Lech poleciał do Belgii, by rozegrać swój czwarty mecz w fazie grupowej Ligi Europy. Podopieczni Dariusza Żurawia zmierzą się ze Standardem Liege, który ograli przed trzema tygodniami w Poznaniu. Standard chce wreszcie zdobyć jakieś punkty w grupie, a Lech przedłużyć nadzieję na awans do 1/16 finału. Remis nikogo tu nie zadowoli. Choć czy na pewno gospodarze traktują ten mecz priorytetowo?
Lech ograł Standard 3:1. Było to zwycięstwo tyleż długo wyczekiwane, co i zasłużone. Jednak należy pamiętać, że Belgowie przyjechali do Polski mocno osłabieni personalnie przez koronawirusa. Lech wykorzystał ten fakt i chwała mu za to, ale dziś w Belgii zadanie będzie dużo trudniejsze. Tym bardziej, że trener Standardu Philippe Montanier podkreśla, że jego drużynie chodzi o urażoną dumę. Nie chcą skończyć rywalizacji w grupie bez punktów, a lepszej okazji do ich zdobycia już nie będzie. Przed pierwszym meczem z Lechem Montanier wypalił, że Lech niezasłużenie pokonał w kwalifikacjach Charleroi. Czy i dziś Kolejorz utrze nosa opiekunowi Standardu?
Jeśli chodzi o kwestie kadrowe to trener Żuraw nie może narzekać. W środku pandemii i sezonu, gdy wiele drużyn przemienia się w szpitale i izolatki, w Poznaniu poza grą są tylko Jakub Kamiński i Mohammad Awwad. Do Belgii poleciał nawet Bohdan Butko, który dopiero w ostatni weekend zanotował pierwsze minuty w tym sezonie, w zremisowanym 3:3 meczu z Rakowem.
No właśnie – kolejna strata punktów Lecha w lidze stała się faktem. Mecz był znakomity i trzymał w napięciu do końca, ale marne to pocieszenie dla sympatyków wicemistrzów Polski, skoro kolejne punkty przepadły, a w dodatku bramka na 3:3 dla gości padła w ostatniej akcji meczu, po szalonym rajdzie młodzieżowca… Poznańska defensywa pozwoliła mu na wszystko, co jest również marnym prognostykiem przed meczem w Belgii. Lech na pewno nie stanowi monolitu w obronie, a Standard zamierza przycisnąć. Po remisie w weekend Lech traci do prowadzącej Legii 12 punktów! Widać wyraźnie, że łączenie ligi z pucharami wychodzi naszym drużynom kiepściutko.
Remis w weekend zanotowali także piłkarze Montaniera. Standard na swoim stadionie podzielił się punktami ze znacznie niżej notowanym Eupen. Różnica jest taka, że Lech w doliczonym czasie gry stracił komplet punktów, a Standard urwał się ze stryczka, zdobywając bramkę na 2:2 w siódmej doliczonej minucie.
Nie brakuje głosów, że deklaracje walki na maksa o trzy punkty ze strony gospodarzy to zasłona dymna, bo trener pośle dziś do boju rezerwowy skład, skupiając się na niedzielnym spotkaniu z Anderlechtem w Jupiler League. Oczywiście, nawet w takim wariancie piłkarze, którzy pojawią się dziś na murawie Stade Maurice Dufranse będą chcieli grać o całą pulę, ale wystawienie drugiego garnituru przez miejscowych byłoby dla Lecha bardzo korzystne. Praktycznie tylko zwycięstwo oznaczać będzie zachowanie realnych szans na awans. W perspektywie pozostaje wyjazd do Lizbony, a także mecz u siebie z mocnymi Rangersami, którzy prawie w ogóle nie tracą goli.
Lech z wielu powodów nie jest bez szans w dzisiejszym spotkaniu, ale znamy też siłę polskiego futbolu w Europie i gdy jedziemy do Belgii, to raczej z duszą na ramieniu, a nie na luzie. Jednak warto odczarowywać naszą słabość na arenie międzynarodowej i walczyć o 1/16 finału. Przygodo, trwaj! Start meczu w Liege o 21:00.