to niemożliwe w eliminacjach do Ligi Mistrzów, bo po pierwsze trzeba przejść aż dwóch przeciwników w preeliminacjach, a po drugie i tak później zespół trafiłby na zdecydowanego faworyta, czyli mistrza Polski, Bułgarii, Serbii czy tam Słowacji, a tam już byliby skazani na pożarcie. I tak jednak zwykle zabawa dla San Marino kończyła się na fazie preeliminacji, gdzie byli wyrzucani z Ligi Mistrzów przez zespoły z Irlandii Północnej, Andory, czy też Gibraltaru. Przeważnie jakieś tam Linfield albo inne Lincoln Red Imps sprawiało, że Sanmaryńczycy nawet nie dali rady przystąpić do pierwszej rundy eliminacyjnej. Ale… w Lidze Konferencji już nie ma takiego etapu. Nawet najsłabsi zaczynają od pierwszej rundy, zatem było łatwiej o tak historyczny wyczyn.
FC Fola Esch to nie byle leszcze. Mają nawet wyższy współczynnik od Lecha Poznań. W poprzednich eliminacjach Ligi Konferencji przeszli dwie rundy, eliminując Szachtior Soligorsk i Linfield FC, a zakończyli przygodę dopiero na fazie play-off, gdzie nie dali rady Kairatowi Ałmaty. A tutaj pyk, eliminuje ich przeciwnik z San Marino. Spory wstyd. Piłkarze Tre Fiori wygrali oba mecze – wyjazdowy 1:0, a domowy 3:1. Od ponad 20 lat nikt nie był w stanie przejść właściwiej fazy eliminacyjnej. Wymieniony wcześniej sukces Tre Penne w Lidze Europy, a dokładniej w preeliminacjach, był dotychczas jedynym jakimkolwiek awansem klubu z San Marino. Tre Fiori nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, bo w drugiej rundzie ich przeciwnik to B36 Torshavn z Wysp Owczych. Sanmaryńczycy mają więc łatwiejszego rywala i większą szansę na awans niż wszystkie polskie kluby.