Skip to main content

Dwóch reprezentantów Polski może przez jakiś czas odpocząć od piłki. Chodzi jednak o dwie zupełnie niezależne przyczyny. Paweł Dawidowicz zerwał więzadło w kolanie, natomiast u Kuby Świerczoka wykryto niedozwoloną substancję w organizmie.

Zacznijmy od tego pierwszego. Paweł Dawidowicz przeżywał najlepszy okres w swojej karierze. Zdecydowanie skoczyła mu pewność siebie po tym, jak regularnie występował w reprezentacji Polski. Jeszcze w poprzednim sezonie nie można go było nazwać etatowym graczem Hellasu – na 30 rozegranych spotkań w 13 zagrał przez 90 minut, w 17 albo wchodził z ławki, albo schodził przed końcowym gwizdkiem. Przytrafiały mu się urazy, które wybijały go z rytmu, nie był też pierwszym wyborem Paulo Sousy, który szukał wariantów z Michałem Helikiem czy Bartoszem Bereszyńskim w trójce obrońców. W czerwcu w towarzyskim meczu z Islandią – Dawidowicz zagrał 90 minut, ale na Euro siedział głównie na ławce rezerwowych.

Paulo Sousa postawił na niego jesienią. Zaskoczył widok Dawidowicza w podstawowym składzie na mecz z Anglią. To była dla niego pozytywna katapulta. Zagrał świetnie, dzięki czemu Sousa stawiał na niego jeszcze w spotkaniach z Albanią czy Węgrami. Dawidowicz wywalczył nie tylko miejsce w podstawowej jedenastce reprezentacji, ale stał się także filarem defensywy Hellasu. Już nie było tylu sytuacji, że schodzi w trakcie spotkania albo na nie wchodzi. Po meczu z Anglią rozegrał dla Hellasu 13 meczów – 11 razy po 90 minut. Nie wystąpił tylko z Milanem przez drobny uraz. Biorąc pod uwagę te 11 meczów po 90 minut, przegrał tylko raz – z Sampdorią. Sześć meczów wygrał, w tym z takimi markami jak Lazio, Roma czy Juventus. Hellas jest w lidze 10., głównie przez słaby początek i trzy porażki z rzędu.

I kontuzja przydarzyła mu się właśnie w takim momencie kariery… Dawidowicz był pewniakiem w pierwszym składzie Hellasu i w pierwszym składzie na wiosenne baraże. Śmiało mógł myśleć o zainteresowaniu lepszych klubów, podobno były nawet oferty na stole, aż tutaj nagle… zerwał więzadło krzyżowe. Najgorsze jest to, że piłkarz myślał, że to znów jakiś drobny uraz i w ogóle tego nie poczuł. W meczu z Venezią udało się Hellasowi wyjść od stanu 0:3 i spektakularnie wygrać 4:3, a Dawidowicz rozegrał pełne 90 minut. Stoper jest już po operacji kolana, a na Instagramie napisał: – Cztery miesiące i do zobaczenia na boisku! Byle tylko nie wrócił zbyt szybko, bo więzadła to nie żarty, a kontuzja może się odnowić. Dawidowicz wybitnym okazem zdrowia nie jest, często łapie drobne urazy, które wykluczają go na kilka meczów.

Drugim Polakiem, który może odpocząć od piłki przez jakiś czas jest Jakub Świerczok. Tutaj akurat strata nie jest tak bolesna, bo w przypadku napastników nie musimy się niczym martwić. Jest oczywiście Robert Lewandowski, a w oczach Paulo Sousy urósł na przykład Karol Świderski, na dziś numer dwa. Jest też Adam Buksa, strzelający regularnie dla Marsylii Milik, a Krzysztof Piątek po beznadziejnym meczu z Węgrami spadł chyba na pozycję numer pięć. I gdzie tu miejsce dla Jakuba Świerczoka? Przez pół roku spadł w hierarchii mocno w dół, bo przecież po golu z Rosją i formie, jaką prezentował z Piastem domagano się nawet, żeby na Euro grał obok Lewandowskiego. Dziś nikt za Świerczokiem nie tęskni.

Wróćmy jednak do sedna… zawodnik japońskiego klubu Nagoya Grampus został tymczasowo zawieszony przez Azjatycką Konfederację Piłkarską przez pozytywny wynik testu antydopingowego. W Azjatyckiej Lidze Mistrzów gra się po jednym meczu. Nie ma tak, jak w powszechnie znanym nam rozgrywkom w Europie, że w fazie pucharowej gramy mecz i rewanż. Tam jest jedno spotkanie w fazie play-off. Świerczok był bohaterem 1/8 finału, gdzie zdobył hat-tricka i zdecydowanie pomógł swojemu klubowi w awansie do ćwierćfinału. Tam Nagoya przegrała z południowokoreańskim Pohang Steelers 0:3 i odpadła. To właśnie po tym meczu udał się na kontrolę, a wynik okazał się pozytywny. Klub Polaka zakończył już rozgrywki ligowe i pucharowe. W organizmie gracza wykryto niedozwoloną substancję, nie sprecyzowano jednak o jaką konkretnie chodzi. Świerczok został zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy, na razie jeszcze się do niej nie odniósł.

 

Related Articles