Skip to main content

Gdy pojawił się terminarz rozgrywek Serie A na nowy sezon, pewnie mało kto przypuszczał, że starcie Milan – Juventus 6 stycznia będzie miało tak ogromne znaczenie. I że to aktualni mistrzowie kraju będą podchodzić do meczu ze stratą 10 punktów! Jednak nie jesteśmy nawet na półmetku sezonu, więc trudno cokolwiek przesądzać. Być może dziś Bianconeri ograją na San Siro Rossonerich, pokazując, że gra o Scudetto dopiero się zaczyna.

Milan był najlepszym zespołem Serie A w 2020 roku. To niesamowite jak oblicze drużyny zmieniło przyjście Zlatana Ibrahimovicia. Z początku zastanawialiśmy się, czy podstarzały szwedzki gwiazdor wygryzie Krzysztofa Piątka z podstawowej jedenastki, tymczasem nie tylko zmusił Polaka do zmiany klubu, ale stał się z miejsca czołową postacią całej ligi. Milan zaś zaczął punktować w naprawdę niesamowity sposób.

Dość powiedzieć, że w tym sezonie Rossoneri są jedynym niepokonanym klubem w lidze. Mało tego – ostatnia porażka Milanu w Serie A miała miejsce… 8 marca 2020! Był to ostatni mecz przed wybuchem pandemii i zamknięciem rozgrywek. Od restartu Milan przegrał w ogóle tylko jedno spotkanie na 36 rozegranych! To mecz z Lille w Lidze Europy, który w końcowym rozrachunku i tak niewiele zmienił, bo podopieczni Stefano Pioliego i tak awansowali do 1/16 finału w 1. miejsca w grupie. 

Niepokonany w lidze Milan podejmuje więc dziś na swoim stadionie mistrzów Italii i zespół, który był murowanym kandydatem do kolejnego Scudetto. Jednak być może detronizacja stanie się wreszcie faktem. Stara Dama pod wodzą Andrei Pirlo pogubiła już sporo punktów i do dzisiejszego meczu podchodzi z 5. miejsca, czyli nawet spoza strefy przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Mistrzowie mają jeden mecz zaległy i zakładając, że go wygrają, ich "wirtualna" strata do Milanu to 7 punktów, a do Interu 6.  Sporo, ale na dystansie ponad 20 kolejek spokojnie można to odrobić, zwłaszcza że Juve czekają jeszcze po dwa mecze z oboma mediolańskimi potentatami.

Dzisiejszy wielki mecz miał być pojedynkiem dwóch doświadczonych snajperów, którzy wciąż rządzą i dzielą – mowa rzecz jasna o wspomnianym Ibrahimoviciu oraz Cristiano Ronaldo. O ile Portugalczyk na 99% pojawi się na boisku, o tyle Zlatan raczej nie. Wciąż dochodzi do siebie po kontuzji i choć włoskie media zaczęły spekulować, że Szwed wróci właśnie na mecz rundy, to jednak rokowania medyków były sceptyczne. Ibrahimović trenował ostatnio indywidualnie i jest naprawdę mało prawdopodobne, by dziś zagrał przeciwko klubowi, którego barwy kiedyś reprezentował. Oliwy do ognia dodał jednak sam "Ibra", wstawiając poniższego tweeta.
 

Jednak w ostatnich kolejkach Milan nawet bez swojego asa atutowego radzi sobie dobrze i inkasuje kolejne punkty. Strzelanie bramek wzięli na siebie inni. Tymczasem Juve 2021 rok rozpoczęło od pewnego zwycięstwa 4:1 nad Udinese. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Ronaldo, który od startu rozgrywek ma ich już 14 i oczywiście prowadzi w klasyfikacji snajperów Serie A.

Swoje problemy przed dzisiejszym meczem ma jednak także Pirlo. Z gry wypadł Alvaro Morata, a co gorsza w drużynie pojawił się koronawirus. Stwierdzono zarażenie u Alexa Sandro, a to być może wierzchołek góry lodowej. Włoska prasa już poinformowała o zakażeniu się Juana Cuadrado. Pod dużym znakiem zapytania stoi natomiast występ Paulo Dybaly, który jest chory na grypę. Może się okazać, że kolejne testy na COVID-19 wykażą kolejne pozytywne przypadki, a wtedy Juventus będzie w tarapatach. 

Niewątpliwie dzisiejszy mecz Milan – Juventus ma rangę, jakiej te spotkania nie miały już dawno. Może nie jest to finał Ligi Mistrzów jak w 2003 roku, ale odzyskany przez Rossonerich blask zrobi dobrze włoskiej piłce. A czas pokaże czy za wszystkim stał transfer Zlatana czy po prostu poczciwy i rzetelny fachowiec – Pioli.

 

Related Articles