
Z zainteresowaniem śledzić będziemy dziś również starcie Ajaksu Amsterdam z Liverpoolem. Dosłownie kilku sekund brakowało, by właśnie tak wyglądał finał Ligi Mistrzów sezonu 2018/19. Finalnie Lucas Moura strzelił jednak zwycięskiego gola dla Tottenhamu i pogrążył rewelację tamtego sezonu, czyli Ajax. Liverpool w angielskim finale 2:0 pokonał Koguty, a o niedoszłym pojedynku ofensywnie usposobionego mistrza Holandii z The Reds mogliśmy zapomnieć. Teraz los skojarzył obie te firmy w fazie grupowej.
Od tego czasu minął już ponad rok, a przede wszystkim dwa okienka transferowe. W Ajaksie nie ma już Frenkiego de Jonga, Matthijsa de Ligta, Hakima Ziyecha czy Donny'ego van de Beeka. Systematycznie rozmontowywanie tamtej niesamowitej pakiety trwa. Dla kibiców Ajaksu to zresztą nic nowego – ich ukochany klub od zawsze produkował wielkie talenty dla europejskich gigantów, a udane kampanie w Europie były najlepszym okienkiem wystawowym, by takich uzdolnionych piłkarzy sprzedawać za grube miliony. Tego lata na Ziyechu, van de Beeku i Sergino Descie zarobiono okrągłe 100 grubych baniek euro! Najwięcej wydano na brazylijskiego napastnika, Antony'ego, którego notabene zabraknie w dzisiejszym meczu z Liverpoolem.
To jednak w zasadzie jedyne personalne zmartwienie trenera Erika ten Haga. Większy ból głowy przed meczem ma Jurgen Klopp. Liverpool nie wygrał dwóch kolejnych meczów w lidze, a w derbach Merseyside stracił nie tylko dwa punkty, ale przede wszystkim swojego stopera, Virgila van Dijka. O tym jak wielka to strata mówią wszyscy, wieszcząc, że może to być kluczowy moment sezonu 20/21, bo Holender wypadł na około pół roku.
Kontuzjowany jest póki co także Allison, a jego zmiennik Adrian to zawodnik z niższej półki. Mało tego, z drobnymi urazami zmagają się Thiago Alcantara i Joel Matip. Dziś alternatywny środek defensywy stworzyć może duet Joe Gomez – Fabinho. Wtedy jednak nie wiadomo kto zagra w środku pomocy obok Hendersona i Wijnalduma. Koronawirusa miał bowiem Naby Keita i jego występ dziś także jest niepewny. Niespodziewanie Klopp musi się sporo napocić, by zestawić rozsądny skład na dzisiejszy mecz w stolicy Holandii. A grupa wcale nie jest łatwa, bo są tu jeszcze Atalanta Bergamo i FC Midtjylland, który teoretycznie powinien być kopciuszkiem, ale tak wcale być nie musi.
Liverpool potrzebuje powrotu na zwycięskie tory – ostatnią wygraną The Reds odnieśli 28 września w ligowym meczu z Arsenalem. Ajax takich problemów nie ma – wygrał cztery z pięciu pierwszych meczów w tym sezonie Eredivisie. W ostatni weekend podopieczni ten Haga rozbili Heerenveen z Pawłem Bochniewiczem w składzie 5:1.
Klopp zapowiada walkę o zwycięstwo i z szacunkiem wypowiada się o Ajaksie i jego piłkarzach. Znając ofensywne usposobienie obu szkoleniowiec, w Amsterdamie możemy spodziewać się goli i naprawdę dobrego futbolu. W końcu nieobecności i minusy nie mogą przysłonić nam plusów, jakich w obu drużynach jest pod dostatkiem.