Dziś poznaliśmy pary 1/8 finału Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Patrząc na liczbę znakomitych ekip, które są jeszcze w grze o trofeum, w ciemno zakładać mogliśmy, że los uraczy nas kilkoma szlagierami. I tak oczywiście się stało, a na pierwszy plan wysuwa się dwumecz Barcelony z PSG. Jednak także kilka par w Lidze Europy zapowiada się wybornie.
Zacznijmy jednak od Champions League. Hitem nr 1 będzie przywołana już rywalizacja Barcelony z PSG. Już przed losowaniem wiadomo było, że Duma Katalonii, która w swojej grupie zajęła 2. miejsce, za plecami Juve, trafi jak śliwka w kompot. Każdy z potencjalnych rywali Blaugrany byłby na dziś faworytem w spotkaniu z ekipą Koemana. Jednak do meczów 1/8 finału jeszcze ponad dwa miesiące, a w tym czasie wiele może się zmienić.
Niewątpliwie jednak przy okazji starć Barcy z PSG wszyscy przywoływać będą pamiętną "remontadę" Katalończyków, którzy przegrali w Paryżu 0:4, by wygrać w rewanżu 6:1 i awansować dalej! Wtedy jednak w ofensywie Barcelony rządziło trio Messi – Suarez – Neymar. Dziś jest sam Messi, w dodatku wyraźnie niepotrafiący odnaleźć odpowiedniej formy i radości z gry. Suarez gra już w Atletico, a Neymar… w PSG. I tu docieramy do jednego z większych smaczków. Brazylijczyk niedawno wypalił w wywiadzie, że chciałby znów grać razem z Messim. Barcelony na transfer powrotny gwiazdora raczej nie stać, co sugerowałoby, że Neymar sugeruje Argentyńczykowi przenosiny do Francji.
Ale nie wiadomo czy w tym dwumeczu Neymar w ogóle zagra. W niedzielnym meczu z Lyonem doznał poważnej kontuzji, która może wykluczyć go z gry na kilka miesięcy. Oznaczałoby to wielkie kłopoty dla Thomasa Tuchela, zwłaszcza że od początku sezonu jego drużynę dręczą urazy czy zachorowania na koronawirusa.
Na dziś wskazując faworyta tej rywalizacji trzeba postawić chyba na mistrzów Francji. Nikt jednak nie wie w jakiej formie i jakim składzie Barcelona zagra w lutym. A to będzie kluczowe.
Faworyta łatwo wskazać w pojedynkach Manchesteru City z Borussią Moenchengladbach, Lazio z Bayernem, Juventusu z Porto czy Realu z Atalantą Bergamo. Na w miarę wyrównaną parę wygląda zestawienie Sevilli z Borussią Dortmund, która właśnie pożegnała trenera.
Jednym z ciekawszych pojedynków powinien być ten, w którym zobaczymy RB Lipsk i Liverpool. Zespół z Niemiec w zeszłym sezonie na tym etapie ograł Tottenham, w tej edycji w grupie uporał się z Manchesterem United, więc The Reds dostają sygnał, iż RasenBallsport rywalizacji z Anglikami raczej się nie boi. A ze względu na ofensywne inklinacje obu ekip, powinien być to po prostu fajny dwumecz.
Dużo obiecujemy sobie także po starciach Atletico Madryt z Chelsea. Jedni i drudzy mają bardzo poważne aspiracje, jedni i drudzy mają podstawy, by myśleć o wygrywaniu trofeów. Diego Costa będzie miał okazję zagrać przeciwko byłej drużynie. Faworyt? Raczej nie do wyłonienia – przynajmniej na dziś.
Anglicy nie mieli szczęścia w losowaniu Ligi Europy. Pół biedy Leicester, które zagra ze Slavią Praga. Pół biedy Tottenham, który raczej bez problemu powinien ograć austriacki Wolfsberger. Arsenal trafił jednak najgorzej jak mógł – zagra z Benficą, która próbkę swoich możliwości dała w grupie z Lechem Poznań, ale to i tak chyba nie jest jeszcze maks. Równie marnie trafił Manchester United, który zmierzy się z aktualnym liderem La Liga – Realem Sociedad. Davidowi Silvie przypomną się zatem derbowe mecze, kiedy bronił barw The Citizens.
Choć do lutego jeszcze szmat czasu, to już nie możemy się doczekać pucharowej gorączki w środku zimy. Pary są świetnym wabikiem…