
Pogłębia się trudna sytuacja Legii, która w weekend przegrała ze Śląskiem Wrocław. Obecnie mistrzowie Polski z dwoma zaległymi meczami znaleźli się w strefie spadkowej, po sąsiedzku z Górnikiem Łęczna. Czy Legia znajdzie wśród blotek 7. kolejki?
BLOTKI
Sędziowanie meczu Śląsk vs Legia – Bartosz Frankowski nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Legii za faul na Tomasu Pekharcie. Sędzia uznał najwyraźniej, że futbol to takie zapasy, tylko że na trawiastym boisku. Z kolei jego asystent, Marcin Boniek, podniósł chorągiewkę, by zaraz potem ją opuścić. Nie powinien w ogóle podnosić, bo piłka do gracza Śląska trafiła od piłkarza Legii. Mowy o spalonym być nie mogło. Jednak uniesienie w górę chorągiewki spowodowało dezorientację w szeregach mistrzów Polski. Po chwili Victor Garcia umieścił piłkę w bramce. Rzecz jasna – gra się do gwizdka, ale trudno też dziwić się instynktownej reakcji zawodników, którzy zobaczyli sygnalizację Bońka. Wyszło bardzo słabo, a obie sytuacje miały ogromne znaczenie dla wyniku spotkania.
Artur Boruc – bramkarz to znakomity i wciąż dający Legii mnóstwo jakości, ale czasem warto myśleć, zanim zacznie się robić. Media społecznościowe nie są dla wszystkich. Mamy tego kolejny przykład.
Artur Boruc? Kocham. pic.twitter.com/n9qTGcgTr6
— Heheszky (L) (@Daniel_Heheszky) September 12, 2021
Mecz Warta Poznań vs Bruk-Bet Termalica Nieciecza – o rany boskie, co to było za widowisko! Nędzne. Nie obiecywaliśmy sobie zbyt wiele po spotkaniu zaplanowanym na sobotę na 12:30, ale mimo wszystko w obu ekipach jest ciut więcej potencjału niż to, co zobaczyliśmy. Oczywiście skończyło się bezbramkowym remisem, po którym najchętniej zrobilibyśmy to, co Edyp. Wydłubali sobie oczy.
ASY
Michal Frydrych – wybór oczywisty. Stoper Wisły Kraków uratował Białej Gwieździe remis w meczu z Lechią Gdańsk. Gdańszczanie prowadzili 2:0, ale Frydrych najpierw strzelił bardzo ładną bramkę kontaktową, a potem w doliczonym czasie gry także wyrównującą. Dublet i uratowany punkt? Nieźle jak na stopera. To dodajmy do tego, że Czech w pierwszej odsłonie wybił piłkę z linii bramkowej. Tego wieczoru Wisła zawdzięczała Frydrychowi naprawdę dużo.
Bartosz Śpiączka – Górnik Łęczna wygrał pierwszy mecz w tym sezonie! Ekipa z Lubelszczyzny przegrywała z Wisłą Płock 0:2, by wygrać 3:2. Złotą bramkę w końcówce strzelił Marcel Wędrychowski, ale nie byłoby tej wygranej gdyby nie wcześniejszy dublet Bartosza Śpiączki. Można było przewidywać, że będzie to lider ofensywy Górnika. I takim liderem jest. Przy pierwszej bramce przeskoczył Jakuba Rzeźniczaka i świetną główką dał nadzieję na odrobienie strat. W drugiej sytuacji bardzo pewnie wykorzystał sytuację sam na sam. Zimna krew, zero stresu. Właśnie w takim stylu Górnik chce się utrzymać w lidze. Mały kroczek został wykonany.
Mecz Raków Częstochowa vs Lech Poznań – był paździerz w Grodzisku Wielkopolskim, ale było i meczycho w Częstochowie. Można się czepiać błędów indywidualnych i wielu innych rzeczy, ale była tu dramaturgia i jak na Ekstraklasę wysoka jakość. Lech dominował, ale zamiast to wykorzystać… przegrywał 0:2 i mógł się cieszyć, że nie jest wyżej. Kolejorz po zmianie stron się ogarnął, wyrównał, a w ostatnich sekundach mógł nawet wygrać. Tutaj nikt nie myślał o ucięciu komara jak w przypadku meczu Warta z Termalicą. Tutaj akcja była wartka jak w filmie sensacyjnym. I finalnie remis zwiastuje, że liga będzie ciekawsza!