Skip to main content

Czy można pozwolić przeciwnikowi na 22 strzały i jednocześnie kontrolować całe spotkanie? Jose Mourinho udowodnił, że tak. Dwie groźne kontry, świetnie ustawiona defensywa i Tottenham zasłużenie pokonał Manchester City 2:0.

Zapytajmy w drugą stronę – czy można oddać 22 strzały bez żadnych konkretów? Pewnie, że można, na lekcję zapraszają "The Citizens". Pomocnicy i obrońcy Tottenhamu ustawiali się tak dobrze, że aż 11 z tych 22 strzałów zablokowali. Szczelnie zorganizowana defensywa nie zostawiała miejsca. Świetna współpraca formacji i przemyślana kontra – wszystko to Portugalczykowi zagrało. Chłopcy Pepa oddali pięć celnych strzałów. Torres z 25 metrów w środek bramki, Rodri głową w środek bramki, Mahrez zza 16 – lekko, w środek bramki, główka Rubena Diasa, gdzie piłka nawet nie doleciałaby do bramki, ale wypiąstkował ją Lloris i w 90. minucie kolejny strzał głową Diasa (chyba najgroźniejsza akcja). I tyle.

Manchester City oddał dwa celne strzały z gry. Tottenhamowi dwa celne wystarczyły, bo nie były to akcje na siłę, tylko doskonale wypracowane okazje. Zejście na pełnym gazie Sona na wolne pole i piłka od Ndombele, a w drugiej połowie świetna kontra, przy której asystował Kane. Była to jego 9. asysta (!) w tym sezonie Premier League. W międzyczasie był też gol Kane'a ze spalonego oraz kolejna groźna kontra, w której Son minął Edersona, ale za mocno wypuścił sobie piłkę. Podopieczni Guardioli nie zrobili kompletnie nic. Jak w tytule, to był stary, dobry Mourinho, który zagrał w swoją grę.

Najlepszym graczem meczu wybrano Harry'ego Kane'a. Anglik ma już 7 goli i 9 asyst w… 9 spotkaniach. Przebiegł prawie 11 km (więcej miał tylko Pierre-Emile Hojbjerg) miał 22 kontakty z piłką na swojej połowie. Mourinho po spotkaniu nie krył dla niego podziwu: – Może będzie odpowiedzialny za to, że każdy, kto kocha piłkę nożną, zmieni sposób postrzegania napastnika. Tendencja polega na sprawdzaniu, ile napastnik strzelił goli. Jesteś tak dobry, ile goli strzelasz i za to jest Złoty But. Ale napastnik może być zawodnikiem meczu bez zdobycia bramki. Nie wiem, kto był odpowiedzialny za przyznanie mu tej nagrody, ale za to ode mnie wielka pochwała.

Tylko cztery ostatnie drużyny w tabeli plus Wolverhampton i Arsenal mają mniej strzelonych goli niż Manchester City. "Wilki" i "Kanonierzy" grają jeszcze swoje spotkanie, więc może wyjść tak, że po tej kolejce tylko kompletny dół tabeli będzie miał mniej goli niż City, a to już prawdziwy wstyd dla kogoś, kto promuje ofensywną piłkę. Z przodu wygląda to fatalnie. Bernardo Silva, Ferran Torres, Riyad Mahrez, Gabriel Jesus ganiali jak trampkarze. Taktyka wygląda tak – podaj do De Bruyne, niech on sam coś wymyśli. I tak jest od jakiegoś czasu. A De Bruyne wcale nie jest w świetnej formie.

Guardiola dopiero co przedłużył kontrakt, ale musi usiąść przy kominku, podrapać się po łysej głowie i poważnie zastanowić nad nową koncepcją. Chyba, że chce zostać pierwszy raz w życiu zwolniony…

Related Articles