Dziś nasza reprezentacja rozegra drugi mecz Ligi Narodów 22/23. Po zwycięstwie z Walią u siebie przychodzi pora na poważniejsze wyzwanie. Biało-czerwoni w Brukseli zmierzą się z Belgami. Rzecz jasna to brązowy medaliści mundialu sprzed czterech lat będą faworytami.
Polacy wygrali na inaugurację z Walijczykami 2:1 po meczu, który najdelikatniej mówiąc nie zachwycił. Rywale wystawili mocno rezerwowy skład, szykując się do dużo ważniejszego barażu o awans na Mistrzostwa Świata. Mimo to Polacy jako pierwsi stracili gola i długo zajęło im odrobienie strat i przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Poza wynikiem w grze biało-czerwonych zgadzało się naprawdę niewiele. Faktem jest jednak to, że mamy już kapitał trzech oczek, co w kontekście walki o pozostanie w elitarnej dywizji A Ligi Narodów jest istotne. Teraz seria trudniejszych meczów, w których nasi nie będą faworytami.
Dla trenera Michniewicza i spółki to przede wszystkim czas testowania – tak ustawień, jak i samych zawodników. Selekcjoner nie miał wcześniej czasu popracować z zawodnikami – priorytetem był baraż ze Szwecją. Czerwcowa Liga Narodów to jednak przede wszystkim przygotowania do mundialu. Mecze towarzyskie, choć nie do końca. Ten teoretycznie najważniejszy został wygrany, a wszystko, co uda się wyszarpać ponadto, będzie po prostu sukcesem. Nasi nie mają zbyt wiele do stracenia. W meczach z Belgią i Holandią, a wyłącznie takie spotkania pozostały nam w czerwcowej części Ligi Narodów, stoimy na straconej pozycji.
Sam Michniewicz podkreśla, że te mecze pokażą nam, czy doganiamy piłkarskie potęgi Starego Kontynentu. – Znamy klasę Belgów. To bardzo dobry zespół. I jedna porażka tego nie zmienia. Oczywiście, mamy koniec sezonu, ktoś może nie zagrać, ktoś może być zmęczony, nie wystąpią Courtois i Lukaku, zobaczymy co z De Bruyne, ale szykujemy się na całą drużynę, a nie na poszczególnych piłkarzy – mówił selekcjoner podczas konferencji prasowej.
I faktycznie – nieobecność bohatera finału Ligi Mistrzów, Courtoisa, była jasna od ponad tygodnia. Nie zagrał zresztą także w meczu z Holandią. Wystąpił w nim Lukaku, ale nabawił się urazu i dzisiejsze spotkanie przeciwko Polakom ma z głowy. A Belgowie polegli na własnym stadionie w derbach Beneluksu aż 1:4. Dziś będą bardzo zmotywowani, żeby poprawić sobie nastroje oraz sytuację w tabeli. Tamto 1:4 nie oddawało przebiegu meczu. Belgia miała naprawdę wiele sytuacji, ale nie potrafiła ich wykorzystać. Holendrzy byli efektywni.
Wspomnieliśmy o testowaniu różnych wariantów przez selekcjonera. Kibiców zastanawia zatem, jakim składem wyjdą dziś Polacy. Dziennikarze spekulują, że będzie to zestawienie z czwórką obrońców w linii: Drągowski – Gumny, Glik, Bednarek, Puchacz – Krychowiak – S. Szymański, Żurkowski, Zieliński, Kamiński – Lewandowski. Sam selekcjoner potwierdził to na konferencji. – Na dzisiaj tak, ale tylko na dzisiaj, bo do jutra wszystko jeszcze może się zmienić. Czasami coś się przyśni w nocy, czasami coś błyśnie i może dojść jeszcze do jakiejś korekty – powiedział Michniewicz.
Początek meczu z Belgią o 20:45. O tej samej porze Walia podejmuje Holandię. Już za 3 dni kolejne starcia w naszej grupie, a za 6 dni kolejka czwarta. Dopiero wtedy zawodnicy udadzą się na zasłużone wakacje, a Liga Narodów powróci we wrześniu.