Cywilizowany świat od 24 lutego trzyma kciuki za Ukrainę. Dowodów wsparcia jest całe mnóstwo, a niedawne zwycięstwo Kalush Orchestra w Konkursie Piosenki Eurowizji było tego najlepszym przykładem. Teraz fani sportu trzymają kciuki za piłkarską reprezentację Ukrainy, która wchodzi do gry o mundial. Dziś Ukraińcy zmierzą się ze Szkocją w barażowym półfinale. Na zwycięzcę czeka Walia.
Sytuacja jest szczególna i nikomu tego nie trzeba tłumaczyć. Większość europejskich drużyn ma już swoje baraże za sobą. My zdążyliśmy już zapomnieć o pięknych scenach na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Ukraina z oczywistych względów w marcu grać nie mogła, więc mecz naszych wschodnich sąsiadów został przełożony. W końcu jednak trzeba wyłonić drużynę, która w listopadzie pojedzie do Kataru. Półfinał dziś, a finał za 4 dni.
O tym jak wyjątkowy jest dzisiejszy mecz niech świadczy przedmeczowa konferencja prasowa, obrazki z której obiegły cały świat. Oleksandr Zinczenko rozpłakał się, mówiąc o sytuacji na Ukrainie. Podkreślał, że wszystkim zależy, by ten konflikt się skończył. Mówił o dzieciach, które nie rozumieją tej wojny. Są bezradne.
Emocjonalna konferencja przed meczem Szkocja – Ukraina.
Ołeksandr Zinczenko
– Każdy Ukrainiec ma główne marzenie – zatrzymać wojnę. Rozmawiałem z wieloma osobami z różnych krajów, rozmawiałem z małymi ukraińskimi dziećmi. Nic nie rozumieją. pic.twitter.com/4nZTqXw80U— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) May 31, 2022
Oczywiście z czysto sportowego punktu widzenia reprezentacja Ukrainy nie jest w najciekawszym położeniu. Może liczyć na wsparcie milionów kibiców, ale ciężko na tym opierać optymizm. Mecz rozegrany zostanie na Hampden w Glasgow, a większość piłkarzy reprezentacji Oleksandra Petrakowa przystąpi do niego po długiej przerwie od gry. Liga ukraińska nie gra od końcówki lutego, a piłkarze powołani do kadry od kwietnia przygotowali się do barażu/barażów na zgrupowaniu w Słowenii. Później dołączyli do nich gracze z lig zagranicznych. Taki obóz nie może jednak zastąpić rytmu meczowego, zwłaszcza gdy cały czas nasłuchuje się wieści z ojczyzny, gdzie pozostali przyjaciele, znajomi, czasem najbliżsi.
Ale Ukraińcom nie zabraknie motywacji. Chcą dać swoim rodakom trochę radości, wiary i optymizmu. Cóż może być lepszym zastrzykiem takich pozytywnych emocji niż zwycięstwo w sporcie? Niż awans na piłkarskie Mistrzostwa Świata?
W grupie reprezentacja żółto-niebieskich zajęła 2. miejsce, za plecami Francji. Co ciekawe, Ukraińcy nie przegrali ani razu, ale aż sześć z ośmiu meczów zremisowali. Szkoci w swojej grupie przegrali z Danią, ale wyraźnie wyprzedzili innych europejskich średniaków – Austrię czy Izrael. W marcu podopieczni Steve’a Clarke’a rozegrali dwa towarzyskie spotkania – zremisowali 1:1 z Polską, a potem 2:2 z Austrią. Gdyby nie wyjątkowe okoliczności, raczej nie byliby faworytem dzisiejszego meczu.
Ukraina w maju zagrała towarzysko z… Borussią Moenchengladbach, Empoli i Rijeką. Dwa pierwsze spotkania udało się wygrać. Czy można z tego wyciągnąć jakiekolwiek wnioski? Oczywiście, że nie. Niezależnie jednak od tego, jak skończy się dzisiejszy mecz, czekają nas wyjątkowe sceny. Kibice na Hampden mają otrzymać słowa ukraińskiego hymnu w fonetycznej wersji. Prawdopodobnie cały stadion zaśpiewa narodową pieśń Ukrainy. In your face, Władimirze Władimirowiczu.