Skip to main content

Włosi latem sięgnęli po Mistrzostwo Europy, a niedługo potem wyśrubowali swój rekord meczów bez porażki. Żadna reprezentacja w historii futbolu nie zaliczyła nigdy tak długiej serii. Teraz Squadra Azzurra ma szansę do kompletu dorzucić jeszcze triumf w Lidze Narodów przed własną publiczność. Dziś podopieczni Roberto Manciniego zagrają półfinał z Hiszpanią.

O zwycięstwo w Lidze Narodów grają triumfatorzy czterech grup w najwyższej z dywizji, którzy mierzą się w klasycznym Final Four. Dziś półfinał Włochy – Hiszpania, jutro Belgia – Francja. Gospodarzem finałowej rozgrywki drugiej edycji rozgrywek są Włochy. Pewne jest też to, że będziemy mieli nowego zwycięzcę, bowiem w pierwszej edycji triumfowała Portugalia, która w finale ograła Holandię.

Teraz jako faworyta rozpatrywać trzeba Włochów. Pomogą im własne ściany (dziś San Siro), ale przede wszystkim jest to zespół znajdujący się w niesamowitym gazie. Zespół, którego nikomu nie udało się pokonać od 10 września 2018. Wtedy w „polskiej” grupie Ligi Narodów ekipę Manciniego ograli Portugalczycy. Od tamtej pory już nikt, także podczas finałów Euro 2020. Obecnie jest to już 36 meczów bez porażki – światowy rekord, który teraz może być tylko systematycznie poprawiany.

Łatwo o to na pewno nie będzie, bo przecież Hiszpania to silna ekipa, która na Euro dotarła do półfinału. Tam lepsi okazali się… Włosi. Lepsi, ale dopiero po rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1 po bramkach Federico Chiesy i Alvaro Moraty. Zwycięstwo Włochów i awans do półfinału można uznać za nieco szczęśliwie. To La Furia Roja oddała więcej strzałów (16 do 7), więcej celnych (5 do 4) i miała znacznie wyższe posiadanie piłki (71 do 29). Hiszpanie wykonali także znacznie więcej podań i mieli wyższy procent ich skuteczności. W futbolu liczy się jednak konkret, a tym konkretem był Gianluigi Donnarumma broniący kluczową jedenastkę Moraty w przedostatniej serii. Konkurs zamknął już za moment Jorginho.

A’propos Donnarummy – nie jest on dziś najmilej widzianym piłkarzem Italii na San Siro. To zresztą eufemizm, bo w gruncie rzeczy dla tifosi Milanu Donnarumma stał się zdrajcą i wrogiem publicznym nr 1. Jeszcze niedawno był kandydatem na klubową legendę. Potem długo przedłużały się rozmowy na temat nowego kontraktu. Donnarumma ostatecznie zdecydował się odejść z ekipy Rossonerich, a wybrał ofertę PSG. Milan w jego miejsce sprowadził Mike’a Maignana z Lille. Donnarumma pisze nową kartę swojej historii, a jego drogi z Milanem się rozeszły – prawdopodobnie już na zawsze. Tym samym dziś na opanowanym przez mediolańczyków San Siro golkiper reprezentacji Włoch nie może się spodziewać ciepłego przyjęcia, choć przecież będzie reprezentował ich kraj. Świadczyć o tym może ten transparent, najdelikatniej mówiąc niezbyt przychylny Donnarummie.
 

Dzisiejszy półfinał rozpocznie się o 20:45. Jutro o tej samej porze rywalizacja Belgii z Francją w Turynie. Rozstrzygnięcia medalowe poznamy w niedzielę. Stawka czterech finalistów jest wyrównana i zapowiadają się interesujące spotkania. Hiszpania staje przed dużym wyzwaniem, ale i wielką szansą na zatrzymanie niezwykłej passy Squadra Azzurra. Kiedyś przecież w końcu muszą przegrać…

Related Articles