Skip to main content

Slaven Bilić nie jest już trenerem West Bromwich Albion. To on wprowadził drużynę do Premier League, ale najwyższy poziom już nie wybacza błędów. Tylko jedno zwycięstwo, siedem punktów i 19. miejsce w lidze. Nie będzie już mógł tego poprawić. Gaśnicę w West Bromie przejmie naczelny strażak – Sam Allardyce.

13 meczów i tylko jedna wygrana – z ostatnim Sheffield United. Do tego remis z Chelsea, Burnley, Brighton i najświeższy – z Manchesterem City. W sumie 7 punktów. Tyle zdążył uzbierać Slaven Bilić, zanim został pogoniony. Co zaskakujące, to właśnie po wyjazdowym remisie z "The Citizens" spadł ze stołka. Dyrektorzy najpewniej spodziewali się grubego lania, jakiegoś 5:0 i dobrego pretekstu do zwolnienia. Wyszło więc trochę zabawnie, bo w Internecie pojawiły się komentarze, że nie ma się co dziwić po tak "fatalnym" meczu i "zaledwie" remisie z City. Decyzja musiała po prostu zapaść wcześniej, bo wyniki nie były zadowalające. Poza tym Bilić miał z władzami na pieńku, odkąd sprzedali mu Ahmeda Hegaziego, choć on stanowczo się na to nie godził.

West Brom miał potencjał na więcej punktów. A to prowadził z Evertonem, żeby później otrzymać dwie czerwone kartki i grać całą drugą połowę w 9. Innym razem wypuścił 3:0 do przerwy z Chelsea i to… w 93. minucie. Piłkarze WBA mogli też zdobyć punkty na Old Trafford, gdzie mieli kilka świetnych okazji, ale ostatecznie przegrali 0:1. Drużyny Tottenhamu i Newcastle wcisnęły im gole na wagę trzech punktów w końcówkach. Kiedy "The Baggies" mieli szansę na dobry wynik z Crystal Palace, to Matheus Pereira kopnął Van Aanholta, dostał czerwoną kartkę i wynik plecy 1:5. Tak to właśnie było z tą drużyną. Skończyło się na siedmiu punktach, ale ktoś to sobie przeanalizował, że śmiało mogło i powinno być więcej.

Jeśli się pali, to trzeba wezwać straż pożarną. A kto jest najlepszym strażakiem? Oczywiście korpulentny Sam Allardyce. To prawdziwy talizman, w końcu w swojej karierze jeszcze do Championship nie spadł i chciałby tę passę utrzymać. Kamil Grosicki na pewno zacisnął pięści, bo Slaven Bilić dał mu pograć w tym sezonie 10 minut w Premier League i ponad 50 minut w Pucharze Ligi z czwartoligowym Harrogate. I to by było na tyle. U nowego trenera ma czystą kartę, a Big Sam będzie chciał pewnie trochę posprzątać. Podpisał 18-miesięczny kontrakt, który jednak anuluje się, jeśli nie utrzyma West Bromu w Premier League.

Wcześniej ratował przed spadkiem Sunderland czy Crystal Palace. Mówi więc: – Myślę, że ta praca jest mniej więcej taka sama. To były trochę inne czasy, ale podobne sytuacje. Tylko żonę denerwuje, że podejmuję pracę tuż przed świętami… Big Sam podkreślił też, że liczy na efekt nowej miotły i zaangażowanie zawodników w walce o podstawowy skład, która startuje u niego od zera. Pierwsza szansa już w niedzielę z Aston Villą. 

Related Articles