Poznaliśmy już ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów, a w piątek dowiemy się, kto z kim zagra w tej fazie. Jakie wnioski płyną z tego, co wydarzyło się w rewanżach 1/8 finału? Tradycyjnie zebraliśmy je w dziesięciu punktach.
1. Nudy
Awans do ćwierćfinałów zgodnie jak jeden mąż uzyskali wszyscy ci, którzy po pierwszych meczach wypracowali sobie zaliczkę. Było to siedmiu zwycięzców grup i Porto. Nikt w rewanżu strat nie odrobił. Na pewno liczyliśmy na więcej emocji w tej fazie rozgrywek. Tych dostarczyło praktycznie tylko jedno spotkanie.
2. Z wyjątkiem meczu Juventus – Porto
Turyńczycy doprowadzili do dogrywki, wygrywając 2:1. Mieli przewagę jednego gracza i wszystko wskazywało na to, że ten dramatyczny dwumecz przechyla się na ich korzyść. Ale wtedy Sergio Oliveira odpalił bombę z rzutu wolnego. Dziurawy mur (błąd Cristiano Ronaldo) i lekko spóźniony Wojciech Szczęsny wykopały Juve z Ligi Mistrzów. Wprawdzie szybko udało się odpowiedzieć bramką Adriana Rabiot, ale wygrana 3:2 nic Bianconerim nie dała, bo w europejskich pucharach wciąż obowiązuje absurdalna zasada bramek wyjazdowych. Porto zagra w ćwierćfinale.
3. Remontady nie było
O tym pisaliśmy już w oddzielnym tekście. Tutaj więc krótko. Przed meczem wszyscy byli zgodni – Barca jest bez szans po 1:4 na Camp Nou. Po rewanżu w Paryżu wszyscy byli zgodni – Barca nie była bez szans, a o jej odpadnięciu zdecydowała nieskuteczność, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy Duma Katalonii zmarnowała kilka znakomitych szans (głównie Ousmane Dembele), w tym rzut karny (tu akurat Leo Messi). Przygniatająca przewaga gości zaowocowała ledwie remisem 1:1. Znamienne jest to, że po tym meczu statystyki były bardzo podobne do tych z pamiętnego 6:1. Różnica jest taka, że wtedy w Barcelonie grali Neymar i Suarez, a tym razem nieskuteczny Dembele i bezużyteczny Griezmann.
4. Zmierzch bogów?
Po raz pierwszy od prawie półtorej dekady w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów zabraknie zarówno Cristiano Ronaldo, jak i Leo Messiego. Czy to symboliczny koniec panowania tej dwójki? Można mieć wątpliwości, szczególnie że Ronaldo jest liderem klasyfikacji strzelców Serie A, a Messi ma najwięcej bramek w La Liga. Jednak ich zespoły w Europie, po raz kolejny, nie dały sobie rady. Być może po prostu dwaj giganci mają nieodpowiednie wsparcie w swoich zespołach. Juve to nie Real sprzed pięciu lat, a Barcelonie do świetności z czasów Guardioli czy Enrique także bardzo daleko.
5. Liverpool rządzi w Budapeszcie
Oba spotkania dwumeczu Liverpoolu z Lipskiem odbyły się w Budapeszcie i w obu Liverpool wygrał 2:0. Ekipa, która w Premier League równocześnie zawodziła na całej linii, w Europie bez trudu wyeliminowała wicelidera Bundesligi. Jurgen Klopp dał lekcję futbolu młodszemu rodakowi, Julianowi Nagelsmannowi. Czy to już pora, by The Reds na stałe przenieśli się z Anfield Road na Puskas Arenę?
6. Haaland po koronę?
Robertowi Lewandowskiemu będzie ciężko obronić koronę króla strzelców. Erling Haaland ustrzelił kolejny dublet i ma już 10 goli w bieżącym sezonie. Lewandowski o połowę mniej. W dodatku Norweg gra dalej, co jest kluczowe, bo przed nim minimum dwa kolejne mecze. Borussia okazała się lepsza od Sevilli. W Dortmundzie Andaluzyjczycy dopiero w szóstej doliczonej minucie zdobyli bramkę na 2:2, a potrzebowali zwycięstwa 3:2, by doprowadzić do dogrywki.
7. Siedem czystych kont Citizens
Manchester City stracił bramkę tylko w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Potem pięć razy zagrał na czysto, a teraz w fazie pucharowej dwukrotnie ograł Borussię Moenchengladbach po 2:0. W efekcie Citizens mają już serię siedmiu kolejnych meczów na zero z tyłu. Ich znakomita postawa obronna jest jednym z największych zaskoczeń tego sezonu, ale powoduje też, że podopieczni Guardioli stają się jednym z głównych faworytów do wygrania rozgrywek.
8. Pewny awans Realu
Kto wieszczył kłopoty Królewskich w dwumeczu z Atalantą Bergamo, ten srogo się zawiódł. Los Blancos w pewni zasłużenie ograli Włochów 4:1 w dwumeczu. Zapewne z awansu podopiecznych trenera o trudnym nazwisku nie cieszy się Paulina Czarnota-Bojarska.
— Greg (@gr3gor_g3) March 17, 2021
9. Tuchel cudotwórca
Chelsea, podobnie jak Manchester City, zaczyna specjalizować się w żelaznej defensywie. Pod wodzą Thomasa Tuchela drużyna The Blues straciła dotychczas zaledwie dwie bramki. W dwumeczu z Atletico żadnej! To Diego Simeone ma tytuł profesora gry obronnej, ale w tej rywalizacji musiał uznać wyższość niemieckiego szkoleniowca. Chelsea Franka Lamparda a Chelsea Thomasa Tuchela to dwa inne zespoły. A „nowa miotła” do pozamiatania nie potrzebowała dużo czasu, co jest szczególnie godne uwagi.
10. Calcio w odwrocie
Wśród ośmiu ekip w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów mamy 3 zespoły z Anglii, 2 z Niemiec i po jednym z Hiszpanii, Portugalii oraz Francji. Ani jednej drużyny z Włoch! Odpadł Juventus, odpadła Atalanta, odpadło Lazio. Serie A dostało bęcki. Może chociaż w Lidze Europy Roma i Milan poprawią nieco notowania calcio?