Tego nie spodziewał się chyba nikt. Warta Poznań zwolniła Piotra Tworka. Teoretycznie patrząc na miejsce zajmowane przez drużynę oraz wyniki w ostatnich kolejkach, trudno się dziwić. Jednak w szerszym kontekście ta decyzja budzi ogromne kontrowersje.
Przypomnijmy, że Tworek pracował w Warcie Poznań od lipca 2019 roku. Już w pierwszym sezonie zrobił z drużyną sensacyjny awans do Ekstraklasy. Biedny jak mysz kościelna klub zajął 3. miejsce w rozgrywkach I ligi, a potem wygrał baraże. Znacznie poważniejsze firmy obeszły się smakiem, a Warta ku zaskoczeniu chyba samej siebie zameldowała się w elicie.
Mało tego, beniaminek Ekstraligi, co pamiętamy doskonale, zaskoczył wszystkich. Najpierw dość szybko zgromadził tyle punktów, że kwestia utrzymania w lidze była już rozstrzygnięta, a potem o mały włos awansowałby do europejskich pucharów. Zabrakło niewiele, bo o przegraniu 4. miejscu zdecydowały bramki. Tworek był powszechnie chwalony, bo z przeciętnych piłkarzy i bez praktycznie żadnych możliwości finansowych zrobił wynik daleko ponad stan.
Ale kilka miesięcy to w futbolu wieczność. W lipcu Tworek był pewnie trenerem najbardziej pewnym swojej posady wśród 18 szkoleniowców Ekstraklasy, a 2 listopada odebrał wypowiedzenie z pracy. Fakt, że Warta jest w tym sezonie beznadziejna. Nie wygrała 11 meczów z rzędu. Nie strzeliła bramki od sierpnia, a po drodze odpadła jeszcze z Pucharu Polski z Olimpią Grudziądz. Gorzej punktuje tylko Górnik Łęczna. Notabene to właśnie beniaminkowi z Lubelszczyzny Warta strzeliła aż cztery z ośmiu zdobytych w tym sezonie przez siebie goli. Statystyki są więc bezlitosne dla Warty, a co za tym idzie dla Tworka.
Pytanie tylko, czy to oznacza, że należy go zwolnić? Pamiętajmy, że 46-letni szkoleniowiec przez dwa wcześniejsze sezony robił wyniki nadspodziewane dobre. Gdyby nie te niewątpliwie sukcesy (awans do Ekstraklasy i 5. miejsce w debiutanckim sezonie), dziś nie byłoby takiego rozczarowania. Pewnie gdyby Warta wciąż grała solidnie na poziomie I ligi, w klubie nikt nie pomyślałby o wyrzuceniu Tworka. Bo patrząc na budżet klubu, mniej więcej tam jest miejsce poznaniaków – w średnich stanach I ligi. Co najwyżej.
O tym, że w polskim futbolu często bardzo trudno doszukiwać się logicznych kroków wiemy nie od wczoraj. Najlepszy dowód na to, że działacze Warty działali spontanicznie i po omacku jest taki, że nie mieli przygotowanego następcy dla Tworka. Dopiero wczoraj uruchomiona została machina poszukiwań. Jak donosi znany twitterowy spec od „insajderskich” wiadomości, Janekx89, nowym szkoleniowcem Warty ma zostać Dawid Szulczek z drugoligowych Wigier Suwałki. Wypada życzyć powodzenia, choć złośliwi powiedzą, że bez przesady, bo ewentualny sukces będzie zwiastunem kłopotów dla trenera.
Tworek niby został potraktowany niesprawiedliwie, ale czy musi się martwić? Pieniądze z kontraktu wciąż będą spływać, a ewentualny spadek z ligi nie pójdzie na jego barki. Zresztą, po takich dwóch sezonach o oferty może być spokojny i pewnie już zimą dowiemy się, gdzie zakotwiczy.