Znamy już 29 z 32 uczestników mundialu. Dziś w Cardiff o przepustkę nr 30 powalczą piłkarze Walii i Ukrainy. To ostatni europejski baraż o udział w finałach piłkarskich Mistrzostw Świata w Katarze. Baraż z oczywistych względów bardzo interesujący.
Chodzi oczywiście o sytuację geopolityczną. Jak wszyscy wiedzą, Ukraina nie mogła przystąpić do gry w barażach w normalnym terminie. Na Ukrainie wybuchła wojna po rosyjskiej inwazji. Oczywiście całe sportowe życie zostało zawieszone, z ligą piłkarską na czele. Reprezentacja Ukrainy do barażów przygotowywała się skoszarowana w Słowenii. Najpierw pojawili się tam piłkarze z rodzimej ligi, a potem dołączyli do nich gracze z lig zagranicznych. Reprezentacja Ukrainy rozegrała nawet trzy sparingi z drużynami klubowymi – Borussią Moenchengladbach, Empoli i Rijeką.
I choć Ukraińcy nie byli faworytem środowego barażu ze Szkocją, to potrafili wygrać w Glasgow 3:1. W pierwszej połowie wynik otworzył Andrij Jarmołenko. Parę minut po przerwie na 2:0 podwyższył Roman Jaremczuk. W 79. minucie Hampden dostało zastrzyk nadziei. Callum McGregor zdobył bramkę kontaktową, ale nadzieje Szkotów rozwiał w doliczonym czasie gry Artem Dowbyk.
Jeśli wyspiarski klimat służy reprezentacji Oleksandra Petrakowa, to dziś Walia nie może być pewna swego. Smoki z dobrej strony pokazały się na dwóch ostatnich turniejach Euro, ale na mundialu nie grały od 1958 roku. Wtedy notabene zagrały po raz pierwszy i ostatni. Czy Gareth Bale i spółka wreszcie zasmakują udziału w największej piłkarskiej imprezie świata? W swojej grupie eliminacyjnej Walijczycy musieli uznać wyższość Belgów, ale wyprzedzili solidnych Czechów. W półfinale baraży drużyna Roberta Page’a pokonała Austrię 2:1, a dubletem popisał się Bale. Dziś od jego postawy w meczu z Ukrainą będzie wiele zależało. Ukraińcy nie mają takiej gwiazdy, ale w środę pokazali się jako monolit. Wojenna rzeczywistość na pewno scementowała drużynę żółto-niebieskich.
Walijczycy w środę grali z Polakami w Lidze Narodów, ale trudno wyciągać z tego meczu jakiekolwiek wnioski, bowiem drużyna Page’a zagrała w mocno rezerwowym składzie. Część liderów nie zasiadła nawet na ławce rezerwowych (wśród nich Bale czy Aaron Ramsey). Na boisku oglądaliśmy zmienników, często graczy z niższych lig. Mimo to Smoki prowadziły we Wrocławiu 1:0, nieco ośmieszając reprezentację Polski. Koniec końców podopieczni Czesława Michniewicza wygrali 2:1. Walia musiała oszczędzać swoich najważniejszych zawodników, bo priorytetem jest oczywiście dzisiejszy finał, który rozpocznie się o 18:00.
Wieczorem dowiemy się, który z europejskich zespołów uzupełni stawkę w grupie B, obok Anglii, USA i Iranu. To jednak nie koniec barażów. Najpierw 7 czerwca dojdzie do starcia Zjednoczonych Emiratów Arabskich z Australią, czyli trzecich zespołów z grup w strefie azjatyckiej. Sześć dni po ich zwycięzca zmierzy się w Al Rayyan z Peru, piątą drużyną z CONMEBOL (Ameryki Południowej). Zwycięzca dołączy w grupie D do Francji, Danii i Tunezji.
Dzień później, we wtorek 14 czerwca, poznamy ostatniego finalistę MŚ 2022. Także w Katarze dojdzie do meczu Kostaryki z Nowej Zelandią. Wygrany z tego barażu zagra w grupie E z Niemcami, Japonią i Hiszpanią.