Skip to main content

Wczoraj zapowiadaliśmy bardzo interesujący mecz Evertonu z Manchesterem City, ale okazało się, że meczu nie będzie. Do zakażonych Kyle'a Walkera i Gabriela Jesusa doszło sporo nowych nazwisk i Citizens po prostu nie mogli przystąpić do gry. Ognisko koronawirusa (być może nowej mutacji, która szaleje na Wyspach) w ekipie wicemistrzów Anglii każe bardzo mocno się zastanowić co dalej.

Terminarz i bez tego był niesamowicie przepakowany, szczególnie dla zespołów, które grają jeszcze we wszystkich rozgrywkach, a takim zespołem jest Manchester City. Podopieczni Pepa Guardiola walczą w Champions League, Premier League i dwóch krajowych pucharach. Całe szczęście, że nie wygrali ostatniej Ligi Mistrzów, bo mieliby w perspektywie jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata…

Tak czy owak – do napakowanego jak kabanos terminarza wcisnąć teraz będzie trzeba kolejny zaległy mecz. Ale prawdopodobnie na jednym się nie skończy, bo covid to nie trzydniówka, zatem można się spodziewać, że przełożony zostanie także mecz z Chelsea (3 stycznia) oraz być może derbowa konfrontacja w EFL Cup z United (6 stycznia). A Citizens mają już zaległy mecz z 1. kolejki z Aston Villą, bowiem dostali swój czas na przygotowanie do sezonu, bo sierpniowym reprezentowaniu Anglii w lizbońskim Final 8 Ligi Mistrzów.

Zatem ekipa Guardioli ma już dwa mecze zaległe, w perspektywie może być ich więcej, a miejsca w terminarzu, żeby gdzie je wcisnąć nie ma zbyt wiele. Mecze ligowe będzie można upychać kolanem na późniejsze terminy, ale krajowe puchary muszą odbywać się w miarę harmonijnie, bo do rozegrania są kolejne rundy. W Pucharze Ligi jest o tyle wygodnie, że mecz Man City z Man Utd to już półfinał.

Generalnie jednak jeśli Obywatele pozostaną w grze na wszystkich frontach, możemy się spodziewać, że niebawem będą grali co dwa dni, a tak lubujący się w rotacji  zawodnikami kataloński trener będzie musiał wołać posiłki z zespołu juniorów. Już w zeszłym sezonie, gdy nie było jeszcze pandemii, Jurgen Klopp musiał na mecz Pucharu Ligi wysłać zespół juniorów, bo dzień później miał do rozegrania półfinał Klubowych Mistrzostw Świata! Federacja nie zgodziła się na przełożenie meczu EFL Cup z Aston Villą, a efekt był taki, że liverpoolska młodzież przegrała 0:5.

Pętla na szyi zaczyna zaciskać się coraz mocniej. Nigdzie nie jest powiedziane, że Manchester City będzie ostatnim zespołem, który tak mocno dotknie koronawirus. Szczególnie, że jego nowy szczep podobno dużo łatwiej złapać. Radość z nadchodzącym masowych szczepień może okazać się przedwczesna, a kłopoty piłki nożnej (i ogólnie sportu) mogą się dopiero zacząć. Na dziś to może tylko kreślenie czarnych scenariuszy, ale w perspektywie jest zaległe Euro 2020 i kompletnie nie ma pola manewru w kalendarzach rozgrywek. Za chwilę alternatywą dla przekładania kolejnych meczów i wpychania ich na nowe terminy okaże się przyznawanie walkowerów zarażonym. Na pewno nikt nie chce, by to koronabingo decydowało o trofeach w futbolu, ale czy po takim 2020 roku możemy cokolwiek wykluczyć?

Related Articles