Skip to main content

Na dwa tygodnie przed końcem okienka transferowego możemy być pewni, że mamy za sobą największy możliwy transfer „bezgotówkowy”. Czy jednak czeka nas jeszcze prawdziwy hit, w którym jeden klub wykona na konto drugiego gargantuiczny przelew? Tego nie można wykluczyć.

Romelu Lukaku trafił do Chelsea. To powrót potężnego Belga na Stamford Bridge. Teraz jednak nie będzie jednym z wielu. Nie będzie obiecującym, dobrze zapowiadającym się młodzieniaszkiem, na którego można postawić. Teraz ma status gwiazdy. Pewniaka. Kogoś, od kogo wymaga się „pozamiatania” Premier League. Inter tonie w długach i potrzebował zastrzyku kasy, a Roman Abramowicz na brak pieniędzy nie narzeka. Chelsea po marnym sezonie Timo Wernera potrzebowała napastnika z prawdziwego zdarzenia i udało się. Lukaku kosztował około 115 mln euro. Mniej więcej tyle samo Manchester City zapłacił za Jacka Grealisha Aston Villi.

Jeśli ktoś miałby pobić ten rekord lata, to będzie to właśnie Manchester City, który ciągle stara się o Harry’ego Kane’a. Ponoć ostatnia oferta dla Tottenhamu opiewała na około 150 mln. Sprawy nie ułatwiła inauguracja nowego sezonu. Tottenham grając bez Kane’a pokonał 1:0 Manchester City i obnażył braki w drużynie Pepa Guardioli. A raczej podstawowy brak – klasycznej dziewiątki. Jeśli więc szejkowie są zdeterminowani, by pozyskać kapitana reprezentacji Anglii, to pewnie muszą się liczyć z jeszcze większym wydatkiem, być może zbliżonym do szalonych 200 mln. Jak rozegra te negocjacje Daniel Levy, szef Spurs? To coraz większa zagadka.

Transfer Kane’a miałby poruszyć kilka kostek domina. Na pewno Levy część z ogromnej puli z Kane’a będzie musiał przeznaczyć na wzmocnienie ataku. Ostatnio dużo mówiło się w tym kontekście o Lautaro Martinezie. Niby Inter dostał już dużo kasy za Lukaku, a wcześniej także za Hakimiego, ale nie jest wykluczone, że Nerazzurri będą potrzebować będą kolejnych grubych baniek. Wtedy przenosiny Lautaro do Premier League nabiorą realnych kształtów. Drugi możliwy kierunek w przypadku Lautaro to Arsenal.

Zostając przy Manchesterze City – Pep Guardiola zdradził, że z klubu odejść może Bernardo Silva. Notowania Portugalczyka spadły, szczególnie wobec sprowadzenia Grealisha. Pytanie tylko, gdzie miałby trafić były zawodnik Monaco. Póki co na horyzoncie niespecjalnie widać chętnych na jego usługi. Wymienia się Atletico i znów Arsenal, który póki co w zasadzie nie wzmocnił swojej ofensywy. Jednak o żadnym z tych kierunków nie pisze się nazbyt poważnie. Na dziś najbardziej prawdopodobne jest jednak pozostanie Bernardo na Etihad Stadium.

Barcelona ma już za sobą przykre perypetie z Leo Messim, ale wciąż bardzo realnym problemem pozostaje gigantyczne zadłużenie klubu. Mówił o tym na poniedziałkowej konferencji prasowej prezes Joan Laporta. Katalończycy są zdeterminowani, by zmniejszyć zadłużenie. Podstawowy cel to pozbycie się kilku piłkarzy z czołowych miejsc listy płac. Jednym z takich piłkarzy jest Philippe Coutinho. Brazylijczyk jest już zdrowy, ale Ronald Koeman nie brał go pod uwagę przy wystawianiu składu na niedzielny mecz z Realem Sociedad. Obok Samuela Umtitiego i Mirlalema Pjanicia jest on bowiem podstawowym sprzedażowym celem Barcelony. Gdzie mógłby trafić Coutinho? Tutaj już od dawna wymienia się Arsenal. Ostatnio jednak mocno o byłą gwiazdę Liverpoolu zabiega Lazio. Mówi się także o Wolverhampton i Milanie! Każdy z tych kierunków byłby ogromnym sportowym zjazdem dla Coutinho.

W przypadku Arsenalu, który sezon rozpoczął od porażki z beniaminkiem, transfery wydają się koniecznością. Poza wymienionymi już piłkarzami, na tapecie są ponoć również James Maddison z Leicester czy Houssem Aouar z Lyonu. Ten ostatni już rok temu był rzekomo jedną nogą na Emirates, ale finalnie pozostał we Francji.

A’propos Francji. Jest jeszcze jeden elektryzujący temat. Kylian Mbappe ponoć nie chce grać Leo Messim i myśli o odejściu z PSG. Jeśli rzeczywiście opuści stolicę Francji, to pewnie zamieni ją na stolicę Hiszpanii, spełniając swoje marzenia o Realu Madryt. Czy PSG sięgnie wtedy po jeszcze jeden hitowy transfer? Plotki mówią o… Cristiano Ronaldo. Do tej pory Ronaldo i Messim w jednej drużynie to był scenariusz rodem z gry komputerowej. A teraz? Wciąż mało prawdopodobny, ale jednak coraz realniejszy wariant. CR7 podobno nadal nie odpuścił myśli o odejściu z Juve. Jedynym klubem, który mógłby sprostać oczekiwaniom Starej Damy i samego zawodnika jest w tym momencie wicemistrz Francji. Co z tego będzie?

Related Articles