Trzeci dzień Euro 2020 rozpocznie się od szlagieru. Mecz Anglia – Chorwacja to rewanż za półfinał Mistrzostw Świata w Rosji. Wtedy Chorwaci wygrali 2:1 po dogrywce i zameldowali się w finale. Dziś to jednak Lwy Albiony są faworytem. Ale czy faworyt da radę?
Anglia i Chorwacja to niewątpliwie faworyci grupy D. Mecz tych zespołów to pierwszy tak duży szlagier Euro. Anglia przed startem turnieju uważana jest przez większość ekspertów za jednego z głównych kandydatów do złotego medalu. Patrząc na personalia, nie jest to opinia „od czapy”. Gareth Southgate praktycznie na każdej pozycji w polu ma spory wybór. Symboliczna była prawa obrona, gdzie Southgate mógł wystawić Kyle’a Walkera, Reece’a Jamesa, Kierana Trippiera i wreszcie Trenta-Alexandra Arnolda. Tego ostatniego z mistrzostw wykluczył uraz. Ogromne pokłady talentu Southgate ma także w ofensywie. Harry Kane będzie odpowiadał za strzelanie goli, ale „serwis” mają mu zapewnić Mason Mount, Raheem Sterling, Marcus Rashford, Jadon Sancho czy Phil Foden. A to oczywiście nie wszystkie nazwiska. Selekcjoner będzie musiał podejmować trudne decyzje, sadzając niektóre z gwiazd na ławce.
Anglia przez eliminacje Euro przeszła jak burza. Jedna porażka z Czechami niczego nie zmienia, bo w pozostałych spotkaniach ekipa z wysp inkasowała po trzy punkty. Zresztą, w ostatnich latach eliminacji wielkich turniejów zawsze są popisem Anglików. Różnie bywa podczas samych imprez, choć 4. miejsce w Rosji można uznać za umiarkowany sukces.
Gorzej Anglikom poszło w ostatniej Lidze Narodów. Mierzyli w awans do finałów, wzorem pierwszej edycji. Tym razem jednak w grupie musieli uznać wyższość Belgów i Duńczyków. Szczególnie bolesna była domowa porażka 0:1 z Danią, której winowajcą uczyniono Harry’ego Maguire’a. Stoper Man Utd jeszcze w pierwszej połowie obejrzał czerwoną kartkę za dwie żółte. Kłopoty na środku obrony mogą być zresztą największą przeszkodą Anglii podczas Euro 2020. Choć formę życia osiągnął John Stones, to Maguire jest chodzącą bombą zegarową. Może zagrać fenomenalnie i być skałą nie do przejścia, a może być największym problemem Southgate’a.
Chorwacja mimo statusu wicemistrza świata nie jest wymieniana w gronie głównych faworytów Euro. To na pewno efekt ostatnich miesięcy. Z reprezentacją pożegnał się już Ivan Rakitić, który był czołową postacią na Euro 2016 czy „srebrnym” Mundialu w Rosji. Nie ma już także Mario Mandżukicia. Inne z gwiazd starzeją się, a utalentowanych następców nie widać.
Eliminacje nie były popisem piłkarzy Hrvatskiej. W grupie z Walią, Słowacją, Węgrami i Azerbejdżanem stracili punkty trzykrotnie – za każdym razem na wyjazdach. Kampania w Lidze Narodów skończyła się bardzo szczęśliwym utrzymaniem w elicie – tylko dzięki minimalnie lepszemu bilansowi bramek od Szwedów. Portugalia i Francja okazały się lepsze w obu meczach. Walki o kolejny Mundial Chorwaci także nie rozpoczęli z impetem. Porażka ze Słowenią oraz niezbyt okazałe zwycięstwa z Cyprem i Maltą to raczej marny prognostyk.
Z drugiej strony wciąż Chorwacja może pochwalić się plejadą zawodników o uznanej marce, a Luka Modrić ma za sobą kolejny udany sezon w Realu Madryt. Obok niego w środku pola kluczową rolę odgrywać będzie zapewne jego były klubowy kolega, obecny zawodnik Chelsea, Mateo Kovacić. Ivan Perisić, Marcelo Brozović, Andrej Kramarić czy Ante Rebić to kolejne nazwiska, które najprawdopodobniej będą odgrywać kluczową rolę w reprezentacji prowadzonej przez Zlatko Dalicia.
Mecz Anglia – Chorwacja rozegrany zostanie na Wembley, co jest dodatkowy atutem ekipy Southgate'a. Początek o 15:00.