Skip to main content

1. Samobójczy turniej
Bramki samobójcze na tym Euro biją rekordy. Najpierw dość szybko padł rekord „swojaków” na jednym Euro, a teraz sam tegoroczny turniej ma już więcej takich bramek niż wszystkie poprzednie razem wzięte! W meczu Hiszpanii ze Szwajcarią do grona autorów bramek samobójczych dołączył Denis Zakaria, który skierował piłkę do własnej siatki po uderzeniu Jordiego Alby.

2. Nudny półfinalista?
Nie brak opinii, że Hiszpania nie zasłużyła na awans na półfinału. Podobną tezę wysnuł nawet Marek Szkolnikowski, szef sportu w TVP. Fakty zdają się jednak przeczyć takiej teorii. Jaka jest prawda?
 

3. Karna rozpacz
W 1/8 finału Szwajcarzy wykorzystali wszystkie jedenastki w konkursie rzutów karnych i pokonali Francję, w szeregach której pomylił się Kylian Mbappe. O tym, że wygranie dwóch z rzędu konkursów karnych jest trudne przekonała się pięć lat temu Polska, a Szwajcarzy przerobili ten scenariusz w tym roku. W ćwierćfinale z Hiszpanią Helweci strzelali z „wapna” po prostu fatalnie. I choć Sergio Busquets i Rodri także się mylili, to i tak La Furia Roja mogła cieszyć się z awansu.

4. Co za mecz!
Spotkanie Belgii z Włochami to był jeden z lepszych meczów tego turnieju, a przecież poprzeczka wisi naprawdę wysoko. Jednak Czerwone Diabły i Squadra Azzurra sprostali oczekiwaniom. Od początku oglądaliśmy mecz na dużej intensywności, z bardzo dużą liczbą sytuacji strzeleckich po obu stronach. Do samego końca wynik pozostał sprawą otwartą. To się po prostu oglądało! A gdy na mikrofonie swoje dodawali Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn, momentami można było mieć ciarki na plecach.

5. Kandydat na mistrza?
Od pierwszego meczu turnieju nie brakuje głosów, że Włosi to mocny kandydat do wygrania Euro. Przez fazę grupową podopieczni Roberto Manciniego przeszli suchą stopę. W 1/8 finału po dogrywce pokonali Austrię, a ćwierćfinałowa wiktoria z Belgią pokazała, że to naprawdę może się wydarzyć! Reprezentacja, której zabrakło na MŚ 2018 może naprawdę sięgnąć po tytuł, a do tego wyśrubować wynik meczów bez porażki do 34. Aktualnie licznik wskazuje 32. Rekord może zostać pobity dopiero we wrześniu, podczas eliminacji kolejnego Mundialu.

6. Lont odpalony
Duński dynamit ciągle wysadza! W ćwierćfinale wysadził z turnieju Czechów, a kolejni na liście są Anglicy. Trzeba przyznać, że naprawdę trudno nie sympatyzować z ekipą Kaspera Hjulmanda. W starciu z Czechami Duńczycy oddali kolejne 13 strzałów, co i tak było jednym ze słabszych rezultatów, bo w standardzie jest około 20 prób na mecz. Jeśli to wszystko skończy się tytułem mistrzowskim dla Eriksena i spółki, jeszcze raz okaże się, że futbol pisze najwspanialsze scenariusze.

7. Królów dwóch?
Czy Euro 2020 będzie miało dwóch królów strzelców? Bardzo prawdopodobne. Do strzelca pięciu bramek w fazie grupowej, Cristiano Ronaldo, dołączył w sobotę Patrik Schick. Czeski napastnik w przegranym 1:2 meczu z Danią strzelił swojego gola nr 5 na turnieju. Dorobku tego już nie powiększy, ale całkiem prawdopodobne, że to wystarczy do współdzielenia korony króla strzelców.

8. A może król Harry?
Po fazie grupowej Harry Kane nie mógł się pochwalić nawet jednym trafieniem. Dla Anglików trafiał wyłącznie Raheem Sterling. Worek rozwiązał się w spotkaniu z Niemcami. Z Ukrainą snajper Tottenhamu (wciąż) dorzucił dublet, a jeśli Anglicy zagrają jeszcze dwa mecze, to kto wie, kto wie. Strzelenie dwóch albo nawet trzech goli dla Kane’a nie jest na pewno niewykonalne. Patrzeć trzeba też na Sterlinga, bo on również ma na koncie trzy gole. Z wciąż grających zawodników trzy trafienia ma także Kasper Dolberg.

9. Ćwierćfinał do jednej bramki
Starcia Hiszpanii ze Szwajcarią, Włoch z Belgią oraz Czech z Danią trzymały w napięciu do końcowego gwizdka. Ostatni z ćwierćfinałów nie napisał jednak zbyt interesującej historii. Anglicy całkowicie zdominowali Ukrainę, strzelając jej 4 gole. To była różnica klas. Podopieczni Garetha Southgate’a są naprawdę mocni, ale na poprzednim wielkim turnieju także dotarli do półfinału. Na triumfalizm jeszcze nie pora. Dania na pewno będzie dużo poważniejszym weryfikatorem możliwości niż Ukraina.

10. Euro – nie kończ się!
Tak czy owak – ten turniej jest niesamowity. Jest niezwykły. Pisze świetne historie i trzyma w napięciu. Dramaturgia, emocje i poziom sportowy? TOP! Za tydzień będzie już po Euro 2020, a my – kibice – zostaniemy na głodzie. Na szczęście szybko ruszą rozgrywki ligowe i choć trochę spróbują nam wynagrodzić koniec jednego z najlepszych turniejów ever.

 

Related Articles