Skip to main content

Dobre wieści dla Diego Simeone i jego Atletico. Szansa na wyjście z grupy Ligi Mistrzów rośnie, bo w dzisiejszym meczu przeciwko Los Colchoneros nie zagra Robert Lewandowski. Bayern postanowił, że kapitan reprezentacji Polski w ogóle nie poleci do Madrytu. Powodem jest dokuczający uraz mięśniowy. Na horyzoncie arcyważny mecz Bundesligi z Lipskiem, więc Hansi Flick postanowił nie ryzykować. Trudno się dziwić – w Lidze Mistrzów sytuacja jest już jasna i klarowna, a Bayern od ponad roku w Champions League wyłącznie wygrywa!

Przez całą zeszłą edycję monachijczycy przeszli suchą stopą, zwyciężając każde kolejne spotkanie. To  był triumf w imponującym stylu, a za walkę o powtórzenie sukcesu Bawarczycy zabrali się bardzo poważnie. W czterech spotkaniach grupowych tego sezonu także zdobyli komplet punktów, po drodze m.in. bijąc Atletico 4:0 w pierwszym meczu. Dziś są w tak komfortowej sytuacji, że nawet przegrywając dwa ostatnie mecze zajmą w grupie 1. miejsce. Ale czy ktokolwiek spodziewa się dwóch porażek obrońców trofeum? To mocno wątpliwe.

Za plecami Bayernu jest bardzo ciekawie. Atletico ma 5 oczek, Lokomotiv 3, a Salzburg tylko punkt. Jednak Austriacy mają już za sobą oba mecze z Bayernem, co jest pewnego rodzaju atutem w kontekście dwóch ostatnich kolejek. Jeszcze każdy z tych trzech zespołów może w końcowym rozrachunku wylądować na 2. miejscu, a co za tym idzie w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Atletico świetnie radzi sobie w rozgrywkach ligowych, gdzie ustępuje tylko Realowi Sociedad. Baskowie rozegrali jednak dwa mecze więcej, zatem wirutalnie liderem jest Atletico z bilansem 7-2-0 i raptem dwoma straconymi bramkami. Słabość Realu i Barcelony aż prosi się o wykorzystanie. Jednak o tym, czy Diego Simeone po raz drugi wygra ligę przekonamy się za kilka miesięcy. O tym czy pogra w Champions League zdecyduje dzisiejszy mecz i ten za tydzień z Salzburgiem. Dwa remisy z Lokomotivem podkopały pozycję Los Colchoneros jako pewniaka do awansu.

Bayern nie skorzysta ze swojego supersnajpera, ale w podobnej sytuacji jest też Atletico. Poniedziałkowy test na koronawirusa dał Luisowi Suarezowi po raz kolejny wynik pozytywny. Simeone twierdzi, że jest jeszcze cień szansy, że wtorkowy będzie negatywny, a Urugwajczyk zostanie wówczas włączony do kadry meczowej. Czy jednak z zaległościami treningowymi będzie kandydatem do gry od pierwszej minuty? Mocno wątpliwe. Simeone ma jednak ból głowy, bo kontuzjowany jest Diego Costa. Kołdra w pierwszej linii staje się więc krótka. A wiara w to, że Bayern nic nie strzeli na Wanda Metropolitano może być dość naiwna. Z drugiej strony są powody, by sądzić, że obrońcy trofeum dziś nie zagrają swojej najlepszej piłki.

W Bayernie poza Lewandowskim zabraknie bowiem także najprawdopodobniej Anthony'ego Daviesa, Leona Goretzki, Joshuy Kimmicha, Javiego Martineza, Manuela Neuera i Corentina Tolisso. Lista długa i imponująca. Choć Bayern ma szeroką kadrę, trudno nie odnieść wrażenia, że los uśmiecha się do Simeone bardzo szeroko.

Atletico będzie miało jeszcze jeden atut. Świadomość wyniku meczu Lokomotivu z Salzburgiem, który rozpocznie się już o 18:55. Los Colchoneros ścisną kciuki za remis – wówczas nawet w przypadku porażki z Bayernem utrzymają drugie miejsce i w wygodnej pozycji przystąpią do ostatniej rozgrywki w przyszłą środę. 

Related Articles