Skip to main content

Turcją i Walię na mapie Europy dzielą tysiące kilometrów. Dziś na Euro 2020 obie reprezentacje zmierzą się ze sobą… w stolicy Azerbejdżanu. Publiczność na stadionie w Baku będzie wspierała Turków, ale czy to pomoże im w zmazaniu plamy po beznadziejnej inauguracji turnieju?

Gdy Turcy w marcu pokonywali 4:2 Holandię, a zaraz potem 3:0 Norwegię, wydawało się, że Senol Gunes zbudował drużynę, która może nawiązać do sukcesu z 2002 roku. Wtedy na MŚ w Korei i Japonii Turcja sięgnęła po brązowy medal. Rozbudzone apetyty to coś, co my Polacy także znamy doskonale. Jednak w piątek Turcja nie była w stanie nawiązać walki z Włochami. Na Stadio Olimpico gospodarze rządzili i dzielili od pierwszej do ostatniej minuty, choć wszystkie bramki padły dopiero po przerwie.

– To nie był nasz dzień. Zaczęliśmy tracić piłkę i nie mogliśmy przebić się do przodu. Włosi byli lepsi – przegraliśmy ze znacznie lepszym zespołem – powiedział Gunes. Ten mecz dobrze opisywały statystyki. Włosi utrzymywali piłkę przez 61% czasu. Oddali 24 strzały, przy raptem 3 próbach Turków. Żaden ze strzałów Turcji nie leciał w światło bramki. Włosi egzekwowali 8 rzutów różnych, a Turcy tylko 2. Piłkarze Italii wymienili 640 podań, przy raptem 375 próbach zespołu Gunesa. To był typowy mecz do jednej bramki. Gianluigi Donnarumma bardziej spocił się, myśląc o tym, do jakiego klubu przejść latem.

Walia zaczęła Euro od remisu. Z przebiegu meczu był to remis dość szczęśliwy. Szwajcaria miała więcej z gry, prowadziła 1:0, a potem strzeliła także gola na 2:1, ale został on anulowany. Walijczycy po końcowym gwizdku mogli być zadowoleni z punktu. Szczególnie, że kompletnie zawiódł ich lider, Gareth Bale. Piłkarz Realu Madryt notował bardzo kiepskie statystyki – skończył mecz z podobną liczbą strat co celnych podań. W walijskiej prasie oberwało się także drugiemu z liderów – Aaronowi Ramsey’owi. Obaj byli bezużyteczni, a bramkę na wagę punktu zdobył napastnik Cardiff City, Kieffer Moore. Swojego napastnika komplementował Robert Page, trener Walii. – Kieffer był świetny. Dysponuje znakomitym wyczuciem, potrafi korzystać ze swoich atutów. Ma wszystko, czego potrzebuje dobry środkowy napastnik – powiedział Page, który kilka miesięcy temu zastąpił „na robocie” Ryana Giggsa, oskarżonego o napaść na dwie kobiety.

Tak jak Walijczycy liczą na Bale'a, tak Turcy na innego pana na "B" – Buraka Yilmaza. W piątek stał się on najstarszym piłkarzem reprezentacji Turcji na wielkim turnieju. Mimo swojego zaawansowanego wieku to wciąż podstawowy wybór dla selekcjonera, a po udanym sezonie w Lille, okraszonym mistrzostwem Francji, nie może być inaczej. Zresztą, Burak swoje strzeleckie możliwości pokazywał także we wspomnianych meczach eliminacji MŚ 2022 w marcu.

Walia ma w perspektywie mecz z faworytem grupy Włochami, więc myśląc o awansie, powinna dziś poszukać trzech punktów. Na to samo liczą Turcy, bo przecież mają na koncie zero, a w dodatku bardzo zły bilans bramkowy (minus 3). Kolejna porażka mogłaby pogrzebać szanse zespołu Senola Gunesa na awans do 1/8 finału. A ambicje były spore.

W XXI wieku Turcja nie zagrała z Walią ani razu. Ostatni mecz tych ekip datuje się na 1997 rok. W eliminacjach Mundialu 98 obie drużyny urządziły sobie kanonadę. Turcja wygrała 6:4. Ogólnie bilans meczów tych zespołów jest jednak minimalnie na korzyść Walii, która wygrała trzy z sześciu pojedynków. Jeden mecz zakończył się remisem. Start dzisiejszej konfrontacji o godzinie 18:00.

Related Articles