Skip to main content

Sezon 2020/21 w praktycznie wszystkich liczących się ligach został zakończony. I był to sezon niezwykły, który zostanie zapamiętany na długo. Nie tylko ze względu na to, że rozpoczął się z opóźnieniem, a zdecydowana większość meczów toczyła się przy pustych trybunach. Warto zauważyć także aspekt sportowy i fakt, że w wielu ligach doszło do przełamania hegemonii.

Zacznijmy od Włoch, gdzie dziewięć ostatnich mistrzostw zdobywał Juventus! Ta niesamowita seria zaczęła się w sezonie 2011/12, gdy trenerem Starej Damy był Antonio Conte. Ten sam człowiek przerwał dominację Bianconerich. Już jako trener Interu sięgnęła po wyczekiwany na San Siro tytuł. Juve skończyło sezon poza podium, ale na otarcie łez zgarnęło Puchar Włoch, a także rzutem na taśmę wskoczyło na 4. miejsce w tabeli, wykorzystując frajerstwo Napoli. Oznacza to, że hymn Ligi Mistrzów nadal będzie grany na Allianz Stadium.

Dziewięcioletnią serię mistrzostw wyśrubował także Celtic w szkockiej Premiership. Miał trochę łatwiej, ze względu na problemy Rangersów. Ci najpierw zostali zdegradowani do IV ligi za problemy finansowe, a potem odbudowywali swoją potęgę. Zrobili to skutecznie, bo dowodzeni przez Stevena Gerrarda nie dopuścili do 10. z rzędu tytułu dla odwiecznego rywala. Ten sezon należał do The Gers. A o sile tej drużyny przekonał się także Lech Poznań w fazie grupowej Ligi Europy. Co ciekawe, oba krajowe puchary zgarnęło St. Johnstone, szósty zespół ligi.

Niemałej rzeczy w Portugalii dokonała ekipa Sportingu. Ostatni tytuł klub ten zdobył na początku XXI wieku, dokładnie 19 lat temu. Później przyszły złote żniwa Porto i Benfiki. Ale w tym sezonie monopoliści musieli zadowolić się miejscami na podium za plecami Sportingu. Benfica przegrała także Puchar Portugalii, w finale ulegając Bradze. Sporting wygrał zaś mniej znaczący Puchar Ligi.

Wielkie PSG pompowane katarskimi pieniędzmi przegrało cztery lata temu tytuł mistrzowski z Monaco. Jednak patrząc globalnie na ostatnią dekadę, to toczy się ona całkowicie pod dyktando paryżan, którzy sporadycznie nie wygrywali krajowych trofeów. Taka sytuacja miała miejsce i w tym sezonie. Rękę na giganta podniosło Lille, odbierając drużynie Neymara czy Mbappe mistrzostwo. PSG, podobnie jak Juve we Włoszech, wygrało zaś krajowy puchar.

Z pustymi rękami w Hiszpanii sezon skończył Real. Nie udało się obronić mistrzostwa, ani zdobyć Copa del Rey. W lidze po siedmiu latach duopol Realu i Barcy ponownie przełamało Atletico. Puchar Króla wygrała Barcelona. Styczniowy Superpuchar zgarnął Athletic.

Jako jedyny klub z czołowych lig podwójną koronę (mistrzostwo + puchar) zdobył Manchester City, ale i tu jest jedno zastrzeżenie. Citizens wygrali bowiem mniej prestiżowy Puchar Ligi (EFL Cup), a najstarsze rozgrywki świata (FA Cup) padły łupem Leicester. Sytuacja podobna do tej w Portugalii. Mimo wszystko podopieczni Pepa Guardioli mogą zostać królami tego sezonu, jeśli do dwóch trofeów dorzucą jeszcze trzecie – Ligę Mistrzów. W sobotę finał i przekonamy się, czy tak się stanie. Na uszaty puchar czai się bowiem także Chelsea, która przegrała już w finale Pucharu Anglii. Listę klubów z trofeum na koniec już w środę uzupełnić może także wicemistrz kraju, Manchester United. Trzeba jednak w Gdańsku pokonać Villarreal w finale Ligi Europy.

Jedynym mistrzem, który obronił tytuł w TOP 5 został Bayern Monachium. I tu po drodze były drobne perturbacje, ale jednak mistrzostwo trzeba uznać za zdobyte dość pewnie i zasłużenie, okraszone niesamowitym wyczynem strzeleckim Roberta Lewandowskiego. Ale i Bawarczycy nie sięgnęli po podwójną koronę. Z Pucharu Niemiec odpadli na wczesnym etapie, a ostatecznie trofeum zgarnęła Borussia Dortmund, co na pewno osłodziło jej kolejny sezon przegranych marzeń o detronizacji Bayernu. Największym przegranym został więc Lipsk – postraszył Bayern w lidze, ale skończył jako wicemistrz, postraszył także Borussię, ale nie na tyle mocno, by wygrać z nią w finale pucharu.

Czy ktoś w ogóle zdołał sięgnąć po prawowitą podwójną koronę, czyli mistrzostwo i krajowy puchar (ten ważniejszy)? Tak! Ajax Amsterdam. Wygrali Eredivisie przed PSV i Alkmaar, a w finale pucharu ograli Vitesse. Z liczących się lig w Europie podobnej sztuki dokonało ukraińskie Dynamo Kijów

Related Articles