Niewątpliwie hitem środowej rozpiski Ligi Mistrzów jest spotkanie Manchesteru United z PSG, o którym piszemy oddzielnie TUTAJ. Wygląda jednak na to, że w pozostałych grupach nie czeka nas zbyt wiele ciekawego. W dwóch poznaliśmy już komplet drużyn, które zagrają w 1/8 finału.
Zacznijmy od grupy E. Chelsea i Sevilla zmierzą się dziś ze sobą, ale ze świadomością, że nie może stać się im już nic złego. Mają po 10 punktów i awans w kieszeni. Oznacza to między innymi, że Sevilla nie wygra w tym sezonie Ligi Europy. Starcie na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan będzie więc kluczem do uzyskania odpowiedzi na pytanie, kto awansuje z 1. miejsca i teoretycznie uniknie najtrudniejszych rywali w losowaniu 1/8 finału. Rennes i Krasnodar mają po punkcie i zagrają dziś ze sobą o 3. miejsce w grupie, które skutkuje przesunięciem do Ligi Europy.
Podobnie jest w grupie G, gdzie Barcelona i Juventus mają już w garści awans, a Dynamo Kijów i Ferencvaros mogą się skupić na mniejszym celu. Są jednak pewne różnice. Główna jest taka, że dziś giganci grają przeciwko "maluczkim", a nie między sobą. Barcelona leci do Budapesztu, a w Katalonii pozostali Leo Messi, Marc-Andre ter Stegen czy Philippe Coutinho, a także cała plejada kontuzjowanych graczy. Ferencvaros zmierzy się więc głównie z barcelońską młodzieżą. W tym samym czasie Juventus zagra u siebie z Dynamem Kijów. Turyńczycy mają 3 punkty mniej niż Barcelona i w perspektywie rewanż na Camp Nou we wtorek. Ekipa Andrei Pirlo jest zresztą w słabej formie i trudno prorokować, by miała szansę wygrać grupę. Kibice na pewno zacierają ręce na sam myśl pojedynku Messiego z Ronaldo. Nawet jeśli stawka meczu będzie niewielka.
W grupie H oczywiście najwięcej uwagi przykuwać będzie starcie na Old Trafford, ale już wcześniej, bo o 18:55 o punkty zagrają Basaksehir i Lipsk. W kontekście walki o awans jest to wcale nie mniej ważny mecz. Lipsk nie może sobie pozwolić na głupią wpadkę. To zresztą sądny tydzień dla piłkarzy Juliana Nagalesmanna – dziś Basaksehir, w weekend Bayern, a już we wtorek Manchester United.
Niejasną sytuację mamy w grupie F. Borussia Dortmund prowadzi, mając 9 punktów. Dortmundczycy rozpoczęli od porażki z Lazio, ale potem wygrali trzy kolejne spotkania. Dziś na Signal Iduna Park mogą się zrewanżować rzymianom, którzy są za ich plecami. Lazio jeszcze nie przegrało, ale z bilansem 2-2-0 nie może być jeszcze pewne awansu. Z czterema punktami w dorobku matematyczne szanse ma jeszcze Club Brugge, który dziś może powiększyć swój dorobek, jeśli pokona u siebie czerwoną latarnię grupy – Zenit. Teoretycznie więc, zakładając dwa zwycięstwa gospodarzy, Lazio będzie miała tylko punkt przewagi nad Belgami i za niecały tydzień wszystko rozstrzygnie w bezpośrednim meczu na Stadio Olimpico. Póki co w tej grupie możliwe jest jeszcze prawie wszystko i nawet Borussia nie jest matematycznie pewna awansu.
Beneficjentem aktualnej sytuacji w Lidze Mistrzów jest Erling Haaland. Młody supersnajper BVB ma już 6 goli i jest liderem klasyfikacji strzelców. Dziś może powiększyć swój dorobek w meczu z Lazio. Lewandowski leczy drobny uraz, Messi drugi raz z rzędu dostaje wolne, Cristiano Ronaldo stracił początek rozgrywek z powodu koronawirusa, Neymar zdobył raptem jedną bramkę z rzutu karnego, a Mbappe ani jednej. Za chwilę Norweg może wypracować sobie sporą przewagę, której nie roztrwoni wiosną.