Jeszcze tydzień temu wszystko w Lipsku układało się znakomicie. Drużyna RasenBallsport ostatniej porażki doznała w półfinale Ligi Mistrzów z PSG. Dziś kolejny mecz z paryżanami, tym razem w fazie grupowej kolejnej edycji Champions League. Jednak w tak zwanym międzyczasie brązowi medaliści Bundesligi przegrali dwa spotkania – z Manchesterem United aż 0:5 i ligowy z Borussią Moenchengladbach 0:1. Najwyraźniej Byki złapały zadyszkę, co w kontekście dzisiejszej rywalizacji z PSG nie jest dla nich dobrą wiadomością.
Porażka 0:5 z Man Utd była zaskakująca. Czerwone Diabły nie grały do tej pory tak przekonującej piłki, by ktokolwiek obstawiał, że mogą roznieść półfinalistę Ligi Mistrzów. Ale konsekwentna gra i bardzo mocna końcówka, wespół z najgorszym od bardzo dawna meczem Dayota Upamecano – to wszystko złożyło się na wynik, który Hiszpanie nazywają "manitą". Z kolei ligowe 0:1 ze Źrebakami oznaczało, że Lipsk spada z pozycji lidera Bundesligi. Teraz na czele są mistrzowie i wicemistrzowie, czyli Bayern i Borussia Dortmund. Julian Nagelsmann musi ugasić ten mały pożar, by nie rozniósł się na większą skalę. Jednak jego dawny trenerski pryncypał, Thomas Tuchel, raczej nie przyjedzie do Lipska z gaśnicą. Prędzej z kanistrem benzyny.
PSG po dwóch kolejkach Ligue 1 miało w tym sezonie… dwie porażki! Jeśli ktoś jednak sądził, że tak to będzie wyglądało dalej, to mocno przestrzelił w swoich prognozach. Do gry systematycznie wracali podstawowi piłkarze, a mistrzowie Francji odnieśli siedem kolejnych zwycięstw i – bez sensacji – są już liderem. Teraz zajmą się powiększaniem przewagi. Skuteczny Kylian Mbappe został też przodownikiem klasyfikacji strzelców. Niestety dla Tuchela – Mbappe dziś w Lipsku zabraknie. To jednak nie koniec, bo lista absencji jest znacznie dłuższa i poważniejsza. Neymar, Mauro Icardi, Julian Draxler, Juan Bernat i wreszcie Marco Verratti – tych piłkarzy na 99% dziś w hitowym meczu grupy H Ligi Mistrzów nie zobaczymy. Tuchel stracił więc absolutnie kluczowe postaci.
To na pewno stawia w uprzywilejowanej sytuacji Nagelsmanna i jego ekipę. Może nie być lepszej okazji do wzięcia rewanżu na PSG za sierpniową porażkę 0:3 w Lizbonie niż dziś, gdy mistrzowie Francji przyjeżdżają do Niemiec w tak okrojonym składzie. A warto zauważyć, że w grupie Tuchel i Nagelsmann jadą na jednym wózku. Solidarnie przegrali z Man Utd (PSG dużo niżej) i solidarnie pokonali po 2:0 kopciuszka w stawce – turecki Basaksehir. Na razie sytuacja układa się więc tak, że o dwumeczu Niemców z Francuzami można mówić jak o potencjalnej batalii o wyjście z grupy. Szczególnie jeśli Czerwone Diabły dwukrotnie ograją Turków, a jest to całkiem prawdopodobne.
Dzisiejszy mecz na Red Bull Arenie poprowadzi sędzia Szymon Marciniak. To że nasz eksportowy arbiter dostaje w przydziale jeden ze szlagierów kolejki w Champions League świadczy, że jego notowania w UEFA nie spadają. Znów jest jednym z poważnych kandydatów do poprowadzenia najważniejszych meczów Ligi Mistrzów czy Ligi Europy oraz zbliżającego się Euro.