Skip to main content

Gdy Czesław Michniewicz podpisywał kontakt z PZPN jasne było, że jego debiut w roli selekcjonera pierwszej reprezentacji przypadnie na 24 marca i mecz z Rosją. Dziś jest 24 marca i Czesław Michniewicz debiutuje. Meczem ze Szkocją…

To oczywiście efekt tego, co wydarzyło się dokładnie miesiąc temu, 24 lutego, a więc zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę. Wojna, która wybuchła za naszą wschodnią granicą niesie za sobą cały szereg reperkusji, również w świecie sportu. Rosja stała się światowym „persona non grata”, choć podejmowanie właściwej decyzji zajęło FIFA ładnych parę dni. Można dyskutować o tym, że światowa federacja się skompromitowała i nie będzie to na pewno przestrzelona opinia, ale faktem jest, że koniec końców Rosja została zdyskwalifikowana i ukarana walkowerem. Tym samym Polacy zostali bez rywala, za to z awansem do finałowego barażu, który rozegrany zostanie na Stadionie Śląskim w Chorzowie już we wtorek. Zmierzymy się w nim z lepszym z meczu Szwecja – Czechy. O tym spotkaniu pisaliśmy zresztą szerzej TUTAJ.

Szkoci z kolei mieli dziś rozgrywać swój półfinałowy baraż z Ukrainą. Rzeczą oczywistą jest to, że Ukraińcy udziału w tym spotkaniu wziąć nie mogą. Liga ukraińska została zawieszona, a część piłkarzy po prostu bierze udział w działaniach wojennych. Póki co ten baraż, jak również finał ze zwycięzcą pary Walia – Austria, musiał zostać przełożony na czerwiec. Dziś wydaje się jednak, że wojna na Ukrainie może potrwać jeszcze wiele miesięcy i niekoniecznie rozegranie tego meczu w czerwcu musi się udać. Twardy orzech do zgryzienia przed FIFA.

Skoro Szkoci zostali w podobnej sytuacji jak my, bez rywala, obie federacje postanowiły umówić mecz towarzyski. I tym sposobem dziś w Glasgow na Hampden Park dojdzie do konfrontacji reprezentacji Steve’a Clarka z drużyną Michniewicza.

Jakim składem zagrają Polacy? To jedno z głównych pytań w kontekście dzisiejszego meczu, szczególnie, że za kilka dni finał walki o mundial. Niemal na pewno nie zagra Robert Lewandowski. Biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio opuścił trening w asyście lekarza, ryzykowanie jego zdrowiem byłoby niewskazane. Największy skarb drużyny powinien być zdrowy na wtorek. Jednak nie powinniśmy się spodziewać wyłącznie rezerwowych piłkarzy, co podkreślał na konferencji prasowej Michniewicz. Czy finalnie będzie to skład zbliżony do tego, który selekcjoner planuje wystawić na Szwecję lub Czechy? Tego nie wiadomo, a możliwości jest całe mnóstwo, bo powołano ponad 30 piłkarzy. Duża część z nich zapewne nie zagra ani minuty podczas tego „dwumeczu”. Selekcjoner będzie jednak miał okazję porozmawiać z każdym z zawodników, przedstawić swoją wizję reprezentacji, przyjrzeć się graczom w treningach. To cenna wartość, bo zgrupowania kadry nie trwają długo.

Ostatnio ze Szkotami rywalizowaliśmy w eliminacjach Euro 2016 pod wodzą Adama Nawałki. Zarówno na Stadionie Narodowym, jak i później na Hampden Park, padały remisy 2:2. Ten ostatni zapamiętany został z bramki Roberta Lewandowskiego, strzelonej w 94. minucie na wślizgu, po gigantycznym zamieszaniu pod bramką Szkotów. Punkt zdobyty w Szkocji był wtedy arcyważny. Dziś wynik będzie sprawą drugo, a może nawet trzeciorzędną. Debiut Michniewicza to tak naprawdę przegląd kadr i próba generalna przed prawdziwym wyzwaniem, jakim będzie mecz o Mistrzostwa Świata. Starcie w Glasgow rozpoczniemy dziś o 20:45.

Related Articles