Miał już w ogóle nie grać w piłkę po tym, co wydarzyło się na mistrzostwach Europy. Christian Eriksen nawet nie przypuszczał, że wróci w takim stylu. W trzech ostatnich meczach zdobył dwie bramki dla Danii i jedną dla Brentford.
57. minuta, stadion Parken w Kopenhadze, mecz towarzyski Dania vs Serbia. To niezwykle emocjonalny moment, bo Eriksen wychodzi w pierwszym składzie. To jest dla niego jednocześnie przeklęte, ale i zbawienne miejsce. Takie, które może mrozić krew w żyłach. Doskonale zdaje sobie sprawę z miejsca, w którym leżał na boisku i gdzie prawie rok temu walczył o życie. To właśnie tutaj. Z wielkim prawdopodobieństwem obserwuje go mnóstwo kibiców, którzy zamarli, kiedy na mistrzostwach Europy doznał ataku serca. Wtedy też byli na trybunach Parken, a teraz ściskają kciuki za jego powrót do reprezentacji. Dla nich także to emocjonalne przeżycie. Eriksen, jako kapitan reprezentacji Danii, zdobywa bramkę na 3:0 i pieczętuje wygraną z Serbią. Historia jak z filmu.
Nie była to jednak jego pierwsza bramka dla Danii od czasu zawału serca, bo trzy dni przed golem z Serbią pokazał się w równie ważnym dla siebie miejscu. W końcu w Amsterdamie grał przez pięć lat i stamtąd przeniósł się do Tottenhamu. Johan Cruyff Arena to więc jego drugi dom. Holandia grała w towarzyskim meczu z Danią, a w 46. minucie przy owacjach na stojąco na boisko wszedł Christian Eriksen. Potrzebował zaledwie dwóch minut, żeby pokonać Schmeichela. Przywitał się z kibicami reprezentacji w wielkim stylu. Z bramki cieszyli się nie tylko kibice duńscy, ale i ci holenderscy. Później jeszcze w jednej akcji trafił w słupek. Nie to było jednak najważniejsze. Eriksen ponownie założył koszulkę reprezentacyjną po traumatycznych przeżyciach z mistrzostw Europy i spotkania z Finlandią 12 czerwca.
To nadal nie wszystko w konteście Eriksena. W zimowym okienku transferowym podpisał kontrakt z Brentford. Musiał opuścić Serie A, bo tam przepisy nie pozwalały na występy zawodnikom z wszczepionym kardiowerterem-defibrylatorem. W Anglii postawił na niego duński trener Thomas Frank i włączył do dużej kolonii Duńczyków. Brentford to miejsce, w którym gra wielu zawodników z tego kraju, jak swego czasu Francuzów w Newcastle, czy przez wiele lat Portugalczyków w Wolverhampton. Na Stamford Bridge w pierwszym składzie wyszło trzech – właśnie Eriksen, Christian Norgaard oraz Mads Roerslev Rasmussen, na ławce było trzech kolejnych – Mads Bech Sorensen, Mathias Jorgensen (inaczej Zanka) i Mathias Jensen (wszedł z ławki), a jest jeszcze Mads Bidstrup i doświadczony bramkarz – Jonas Lossl. "Pszczoły" zagrały mecz sezonu na Stamford Bridge, demolując zwycięzców Champions League aż 4:1. Jednego z goli strzelił Eriksen. Mecz ten w znaczącym stylu odsunął klub od strefy spadkowej.
Christian Eriksen z całych sił walczył o to, żeby wystąpić w Katarze. Jeżeli utrzyma taką wybitną formę, to nie będzie tam piłkarzem, którego trener wpuści symbolicznie na kilka minut, tylko realnym wzmocnieniem i liderem zespołu. To też będzie kolejne emocjonalne przeżycie – poprowadzić kadrę na wielkim turnieju, ale do tego ostatnio już zdążył przywyknąć. 2022 rok to dla niego rok powrotów – do piłki nożnej, do treningów z Ajaksem, do meczów w Premier League, do reprezentacji Danii, do Amsterdamu, a także na Parken w Kopenhadze. No i powrót do swoich nalepszych czasów z najbardziej efektownymi występami. Powroty to dla niego chleb powszedni. A Danię w Katarze stać na bardzo wiele, łącznie z walką o strefę medalową.