Potwierdziły się medialne doniesienia, które od wczoraj coraz głośniej przebijały się w przestrzeni publicznej. Zbigniew Boniek ogłosił na dzisiejszej konferencji prasowej, że nowym selekcjonerem kadry narodowej będzie Paulo Sousa.
Pierwszą część konferencji Boniek poświęcił tematowi zwolnienia Brzęczka. Prezes odpowiadał na pytania zadawane online przez dziennikarzy. Tłumaczył się z decyzji dość merytorycznie i rozsądnie, choć nie uniknął wpadek. Najwięcej wątpliwości budziła odpowiedź na pytanie o kontakt z Robertem Lewandowskim. Boniek najpierw zdradził, że kapitan reprezentacji Polski wiedział o zwolnieniu Brzęczka dwa dni wcześniej. Po chwili w odpowiedzi na inne pytanie prezes zmienił zdanie i rakiem wycofał się z tego. Stwierdził, że to Lewandowski zadzwonił do niego, dwie godziny po tym, gdy decyzja została ogłoszona. Zadziwiające luki w pamięci, szczególnie że dotyczy to rozmowy z najlepszym piłkarzem na świecie, a nie z ekspedientką warzywniaka na temat skali twardości pomidorków.
Pomijając już tę niezręczność, między słowami prezesa dało się wyczytać, że to głównie piłkarze nie chcieli współpracować z selekcjonerem. Nie widzieli w nim kogoś, kto poprowadzi ich do sukcesu. Niefortunne wypowiedzi w mediach, kuriozalna książka napisana wspólnie z Małgorzatą Domagalik, budowanie wizerunku „niekochanych”. To wszystko podkopywało wiarę w Brzęczka. Nie tylko wśród dziennikarzy czy opinii publicznej. Piłkarze w dobie mediów społecznościowych także szybko zorientowali się, że „Wuja” to chyba nie ten rozmiar kapelusza. Zresztą, współpracowali z nim od ponad dwóch lat, więc poznali jego warsztat. Najwyraźniej zachwytów nie było.
Ci, którzy bagatelizowali ośmiosekundowe milczenie Roberta Lewandowskiego w odpowiedzi na pytanie o taktykę reprezentacji na mecz z Włochami, dziś mają jasny dowód. Współpraca na linii Brzęczek – Lewandowski się nie układała, a tylko ktoś bardzo naiwny mógł uwierzyć, że można prowadzić kadrę bez ułożenia sobie relacji z jej niekwestionowanym liderem. Człowiekiem, który ma dużo do powiedzenia nawet w szatni Bayernu.
Trudno znaleźć genezę tej trudnej relacji. Niektórzy twierdzą, że ma to związek z „szorstką przyjaźnią” między Lewandowskim a Błaszczykowskim. A przecież Brzęczek to wujek Kuby. Poletko do zgrzytów jest. To jednak już historia. Brzęczek wynikami jako tako się bronił, grą drużyny wcale, a kontaktami międzyludzkimi pogrążył się.
Druga część konferencji poświęcona była Paulo Sousie, czyli nowemu wybrankowi Bońka. 50-letni Portugalczyk nie ma dużego doświadczenia w prowadzeniu kadry narodowej. Był jedynie asystentem w ojczystej reprezentacji. W swojej karierze pracował w różnych zakątkach świata, zarówno jako piłkarz, jak i trener. Największe trenerskie sukcesy odnosił w Izraelu i Szwajcarii. Ostatni epizod jego CV to Girondins Bordeaux. Epizod z kilku względów nieudany. Ale to temat na oddzielną dyskusję.
WITAMY TRENERZE!
I czekamy na pierwszy mecz reprezentacji Polski! pic.twitter.com/VhcV1tObIu
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) January 21, 2021
Nowy selekcjoner przywitał się ze środowiskiem piłkarskim poprzez specjalnie nagrany w tym celu filmik. W przyszłym tygodniu ma być do dyspozycji dziennikarzy na konferencji prasowej. Przed Sousą dużo wyzwań w 2021 roku. Kadrę czekają eliminacje przyszłorocznego Mundialu, a także zaległe Euro. Czy Portugalczyk będzie w stanie wyzwolić z Polaków coś więcej niż Guardiola z Truskolasów? Póki co jest nadzieja, ale i wątpliwości.