Skip to main content

Przez lata Ligę Mistrzyń zdominował Lyon. Tym razem zabrakło tej drużyny w finale, bo odpadła w ćwierćfinale z PSG. Pierwszy raz w historii trofeum zdobyły piłkarki Barcelony, które zdeklasowały Chelsea, wygrywając 4:0.

Zaczęło się kuriozalnie. Hiszpanki objęły prowadzenie już w pierwszej minucie. Najpierw w 25. sekundzie Lieke Martens trafiła w poprzeczkę. Piłka odbiła się od poprzeczki tak, że poszybowała w górę, trafiła do Caroline Hansen, a ta posłała tak zwanego "balona" w pole karne. Po zamieszaniu podbramkowym Francesca Kirby chciała wyjaśnić sytuację i wybić piłkę, ale tak niefortunnie trafiła w koleżankę z zespołu – Melanie Leupolz, że piłka wpadła do siatki Chelsea. 35. sekunda i już taki samobój, że można było się tylko załamać.

Piłkarki Barcelony załatwiły sprawę w niewiele ponad pół godziny. W 36. minucie prowadziły już 4:0, a mogło być nawet jeszcze więcej. Chelsea także miała swoje okazje na samym początku pierwszej połowy. Mecz rozpoczął się "z buta", jednak Angielki były nieskuteczne. Skuteczna za to była Alexia Putellas, kiedy podeszła do rzutu karnego i pewnie pokonała Berger. W 14. minucie Barcelona prowadziła więc 2:0, a w 20. minucie po trafieniu Bonmati już 3:0. Kilka minut później Lieke Martens popisała się znakomitą indywidualną akcją i tylko wyłożyła piłkę do pustej bramki dla Caroline Hansen i było pozamiatane.

Druga połowa nie była już tak dynamiczna. Wynik był przesądzony i oglądaliśmy raczej nudne 45 minut, bo piłkarki Chelsea nie wierzyły już w odrobienie takiej straty. Niby zespół z Anglii atakował, ale tak naprawdę nic z tego nie wynikało. Było to kompletnie bez wiary w come back. Takim sposobem Chelsea zyskała przewagę w posiadaniu piłki, ale na niewiele się to zdało, bo nie zdobyła nawet bramki honorowej. A wręcz to kontry Hiszpanek były groźniejsze, bo po jednej czy drugiej akcji mogło się skończyć jeszcze wyszym wynikiem niż 4:0.

Barcelona to ósmy klub w historii, który wygrał Ligę Mistrzyń. Najwięcej tytułów ma oczywiście Lyon, wygrywający seryjnie w ostatnich latach. Rekordzistki z Francji mają 7 tytułów, kolejne są zawodniczki z Frankfurtu, które wygrały czterokrotnie. Niemki wygrały ostatni finał, który nie padł łupem Lyonu w 2015 roku. Później był Lyon, Lyon, Lyon, Lyon i… Lyon. Przez pięć lat! Kobieca drużyna Barcelony pokazała mężczyznom, jak należy zwyciężać w finale prestiżowych rozgrywek. Męska drużyna z Katalonii czeka na tryumf od sezonu 2014/15 i zwykle odpada w ćwierćfinałach.

Related Articles