Skip to main content

To była saga transferowa, która w ostatnich latach stała się wręcz memem. Łukasz Podolski powtarzał, że zagra w Górniku Zabrze. Po drodze było jeszcze kilka innych przystanków, a Zabrze zawsze odkładał. W wieku 36 lat wreszcie spełnił obietnicę i od przyszłego sezonu będziemy oglądać mistrza świata w Ekstraklasie.

Podolski to jedno z największych nazwisk, jakie kiedykolwiek widziała Ekstraklasa, a być może i największe. Właściwie to dopiero… zobaczy, ale obok takiego transferu nie można przejść obojętnym, bo w końcu w naszej lidze będziemy od sezonu 2021/22 oglądać 130-krotnego reprezentanta Niemiec i mistrza świata z 2014 roku. Wiadomo, że Podolski najlepsze lata kariery ma już za sobą, ale trzeba patrzeć na to wszystko obiektywnie, bo polska Ekstraklasa to przecież w tej chwili liga numer… 32 w Europie, tuż przed ligą litewską i ligą Bośni i Hercegowiny. Tak bowiem wygląda nasz klubowy współczynnik UEFA. Trudno było się spodziewać, że Podolski wybierze Ekstraklasę w wieku 30 lat.

Już nawet fani z Zabrza byli zmęczeni tą długą sagą transferową. Kiedy już wydawało się, że to jest odpowiedni moment na transfer do Ekstraklasy, to Podolski po drodze wybierał Vissel Kobe czy Antalyaspor, a przecież zapowiadał wiele razy, że Górnik jest w jego sercu. Tak wychował go ojciec Waldemar, który temu zespołowi kibicował. W Polsce jednak takich pieniędzy jak w Chinach w życiu by nie zarobił, a zawodnik jest znany z tego, że sporo przeznacza na cele charytatywne, o czym zresztą opowiadał w swojej autobiografii. Do Niemiec wyjechał w wieku dwóch lat, ale bardzo dobrze mówi po polsku. Utrzymywał regularny kontakt z rodziną ze Śląska. Podolski ma także żonę, która pochodzi z Polski. Powtarza, że czuje się zarówno Niemcem, jak i Polakiem.

13 lat temu zespół Leo Beenhakera mierzył się z Niemcami w fazie grupowej Euro i przegrał 0:2. Obie bramki zdobył wtedy Łukasz Podolski, jednak w ogóle nie okazywał tam radości. Zyskał tym sympatię wielu polskich fanów. Zresztą ponad dekadę temu utarł się taki schemat, że "Podolski to ten dobry Niemiec, a Klose to ten zły Niemiec". Łukasz po spotkaniu na Euro 2008 paradował w biało-czerwonej koszulce Mariusza Lewandowskiego. Po strzeleniu jednego z goli zakrył twarz w dłoniach, a później powiedział tak niemieckim mediom: – Strzelając te gole myślałem o moim synu, a łzy pojawiły się dlatego, że jestem w połowie Polakiem.

Zrobiło się poważnie, kiedy informację podał sam Fabrizio Romano. Ważne jest to, że nawet dzisiaj Łukasz Podolski miał kilka ofert z dużo bogatszych klubów. Jak informował choćby Piotr Koźmiński z wp.sportowefakty.pl – jeden z meksykańskich klubów oferował mu pięć razy więcej pieniędzy niż kontrakt w Górniku, a mimo to słowo dane przez Podolskiego było cenniejsze od pieniędzy. Dość memów niemieckiego napastnika z siwą brodą, który w 2063 podpisuje kontrakt z polskim klubem. Obietnica złożona lata temu stała się faktem.
 

Related Articles