Skip to main content

Asseco Resovia Rzeszów jako piąta drużyna PlusLigi 2021/2022 mogła zagrać w Pucharze Challenge. Stało się tak, ponieważ rosyjskie i białoruskie zespoły zostały wykluczone z europejskich rozgrywek. Klub podjął jednak decyzję, że wycofuje się z tego turnieju.

Puchar Challenge to trzeci, co do ważności europejski turniej. Nic więc dziwnego, że Resovia nie za bardzo chciała brać w nim udział. Do końca miała jednak nadzieję, że zostanie przyznane jej miejsce w Pucharze CEV, czyli pucharze drugiej kategorii. Nie ma co porównywać jakości obu do piłki nożnej (Liga Europy, Liga Konferencji), ponieważ w Europie nie ma tylu solidnych drużyn i poziom w takim Pucharze Challenge jest już zdecydowanie niższy. W Pucharze CEV jednak można solidnie pograć, co pokazała Skra Bełchatów, która doszła w tym sezonie do półfinału. Często zdarza się tak, że do Pucharu Challenge nie zgłaszają się wszystkie możliwe zespoły. Konkretnie chodzi o ekipy z krajów, które nie stawiają na siatkówkę i po prostu nie stać ich, by ponosić koszty podroży. Wyobrażacie sobie zatem, że Raków Częstochowa albo Pogoń Szczecin odmawiaja występu w europejskich pucharach, bo nie mają kasy? Wtedy niektóre drużyny z Pucharu Challenge są zapraszane do trochę bardziej prestiżowych rozgrywek. Na taki rozwój zdarzeń liczyła Resovia, jednak została poinformowana przez PZPS, że plan nie wypali. Zatem władze klubu podjęły decyzję, że w Pucharze Challenge udziału nie wezmą. Akurat w polskim przypadku również prezes tłumaczy się wysokimi kosztami, ale to też chodzi o to, że po prostu Resovii nie chce się grać z przeciętnymi klubami na dalekich wyjazdach. Stać ich, ale szkoda na to kasy.

– Składaliśmy prośbę do PZPS o awans do Pucharu CEV, ale się nie udało. W związku z tym, że będzie dużo więcej grania, podjęliśmy decyzję, że koncentrujemy się wyłącznie na PlusLidze i Pucharze Polski. Gra w Pucharze Challenge to duże koszty wyjazdów, bo można trafić na zespoły z Albanii, Kosowa itd. Są tam siatkarsko destynacje mocno egzotyczne. Dochodzą cztery mecze w rundzie zasadniczej PlusLigi, a sezon jeśli chodzi o długość rozgrywania wydaje się, że będzie krótszy. Tak więc będzie dosyć spore spiętrzenie tych spotkań i dlatego taka nasza decyzja, co do Pucharu Challenge – powiedział Piotr Maciąg prezes Asseco Resovii Rzeszów w rozmowie z Supernowosci24.pl. Trzeba przyznać, że klub ma dużo racji. Brać udział w rozgrywkach, które są mało interesujące… Szkoda czasu i pieniędzy. Lepiej powalczyć w PlusLidze o awans do Ligi Mistrzów. Ostatni raz Resovia w europejskich pucharach grała w sezonie 2017/2018. Wówczas odpadła w półfinale Pucharu CEV. Jej przeciwnikiem był Biełogorje Biełgorod, który pokonał ją dwukrotnie 3:0.

Przypomnijmy, że sezon 2021/2022, który dopiero co się zakończył, nie był dla Resovii udany. Ta była jednym z faworytów do zdobycia mistrzostwa, przynajmniej na papierze. Zbroiła się na wszelkie możliwe sposoby. Przed rozpoczęciem sezonu do rzeszowskiej drużyny dołączyli wicemistrzowie Polski: Jakub Kochanowski oraz Paweł Zatorski, a także wrócił do Polski Maciej Muzaj. Dodatkowo kontrakt przedłużył Fabian Drzyzga. I jaki efekt? 5. miejsce na koniec sezonu.

Można powiedzieć, że rzeszowianie mieli równy sezon, bo wygrali 14 spotkań, a przegrali 12. W międzyczasie doszło do zmiany trenera. Giuliani prowadził Resovię od sezonu 2020/21. W pierwszym roku jego pracy siatkarze z Rzeszowa zajęli piąte miejsce, a po 12 kolejkach obecnych rozgrywek plasowali się na siódmej pozycji w tabeli z dorobkiem pięciu zwycięstw i siedmiu porażek. Dla zarządu był to wynik poniżej oczekiwań. Nowym trenerem rzeszowian został Marcelo Mendez. Jednak i on nie zagrzał długo miejsca na rzeszowskiej ławce trenerskiej. Po zakończeniu sezonu pożegnał się z klubem. Rzeszowianie rundę zasadniczą zakończyli na piątym miejscu. W ćwierćfinale play-off zmierzyli się z czwartym Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Pierwsze spotkanie było pełne zwrotów akcji. Aż trzy z czterech setów zakończyła gra na przewagi. Mecz wcale nie musiał zakończyć się zwycięstwem gospodarzy 3:1, bowiem Resovia była bardzo blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale… sama sobie utrudniła zadanie. Z kolei pierwszy set w rewanżowym meczu wlał na nowo nadzieję w serca kibiców rzeszowskiej ekipy. Resovia wygrała bez problemu i wydawało się, że jest w stanie doprowadzić do trzeciego spotkania. Następne trzy sety były bardzo wyrównane i dopiero końcówki decydowały o zwycięstwie. W nich lepsi okazali się podopieczni Igora Kolakovicia. Resovii pozostała walka o 5. miejsce w PlusLidze. A tam ich przeciwnikiem był Indykpol AZS Olsztyn. Pierwszy mecz wygrali 3:1, natomiast drugi przegrali 1:3. O zwycięstwie zadecydował „złoty set”, w którym olsztynianie zostali pokonani 15:10.

Po takim sezonie wiadomo, że w szeregach zespołu nastąpi wiele zmian. Na chwilę obecną w Rzeszowie zostają: Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski, Michał Potera, Bartłomiej Krulicki oraz Jan Kozamernik. Do tej pory z klubem pożegnali się: Sam Deroo, Nicolas Szerszeń, Paweł Woicki, Timo Tammemaaa oraz Rafał Buszek. Jak już wspomnieliśmy, w nowym sezonie na pewno nie zobaczymy w Rzeszowie trenera Marcelo Mendeza. Najprawdopodobniej na tym stanowisku zastąpi go Giampaolo Medei. Oficjalnie nadal nic na ten temat nie wiadomo, ptaszki ćwierkają już o tym od marca, ale Resovia konsekwentnie milczy.

Related Articles