Skip to main content

Do końca rozgrywek I ligi pozostała jedna kolejka. Wciąż nie wiemy kto w przyszłym sezonie zagra w powiększonej do 18 zespołów Ekstraklasie. Najbliżej sukcesu są drużyny Radomiaka i Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Pewności jednak wciąż nie ma, a za plecami tej dwójki toczyć się będzie także walka o dwustopniowe baraże, wzorowane angielską Championship.

Na czele tabeli jest Radomiak. Choć podopieczni Dariusza Banasika mają 3 punkty przewagi nad trzecim GKS Tychy, wciąż nie mają pewności. Muszą przynajmniej zremisować w ostatniej kolejce z Koroną Kielce. Będą murowanym faworytem – grają na swoim terenie, mając za sobą nie tylko własną publiczność, ale także serię czterech kolejnych zwycięstw. Korona zajmuje odległe 12. miejsce, ale znana jest powszechnie niechęć Radomia i Kielc. To derby i na pewno podopieczni Dominika Nowaka ani myślą ułatwiać zadanie wrogom z Radomia.

Jeśli Radomiak przegra, będzie musiał liczyć na to, że swojego meczu nie wygra GKS Tychy lub punktów nie zdobędzie Bruk-Bet. Tyszanie zmierzą się u siebie z 5. w tabeli ŁKS Łódź, który ma już w garści baraże. Może poprawić jedynie swoje miejsce, przeskakując Arkę Gdynia. Bruk-Bet również gra u siebie, a rywalem Słoni będzie Stomil Olsztyn, który zajmuje 13. lokatę. Teoretycznie więc powinno być dość łatwo, ale ostatnie kolejki już nie raz przynosiły rozmaite cuda. Pod presją gra się trochę inaczej.

Nie wiemy, kto zajmie 3. miejsce, ale jego zajęcie nie oznacza końca nadziei na awans. Zespoły z miejsc 3-6 już 16 czerwca rozpoczną baraże o ostatnie premiowane awansem miejsce. 3. drużyna sezonu zagra u siebie z zespołem z 6. miejsca, a 4. ekipa ligi podejmie 5. zespół. Finał baraży zaplanowany został na 20 czerwca.

Jak na razie wiadomo, że w barażach zagra ŁKS Łódź i Arka Gdynia. Te zespoły w ostatniej kolejce mogą zamienić się jedynie miejscami 4-5, czyli de facto prawem bycia gospodarzem barażu. Nie wiemy kompletnie, kto zagra w drugiej parze. Gospodarzem będzie ktoś z trójki Radomiak/Bruk-Bet/GKS Tychy – najprawdopodobniej tyszanie. Gościem będzie Górnik Łęczna lub Miedź Legnica. Na dziś w lepszym położeniu są łęcznianie, bowiem mają 3 punkty więcej. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana. Jeśli Górnik przegra swój mecz z Sandecją (9. miejsce), a Miedź wygra z Zagłębiem Sosnowiec (17. miejsce), wówczas obie ekipy będą miały tyle samo punktów. W meczach bezpośrednich jest remis (Górnik wygrał u siebie 1:0, Miedź również). Wtedy liczyć się będzie bilans bramkowy. Dziś łęcznianie mają +14, a Miedź +13, ale jeśli jedni przegrają, a drudzy wygrają, role się odwrócą. Oznacza to w praktyce, że Górnik musi minimum zremisować z Sandecją, by nie oglądając się na wynik Miedzi zapewnić sobie grę w barażu. Łęcznianie w ostatniej kolejce przerwali wstydliwą serię 9 kolejnych meczów bez zwycięstwa. Mimo tak fatalnej serii i tak utrzymali się na miejscu barażowym i ciągle mogą myśleć o grze w Ekstraklasie.

Emocji nie będzie na dole tabeli – z ligi już na pewno spadnie GKS Bełchatów. Wszystkie spotkania ostatniej kolejki rozpoczną się w niedzielę o 12:40. Zdaje się, że emocji nie zabraknie, bo w aż sześciu z dziewięciu meczów toczyć się będzie walka o coś więcej niż przysłowiową pietruszkę.

Related Articles