Skip to main content

Startuje Liga Narodów 22/23. W meczu otwarcia rozgrywek biało-czerwoni zagrają z Walią. To może być kluczowa batalia w kontekście walki o utrzymanie w elicie, czyli dywizji A. Dlatego też Czesław Michniewicz nie przewiduje wielkich eksperymentów w składzie.

Największym, a być może jedynym eksperymentem ma być obecność w wyjściowym składzie Kamila Grabary. Bramkarz FC Kopenhaga ma za sobą bardzo udany sezon i dziś dostanie szansę debiutu w dorosłej reprezentacji. Michniewicz doskonale wie, na co stać Grabarę, bo zna go z kadry młodzieżowej. Zapewne selekcjoner liczy jednak, że bramkarz nie będzie miał dziś zbyt dużo pracy. To Polacy są faworytem spotkania. Gramy u siebie, a Walijczycy wystąpią bez dwóch największych gwiazd.

Gareth Bale i Aaron Ramsey, bo o nich mowa, dostali dziś wolne. Mają jak najlepiej przygotować się do niedzielnego barażu o mundial, w którym zagrają z Ukrainą lub Szkocją. – Najważniejszy mecz czeka nas w niedzielę i nie jest to bynajmniej brak szacunku wobec Polski – powiedział Rob Page, selekcjoner „Smoków”, odpowiadając na pytanie o występ swoich dwóch asów. – Nierozsądnie byłoby podjąć jakiekolwiek ryzyko i narazić naszych najlepszych piłkarzy na niebezpieczeństwo – dodał.

Trudno się dziwić takiej postawie. Dla Walii priorytetem jest teraz awans na Mistrzostwa Świata. Polska ma go już w kieszeni, a celem jest teraz zaliczka punktowa w Lidze Narodów, która pozwoli utrzymać się wśród najlepszych. Nie trzeba być wielkim piłkarskim ekspertem, by zgadnąć, że w grupie z Belgią, Holandią i Walią, to właśnie Walijczycy będą teoretycznie najłatwiejsi do „ugryzienia”. A dziś naszym sprzyjać będzie przecież także atut własnego stadionu – wprawdzie nie „magicznego” Stadionu Narodowego w Warszawie, ale i we Wrocławiu publiczność będzie gorąco dopingować biało-czerwonych. Po marcowym sukcesie w barażu, atmosfera wokół drużyny narodowej znów jest bardzo dobra. Po odejściu Paulo Sousy daje się odczuć efekt mobilizacji i wiary w nowego selekcjonera.

Wróćmy więc do personaliów. Media spekulują, że dziś biało-czerwoni zagrają w składzie: Grabara – Bereszyński, Glik, Bednarek, Puchacz – Krychowiak, Klich, Góralski – Zieliński – Buksa, Lewandowski. Sam Michniewicz nie potwierdził, że dokładnie taki będzie skład, ale powiedział, że ma już w głowie zestawienie na Walię i jeśli na treningach nie przytrafi się żadna kontuzja, to nie przewiduje w nim zmian.

Dla Polaków to początek maratonu z Ligą Narodów. Za tydzień biało-czerwoni zagrają z Belgią w Brukseli, następnie 11 czerwca z Holandią w Rotterdamie i wreszcie 14 czerwca z Belgami na Stadionie Narodowym w Warszawie. Do rozegrania zostaną już tylko dwa mecze we wrześniu – u siebie z Holandią i na wyjeździe z Walią. Przypomnijmy, że zwycięzcy grup dywizji A w Lidze Narodów awansują do przyszłorocznego Final Four. Ostatnie drużyny w każdej z grup żegnają się z elitą i w przyszłym sezonie rozgrywek wystąpią w dywizji B.

W pierwszej edycji Ligi Narodów Polska zajęła ostatnie miejsce w trzyzespołowej grupie z Włochami i Portugalią. Podjęto jednak decyzję o powiększaniu dywizji A, dzięki czemu biało-czerwoni zostali wśród najlepszych. W drugiej edycji kadra Jerzego Brzęczka była gorsza od Holandii i Włoch, ale lepsza od Bośni i Hercegowiny, dzięki czemu udało się zająć 3. miejsce i znów pozostać w gronie najlepszych. Jak będzie tym razem? Początek emocji już dziś o 18:00.

Related Articles