
Kto wieszczył, że losy rywalizacji o tytuł mistrzowski w La Liga są już rozstrzygnięte na korzyść Atletico, ten chyba się pośpieszył. Sytuacja jest coraz ciekawsza, a dziś na Wanda Metrpolitano rozegrane zostaną derby stolicy. Atletico vs Real. Na rozstrzygnięcie spokojnie czeka już Barcelona, która w sobotni wieczór pokonała 2:0 Osasunę.
Jaką mamy więc obecnie sytuację w tabeli? Atletico prowadzi i ma 2 punkty więcej niż Barcelona, która rozegrała jednak dwa mecze więcej. Real ma z kolei jeden mecz więcej i 3 punkty mniej niż Duma Katalonii. Robi się ścisk, a jeśli Atletico straci dziś punkty, ścisk będzie jeszcze większy. Szczególnie, jeśli powtórzy się scenariusz z pierwszych derbów w tym sezonie, kiedy to Real pokonał Los Colchoneros 2:0. To zresztą jedna z raptem dwóch porażek Atletico w tym sezonie ligowym. Ostatnio przyszła druga, mocno niespodziewana – z Levante. Ekipa z Walencji w ciągu kilku dni dwa razy odebrała punkty liderowi, co miało spory wpływ na spłaszczenie tabeli na samej górze. Kibice mogą zacierać ręce, bo szykuje się wspaniała rywalizacja, być może do ostatniej kolejki. Dzisiejszy mecz na Wanda Metropolitano jawi się jednak jako jedna z arcyważnych batalii.
Real jest w tym sezonie drużyną zadaniową. Nie zachwyca. Gubi punkty. Jest krytykowany za wiele spotkań. Ale jest w grze o tytuł, a w Champions League jedną nogą w ćwierćfinale. Zinedine Zidane wychodzi z każdej opresji. Gdy sytuacja robi się podbramkowa, Real wygrywa najważniejsze mecze. Tak było w grudniu, gdy Królewscy rzutem na taśmę wywalczyli awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a także wygrali ligowe mecze z Sevillą i właśnie z Atletico. Czy i tym razem „Zizou” wygra mecz na noże?
Niewątpliwie humor trenera Los Blancos poprawia fakt, że do składu wraca już Karim Benzema, czyli w ostatnich miesiącach postać dla Realu nieoceniona. Wciąż poza grą pozostają tacy gracze jak Eden Hazard, Sergio Ramos czy Dani Carvajal, ale powrót Benzemy to już bardzo dużo. W Atletico brakuje przede wszystkim kontuzjowanego Jose Gimeneza. Po zawieszeniu wraca z kolei Kieran Trippier, ale czy Simeone wystawi go od pierwszej minuty?
Diego Simeone musi jednak przywrócić swój zespół na właściwe tory. Potknięcia z Celtą i Levante, do tego porażka w pierwszym meczu z Chelsea. Na szklanym niemal wizerunku Los Colchoneros w tym sezonie zaczęło się pojawiać coraz więcej rys. Na szczęście dla fanów Atletico, ostatnio udało się pokonać Villarreal 2:0. Gracze „Cholo” wciąż legitymują się najszczelniejszą defensywą w lidze (16 straconych goli). Jednak od czterech kolejek gola nie upolował Luis Suarez. Wicelider klasyfikacji strzelców Primera Division trochę się zaciął, a wcześniej jego bramki wiele razy decydowały o punktach dla Atletico. Były gracz Barcelony na mecz z jej odwiecznym wrogiem powinien być jednak bardzo zmobilizowany.
Real po serii czterech kolejnych zwycięstw w lidze, ostatnio tylko zremisował z Realem Sociedad. Punkt w końcówce uratował Vinicius Junior. Co ciekawe – Królewscy jeszcze nie przegrali na nowym stadionie Atletico. Grali tu trzykrotnie – dwa razy remisowali i raz wygrali.
Szykuje się przedniej marki widowisko. To też rzadki przypadek, gdy fani Barcelony będą ściskać kciuki za Real. Początek spotkania o 16:15. Mecz można obejrzeć w Unibet TV.