Pora na czwarte spotkanie Barcelony z Sevillą w tym sezonie. W każdym z trzech dotychczasowych padały po dwie bramki. Czy dziś ta tendencja się utrzyma? O krok od awansu do finału Copa del Rey jest Sevilla, ale jeśli powtórzy się wynik z sobotniego meczu tych zespołów, potrzebna będzie dogrywka i być może rzuty karne.
Na początku sezonu na Camp Nou padł remis 1:1. Kibice obu drużyn zdążyli już zapomnieć o tamtym meczu, bowiem później zarówno w Katalonii, jak i Andaluzji, działo się sporo. Trzy tygodnie temu w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla Barcelona przegrała na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan 0:2. I to właśnie z tą zaliczką do rewanżu na Camp Nou przystąpią dziś podopieczni Julena Lopetegui.
Jednak w pamięci mieć należy także ostatnią sobotę. Gdy Piotr Żyła w Oberstdorfie sięgał po złoty medal Mistrzostw Świata, na stadionie Sevilli rozgrywany był ligowy mecz obu ekip. Tym razem 2:0 wygrała Barcelona, a ojcem sukcesu znów był Leo Messi, autor znakomitej asysty i nieco mniej znakomitego gola. Podopieczni Ronalda Koemana pokazali, że jak najbardziej są w stanie wygrywać z silnymi rywalami i przed dzisiejszym rewanżem nie wolno przekreślać ich szans.
Koemana najbardziej cieszy zapewne powrót do zdrowia obrońców. Poza grywającym czasem na boku defensywy Sergim Roberto, zdrowi i gotowi są wszyscy defensorzy. Takiego komfortu Holender nie miał od wielu miesięcy. Paradoksalnie to właśnie obrona będzie dziś kluczem do ewentualnego sukcesu Dumy Katalonii. Jeśli Barcelona straci gola, będzie musiała strzelić minimum cztery, co jest scenariuszem mało prawdopodobnym. Choć Sevilla straciła ostatnio swój rytm (porażki z Borussią i Barceloną), to wcześniej imponowała właśnie serią meczów bez straconego gola.
Warto przytoczyć rywalizację Barcelony z Sevillą w Pucharze Króla dwa sezony temu. Wtedy obie ekipy los skojarzył już na etapie ćwierćfinału. Wtedy też w pierwszym meczu w Andaluzji gospodarze wygrali 2:0. Rewanż był popisem Barcelony, która zafundowała rywalom lanie 6:1 i awansowała do półfinału. Czy jednak drużynę Koemana stać na taki popis? W tym sezonie wielkich meczów w wykonaniu Blaugrany oglądaliśmy niewiele. Czy dziś wieczorem przyjdzie pora na show jak z dawnych lat?
Warto zauważyć, że FC Barcelona od 2007 roku tylko dwa razy nie awansowała do półfinału Copa del Rey! W 2010 roku przegrała w 1/8 finału właśnie z Sevillą, a rok temu w ćwierćfinale z Athletikiem Bilbao. W pozostałych dwunastu latach Duma Katalonii walczyła o awans do finału tych rozgrywek, dziewięciokrotnie skutecznie. Sevilla ostatni raz w finale zameldowała się w 2018 roku, ale nie wspomina tego meczu szczególnie miło. Barcelona w finale wygrała 5:0! Dwa lata wcześniej także w finale Barca ograła Rojiblancos 2:0 po dogrywce. Ostatni wygrany przez Andaluzyjczyków Puchar Króla miał miejsce w 2010 roku, kiedy w finale udało się pokonać Atletico Madryt.
Ostatnie dni w stolicy Katalonii upłynęły pod znakiem innego tematu – zatrzymania przez policję byłego prezesa Bartomeu i jego współpracowników. Bartomeu na pewno nie był faworytem zawodników, a szczególnie Leo Messiego, z którym miał na pieńku. Czy to nieco oczyści toksyczną atmosferę wokół Barcy? Pucharowa remontada na pewno pomogłaby w tym. Byłaby też pierwiastkiem nadziej przed rewanżem na Parc des Princes z PSG, gdzie wicemistrzowie Hiszpanii potrzebować będą cudu.