Wkład Benjamina Mendy'ego w sukcesy Manchesteru City jest głównie taki, że nagrywa głupie filmiki w szatni i jest zespołowym klaunem. Teraz może mieć poważne kłopoty. "Śmieszek" z Manchesteru został oskarżony o cztery gwałty i jedną napaść seksualną.
Benjamin Mendy to jeden z największych niewypałów transferowych Manchesteru City w historii istnienia tego klubu, a być może w ankiecie nawet by takie głosowanie wygrał. "Obywatele" zapłacili za lewego obrońcę 52 miliony funtów po tym, jakie wrażenie zrobił w Champions League. To była fantastyczna drużyna Monaco, która miała w składzie takich graczy, jak: Falcao, Mbappe, Fabinho, Moutinho, Bernardo Silva, Lemar czy właśnie Mendy. Francuz wtedy szarpał na lewej flance, przeszywając obronę City w dwumeczu, w którym padł wynik 6:6, ale zaważyły gole na wyjeździe. Monaco dotarło w tamtym sezonie do półfinału. Przechodząc w 2017 roku do Manchesteru rozegrał od razu 2-3 znakomite mecze i zerwał więzadła krzyżowe. Po tym tak naprawdę już nigdy nie wrócił do formy, stając się najczęściej pośmiewiskiem.
W Manchesterze City jest już od czterech lat i pełni funkcję najdroższego klauna świata. Na początku jego wygłupy w social mediach były jeszcze zabawne, strofował go Pep Guardiola, Mendy prowokował na Twitterze czy Instagramie, wstawiał dziwne zdjęcja Kyle'a Walkera, a miał jeszcze więcej czasu na głupoty po zerwaniu więzadeł. Wrócił w kolejnym sezonie i znów w sierpniu grał jak za najlepszych czasów, notując w czterech meczach aż cztery asysty. Najpierw przytrafił mu się krótki uraz, a później kontuzja, która znów wykluczyła go na całe rozgrywki 2018/19. Wydawało się, że Mendy po zerwaniu więzadeł wrócił po prostu za szybko. Można było zapomnieć, że w ogóle jest w klubie, gdyby nie właśnie social media albo takie akcje, jak wtedy, gdy po golu Sterlinga biegł w protezie przez pół boiska, żeby świętować z zespołem. Guardiola nazywał go wtedy szaleńcem.
Mendy sporo imprezował, nagrywano go w nocnych klubach. Na jednej z konferencji Guardiola dowiedział się, że Mendy był… w Hong Kongu, co jednak później okazało się żartem ze strony Francuza, bo po prostu podał taką lokalizację na Instagramie. Kiedy poproszono go o to, żeby w ramach kampanii stanął za ladą sklepu klubowego, to rozdawał ludziom rzeczy za darmo albo udzielał rabatów rzędu 99%. A to żartował sobie z kary 60 funtów jaką otrzymał, kiedy zatrzymał się swoim ferrari na postoju taksówek, w oczekiwaniu na jedzenie z Nando's. Czasami też chował buty Bernardo Silvie albo przywiązywał je gdzieś wysoko na suficie, zakładał dziwne rzeczy na głowę, odpisywał fanom na Twitterze i słynął z tego typu rzeczy. Wszystko to było nawet zabawne, ale przejadło się, kiedy zaczął znów grać. Bo robił to absolutnie fatalnie, najczęściej będąc jednym z najgorszych zawodników na boisku, kompletnie nie nadążając za resztą i co gorsze – za przeciwnikami.
Tym razem sprawa nie jest absolutnie śmieszna. To poważne oskarżenia trzech kobiet o sytuacje, które miały miejsce między październikiem 2020 roku, a sierpniem 2021 roku. Benjamin Mendy został zatrzymany przez policję z Cheshire. Kobiety zarzucają mu cztery gwałty i jeden przypadek napaści seksualnej. Wiadomo tyle, że mają powyżej 16 lat. Oskarżenia zostały potwierdzone przez policję. Klub zawiesił zawodnika do czasu rozwiązania tej sprawy i wydał komunikat: – Sprawa podlega procesowi prawnemu, w związku z czym klub nie może jej komentować, dopóki nie zostanie zakończony. Benjamin Mendy został dziś zatrzymany w areszcie po pojawieniu się w sądzie. Sędzia okręgowy John McGarva nie wyraził zgody zwolnienia za kaucją. Mendy ma stawić się ponownie w sądzie koronnym w Chester 10 września na tzw. "plea and case preparation hearing", jest to pierwsza i wstępna rozprawa, gdzie sędzia decyduje, czy dostępne są wystarczające informacje, aby ustalić termin ostatecznej rozprawy.