Cristiano Ronaldo właśnie zdobył bramki numer 110 i 111 dla Portugalii i na zawsze wpisał się do kart historii, zostając samodzielnym rekordzistą strzelców reprezentacyjnych. Do tej pory rekord dzielił z nim Ali Daei i było to 109 trafień. Teraz już Ronaldo jest samodzielnym liderem, ale jego licznik się jeszcze nie zatrzymał.
To było spotkanie, w którym piłkarze reprezentacji Portugalii długo bili głową w mur. Po prostu nic tego dnia nie chciało wpaść do bramki młodziutkiego Gavina Bazunu. Nastoletni bramkarz popełnił prosty błąd i podał piłkę… prosto do Bruno Fernandesa, a próbujący to ratować Jeff Hendrick sfaulował zawodnika United w polu karnym. Wykonać jedenastkę podszedł oczywiście Ronaldo. Już w 10. minucie miał szansę na zostanie samodzielnym rekordzistą, jeśli chodzi o gole reprezentacyjne, ale zatrzymał go 19-letni golkiper i się godnie zrehabilitował. Gracze Portugalii tworzyli okazje, jak choćby słupekj Joty, ale na przerwę niespodziewanie schodzili przegrywając, bo gola z główki po rzucie rożnym strzelił im John Egan.
Irlandczycy fatalnie rozpoczęli te eliminacje, przegrywając z Serbią i sensacyjnie u siebie z Luksemburgiem, ale długo mieli szansę na punkty tam, gdzie się tego nie spodziewali. Portugalczycy w całym spotkaniu stworzyli blisko 29 okazji. Wyspiarze długo się bronili, a 1:0 prowadzili aż do 89. minuty, czyli do czasu, kiedy uruchomił się Cristiano Ronaldo. Już jego pierwszy gol, który dał remis, sprawił, że został samodzielnym liderem, jeśli chodzi o strzelców reprezentacyjnych. I kiedy wszyscy zaczęli już udostępniać często gotowe grafiki z Ronaldo i liczbą 110 to ten… strzelił jeszcze kolejnego gola, w 96. minucie – tegu numer 111 i wyszarpał w ostatnich sekundach zwycięstwo.
Od marca Cristiano Ronaldo był tylko współrekordzistą, bo tyle samo goli reprezentacyjnych miał Irańczyk – Ali Daei, który zresztą gratulował Ronaldo na swoim profilu instagramowym. Rekord należał do irańskiego napastnika od 2006 roku, kiedy to zakończył karierę po mistrzostwach świata w Niemczech. A Ronaldo był wtedy na początku swojej drogi, brał udział dopiero w swoim drugim wielkim turnieju reprezentacyjnym – tylko raz trafił wówczas do siatki, a Portugalia zajęła czwarte miejsce na świecie. Strzelanie dla swojego kraju rozpoczął jeszcze wcześniej – na Euro 2004. Jako 19-latek strzelił gola w grupie z Grecją, a także w półfinale z Holandią.
I tak strzela już od ponad 17 lat. Licznik dalej bije i nie wiadomo kiedy się zatrzyma. Na horyzoncie nie widać na razie nikogo, kto mógłby mu zagrozić, choć jest taki jeden ciekawy pan w Zjednoczynych Emiratach Arabskich, który od 2008 roku gra dla Al Jazira i nazywa się Ali Mabkhout. Ma dopiero 30 lat i dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich zdobył już 76 bramek. Wciąż jednak brakuje mu ponad 30 trafień, a przecież Cristiano Ronaldo jeszcze kariery nie zakończył i pewnie ma zamiar grać śmiało do czterdziestki. 64 gole ma też Romelu Lukaku dla Belgii i jeszcze mniej – 28 lat na karku. Teraz Portugalia gra dwa towarzyskie mecze z Katerem i spotkanie eliminacyjne z Azerbejdżanem. Trudno się nawet spodziewać, że ani razu na listę strzelców nie wpisze się nowy samodzielny rekordzista.