Skip to main content

Czy to już nowa świecka tradycja Premier League? W zeszłym sezonie Southampton przegrał 0:9 z Leicester. Wczoraj powtórzył ten rezultat na Old Trafford, a jednym z głównych winowajców był niestety Jan Bednarek. Polak strzelił „samobója”, sprokurował rzut karny i obejrzał czerwoną kartkę. Ci, którzy postawili na Bednarka w swoich składach Fantasy Premier League z osłupieniem patrzą teraz na -7 punktów przy jego nazwisku. To bodaj najgorszy rezultat jednego zawodnika w historii tej gierki…

Nie był to przyjemny wieczór dla fanów Southampton. Święci w tym sezonie byli raczej chwaleni, choć głównie za wcześniejszą fazę sezonu. Ostatnio częściej remisują i przegrywają, co skutkowało spadkiem w tabeli do strefy środka. To zresztą ulubione rewiry ekipy z St Mary’s Stadium. Od ładnych paru lat Southampton kojarzy się z typowym średniakiem, który dość spokojnie utrzymuje się w lidze, ale trochę mu brakuje, by załapać się do europejskich pucharów.

Wspomnieliśmy o Bednarku, ale winowajcą numer 1 we wczorajszym meczu był debiutujący w pierwszym składzie Alexandre Jankewitz. Ten 19-latek wyciągnięty z juniorów Southamptonu w ostatnim meczu z Aston Villą dostał od trenera Ralpha Hasenhüttla okazję ligowego debiutu – wszedł w 89. minucie. Licząc doliczony czas gry pograł więc kilka minut. Wtedy nie przypuszczał, że jego pierwszy mecz w podstawowym składzie skończy się jeszcze szybciej. Szwajcar już w 2. minucie za swój brutalny faul obejrzał czerwoną kartkę.
 

Generalnie zatem Święci nie weszli w mecz udanie, a Manchester postanowił nie brać jeńców i już do przerwy wsadził rywalom cztery sztuki. Po przerwie z początku nie zanosiło się na podkręcanie rozmiarów zwycięstwa przez Czerwone Diabły. W 69 i 71. minucie padły jednak dwa kolejne gole, a w samej końcówce jeszcze trzy… Przy bramce na 7:0 sędzia orzekł faul Jana Bednarka i odesłał polskiego stopera do szatni, a Bruno Fernandes dostał to, co on i jego posiadacze w FPL lubią najbardziej – rzut karny. Bednarek z taką decyzją nie mógł się pogodzić – schodząc do szatni krzyczał, że nawet Anthony Martial z Man Utd twierdził, że nie było faulu…

 

 

Ralph Hasenhüttl boryka się z plagą kontuzji. Wczoraj nie mógł skorzystać z dziewięciu piłkarzy, ale nie można zganiać tej klęski tylko na problemy kadrowe. Uczciwie patrząc z listy kontuzjowanych tylko 2-3 graczy to podstawowi piłkarze drużyny. Po czerwonych kartkach Jankewitza i Bednarka sytuacja raczej się nie poprawi, a już za kilka dni mecz z Newcastle. Może to być piąta z rzędu porażka Southamptonu w Premier League…

„Alpejski Klopp”, jak niektórzy nazywają szkoleniowca Southampton, nie krył rozczarowania tym, co stało się we wtorkowy wieczór. – To inna sytuacja niż ta w meczu z Leicester w zeszłym sezonie, bo do tej pory graliśmy dobrze i byliśmy na pozycji w tabeli, na której dawno się nie znajdowaliśmy. Nic nie wskazywało na to, że ten wieczór będzie tak wyglądał. Możemy wszyscy zobaczyć, jak przewrotna może być Premier League – ocenił Hasenhüttl.

Related Articles