To była tak naprawdę niepełna 9. kolejka ze śladowymi ilościami 10. kolejki. Słowo "koronawirus" odmieniane jest codziennie przez wszystkie przypadki i oczywiście jest to także przyczyna tych zawirowań. Odwołano aż cztery zaplanowane na ten weekend mecze, więc władze ligi całkiem słusznie zaprosiły cztery zespoły do gry awansem. Decyzja jak najbardziej godna pochwały, choć z perspektywy kibica chyba lepiej, żeby te mecze nie odbyły się wcale. W najważniejszym i w zasadzie jedynym sensownym meczu kolejki Legia wygrała z Lechem 2:1. I ten mecz zdominował też nasze zestawienie blotek i asów.
BLOTKI
Joel Valencia – to miał być transferowy strzał w dziesiątkę. Valencia zamiatał w Piaście Gliwice, będąc jednym z najlepszych piłkarzy ligi. Po nieudanej przygodzie z angielska Championship zdecydował się wrócić do Ekstraklasy, by odbudować formę. Legia wypożyczyła zawodnika, licząc że ten będzie pokazywał to, z czego w naszej lidze zasłynął. To miało być wzmocnienie na już. A tymczasem po poniższym filmiku widać chyba, czego Valencii zabrakło w Anglii. Zresztą najlepszym komentarzem do "brawurowego" pościgu Ekwadorczyka za Alanem Czerwińskim są słowa, które bardzo dobrze słychać na pustym stadionie. Jeśli wokół was nie ma dzieci, możecie oglądać z głośnikiem.
Joel Valencia…temu panu już dziękujemy. #Legia https://t.co/qzwxUbrViu
— Piotr Gawron (@gawron_piotr) November 9, 2020
Josip Juranović – tak naprawdę to "wyróżnienie" tylko za kuriozalną samobójczą bramkę. Prawy obrońca Legii nie zagrał z Lechem źle, ale ten kiks będzie mu zapamiętany na długo. Cóż, Ekstraklasa w całej swej okazałości. Do obejrzenia TUTAJ.
William Remy – dziś hat-trick Legii w blotkach, co biorąc pod uwagę zwycięstwo z Lechem jest lekką sensacją. Ale Juranović dostał się tylko za jedną akcję, a Remy… także za jedną akcję, ale pozaboiskową. Występ artystyczny w mediach społecznościowych pokazał, że francuski obrońca Legii do Mensy raczej się nie dostanie. Robić coś takiego w dobie pandemii? Niemądre. Chwalić się tym w social mediach? To już niestety całkowity kretynizm pana Remy'ego, którego dni w Legii wydają się być policzone. I całe szczęście. Jednego dzbana mniej.
Tak sie bawi nasz kochany William w trakcie gdy w Warszawie mamy po prawie 1000 zarażonych. Co za brak odpowiedzialnosci. Gratulacje byku @willyboyy04. Mam nadzieje, ze zostaną wyciagniete konsekwencje pic.twitter.com/vT7JtXvkFS
— Michał Rączka (@majkel1999) October 28, 2020
ASY
Kacper Skibicki – po takiej kolejce wyróżnienie kogokolwiek na plus wydaje się zadaniem karkołomnym, ale co do Kacpra Skibickiego nie mamy wątpliwości. Fajnie, gdy w lidze pojawia się kolejny młody, zdolny piłkarz. Jeszcze fajniej, gdy dostaje swoją szansę w teoretycznie najważniejszym meczu rundy. A już super fajnie, gdy tę szansę wykorzystuje. To właśnie 19-letni Skibicki zdobył wyrównującą bramkę w niedzielnym klasyku. A poza tym pokazał kilka nieszablonowych, odważnych akcji i był to zdecydowanie występ na duży plus.
Artur Boruc – przy golu Juranovicia był trochę spóźniony, ale z drugiej strony nawet facet z ponad dwoma dekadami doświadczenia w futbolu nie miał prawa spodziewać się, że jego obrońca przyjmując piłkę, de facto strzeli sobie samobója. Poza tym Boruc jednak utrzymał Legię przy życiu. Lech mógł podwyższyć prowadzenie i zamknąć mecz. Wtedy jednak Boruc pokazał, że mimo lat na karku wciąż jest doskonałym fachowcem. Absolutnie kluczowe trzy punkty podopiecznych Czesława Michniewicza to w dużym stopniu zasługa Króla Artura.
Warta Poznań – okej, odpocznijmy chwilę od meczu Legii z Lechem. W sobotę Warta Poznań przez blisko godzinę musiała grać w osłabieniu po czerwonej kartce Mateusza Spychały, który śmiało mógłby dostać się do kolejkowych "blotek". Stal Mielec z przewagą jednego zawodnika na swoim stadionie? Pachnie zwycięstwem mielczan i to pewnie wysokim? A guzik! Warta zagrała na zero z tyłu, a w końcówce wcisnęła jeszcze zwycięskiego gola i jest najwyżej notowanym beniaminkiem. Ba, w tabeli wyprzedziła nawet sąsiada zza miedzy, czyli Lecha!