Skip to main content

Trzy wygrane na cztery spotkania. To bilans polskich siatkarek po pierwszej fazie Ligi Narodów. Na chwilę obecną zajmują 8. miejsce, które daje im awans do ćwierćfinału. Do tego jednak długa droga. Do rozegrania zostało jeszcze osiem meczów.

Przypomnijmy, że w tym sezonie zmieniły się zasady fazy grupowej Ligi Narodów. Na tym etapie bierze udział 16 reprezentacji. Jest jedna tabela, według której osiem najlepszych drużyn awansuje do rundy pucharowej. Rywalizacja toczyć będzie się przez trzy tygodnie z tygodniową przerwą między kolejnymi fazami. Zespoły zostały podzielone na dwie grupy po osiem reprezentacji, które rozegrają między sobą po cztery spotkania w ramach turniejów grupowych. W każdym tygodniu odbędą się dwa turnieje organizowane przez poszczególnych uczestników. Łącznie odbędzie się ich sześć.

Reprezentacja Polski siatkarek tegoroczną edycję Ligi Narodów rozpoczęła od meczu z Kanadą. Pierwszy set to partia do zapomnienia. Biało-Czerwone popełniały dużo błędów i ciągle musiały gonić. Co wyrównały stan rywalizacji, to znowu Kanadyjki odskakiwały. Jednak im dłużej trwał mecz, tym Polki grały zdecydowanie lepiej. Zyskały więcej pewności siebie, podczas gdy Kanadyjki słabły. Drugiego i trzeciego seta Polki wygrały w końcówkach, a w czwartym od początku do końca miały sporą przewagę i kontrolowały przebieg gry. Ostatecznie wygrały całe spotkanie 3:1. W ekipie z Polski najlepiej zagrał tercet: Łukasik, Kąkolewska i Różański. Łącznie zdobyły 43 punkty. Drugim przeciwnikiem była Brazylia. To Brazylijki były faworytkami. Wywiązały się ze swojej roli, wygrywając 3:0. Pomimo tego, że Polki nie urwały nawet jednego seta, to dzielnie walczyły. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej partii długo dotrzymywały kroku bardziej doświadczonym rywalkom. W końcówkach jednak popełniły kilka błędów, co oczywiście wykorzystały Brazylijki. Trzeci set różnił się od poprzednich. Brazylia szybko odskoczyła Polsce. W końcówce nasze reprezentantki odrobiły straty i doprowadziły do wyrównanej walki. Nie udało się jednak wyrwać zwycięstwa. W polskiej drużynie najlepiej spisała się Górecka, która zdobyła 11 punktów.

Przeciwnikiem Polski w trzecim spotkaniu była Korea Południowa. Powiedźmy sobie szczerze, że był to mecz, żeby podnieść morale. Korea to ostatecznie jedyna drużyna, która w tych czterech spotkaniach fazy grupowej nie ugrała ani jednego seta. Zatem Polki nie miały prawa przegrać. W pierwszym i trzecim secie Koreanki zostały zmiażdżone, dosłownie. Zdobyły zaledwie 9 i 11 „oczek”. Jedynie w drugiej partii trochę namieszały i w pewnym momencie było już gorąco. Zespół Cesara Gonzaleza Hernandeza prowadził 21:19, ale Polki wrzuciły piąty bieg i wygrały seta do 23. Całe spotkanie trwało zaledwie 75 minut. Najlepszą zawodniczką tego spotkania została wybrana Olivia Różański, która zdobyła 11 punktów. Ostatnim rywalem w tej rundzie grupowej były Niemki. Tu zapowiadał się ciekawy mecz, bo Polki chciały się odegrać za przegrany towarzyski dwumecz. Inauguracyjną partię rozpoczęły lepiej zawodniczki trenera Stefano Lavariniego. Prowadziły już nawet sześcioma punktami (11:5), ale jeszcze szybciej tę przewagę roztrwoniły. Ostatecznie w grze na przewagi więcej zimnej krwi zachowały Polki i prowadziły 1:0. Drugi set wygrały już pewniej, bo do 22. Nadal jednak popełniały zbyt dużo błędów i zbyt łatwo trwoniły wypracowaną przewagę. Trzecia partia to katastrofa… Polki popełniały błąd za błędem, myliły się w ataku, a także w obronie. Trener Lavarini zaczął rotować składem, ale jego podopieczne grały źle. Natomiast siatkarki Heynena rozkręcały się z każdą akcją. Wykorzystały niemoc Polek, a efekt to wygrana 25:14. Déj? vu ze spotkania w Gliwicach? Tam także Polki prowadziły w setach 2:0, by przegrać 2:3. Polki nieźle zaczęły seta numer cztery. Do stanu 18:14 nic nie wskazywało na to, że będzie grany tie-break. Od tego momentu Niemki zdobyły trzy punkty z rzędu i sytuacja nieco zaczęła się komplikować (18:17). Biało-Czerwone popełniły fatalny błąd, po którym Niemki zdobyły 23 punkt. Nie udało się odwrócić losów tego seta i do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. Na szczęście tym razem nie było powtórki z rozrywki i Polki pewnie wygrały. Ponownie najlepszą zawodniczką w polskiej ekipie była Olivia Różański. Tym razem punktowała aż 22 razy.

Drugą rundę fazy grupowej podopieczne Stefano Lavariniego rozegrają na Filipinach. Tam zagrają z Japonią (14.06. o 13:00), Tajlandią (16.06. o 5:00), USA (17.06. o 5:00) oraz Belgią (18.06. o 9:00). Po pierwszej fazie na czele tabeli jest Japonia, która dzięki kompletowi zwycięstw zdobyła 11 punktów. Japonki jako jedyne są niepokonane. Tylko „oczko” mniej mają Chiny, a z 9 punktami podium zamyka Turcja. Polska zdobyła 8 „oczek”, więc dużo nie traci do lidera. Różnice punktowe są tak niewielkie, że na pewno dużo będzie się jeszcze w tabeli zmieniało. Liga Narodów siatkarek po raz pierwszy odbyła się w 2018 roku, zastępując rozgrywki World Grand Prix. Trzy dotychczasowe edycje wygrała reprezentacja Stanów Zjednoczonych (2018, 2019, 2021). Jak na razie Amerykanki zajmują czwartą pozycję. Przegrały zaledwie jeden mecz, a było to spotkanie z Japonkami. Czy “Kraj Kwitnącej Wiśni” będzie czarnym koniem tegorocznych rozgrywek?

Polska – Kanada 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 25:20)
Brazylia – Polska 3:0 (25:23, 25:21, 25:22)
Korea Południowa – Polska 0:3 (9:25, 23:25, 11:25)
Niemcy – Polska 2:3 (25:27, 22:25, 25:14, 25:23, 7:15)

Related Articles