Skip to main content

Manchester United i Atletico Madryt są w dość podobnym położeniu. W lidze muszą skupić się przede wszystkim na walce o TOP 4 – to cel nadrzędny. Ewentualny sukces w Lidze Mistrzów pozwoli uratować ten dość przeciętny sezon. Dla jednych dzisiejszy mecz będzie jednak końcem marzeń o podboju Champions League. Drudzy wciąż będą mogli marzyć. Po pierwszym starciu jest 1:1, więc czeka nas prawdziwa batalia na Old Trafford.

Przed pierwszym spotkaniem ewentualnego bohatera widzieliśmy w Cristiano Ronaldo. Portugalczyk już dwa razy „częstował” Atletico w Lidze Mistrzów hat-trickami w naprawdę arcyważnych momentach – raz jako piłkarz Realu, raz już w barwach Juve. Na Wanda Metropolitano CR7 jednak nie błyszczał, a Czerwone Diabły wyrwały remis 1:1 po bramce nieoczywistego bohatera – Anthony’ego Elangi. Ronaldo był już zresztą odsądzany od czci i wiary, bo jego statystyki w ostatnich meczach Man Utd były naprawdę słabe. Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki zamknął jednak usta niedowiarkom po raz enty w swojej karierze. W sobotę w meczu z Tottenhamem ustrzelił hat-tricka, a Manchester United wygrał ten piekielnie ważny mecz 3:2.

Jeśli więc ktoś ma być dziś katem Atletico, to chyba znów postać tę trzeba widzieć właśnie w Ronaldo. Portugalczycy mogą zresztą odegrać niepoślednią rolę w obu zespołach, bowiem ewidentnie w bardzo dobrej formie jest Joao Felix. To on dał prowadzenie Los Colchoneros w pierwszym meczu. W dwóch ostatnich meczach ligowych strzelił zaś trzy gole. Zresztą, Atletico nie może narzekać na formę. Po remisie z Man Utd ekipa Diego Simeone wygrała trzy kolejne spotkania w La Liga. Dzięki temu udało się wyprzedzić Betis i wskoczyć na 4. miejsce.

Dla Czerwonych Diabłów pokonanie Tottenhamu było bardzo ważne – Spurs to jeden z głównych kontrkandydatów w walce o czwórkę. Zespół Ralfa Rangnicka póki co ogląda jednak plecy Arsenalu, który nie dość, że ma punkt więcej, to jeszcze rozegrał o 3 mecze mniej! Jeśli Kanonierzy solidnie zapunktują w zaległych meczach, to bardzo zbliżą się do upragnionego powrotu do Champions League. A dla Man Utd brak Ligi Mistrzów będzie katastrofą. Nie po to sprowadzano Ronaldo, Jadona Sancho czy Raphaela Varane’a, by teraz wylądować w Lidze Europy.

Sytuacja kadrowa gospodarzy jest dobra – wyłączony z gry jest tylko Mason Greenwood, ale to kwestia sprawy obyczajowej, w którą wmieszany jest młody piłkarz. Do składu wraca wykluczony ostatnio przez covid Bruno Fernandes. Do dyspozycji są także rekonwalescenci – Luke Shaw i Edinson Cavani. Po stronie gości z Madrytu kłopotów ciut więcej – Matheus Cunha, Thomas Lemar, Sime Vrsaljko, Yannick Carrasco czy Daniel Wass. Jednak największe gwiazdy, z Antoinem Griezmannem czy Luisem Suarezem są dostępne. A to gwarantuje naprawdę duże widowisko na Old Trafford.

Warto przypomnieć, że nie ma już zasady szczególnego premiowania goli strzelonych na wyjeździe, a co za tym idzie – jeśli obejrzymy dziś remis, to czeka nas dogrywka. Każde zwycięstwo jednej ze stron premiuje ją awansem. Początek tej arcyciekawej batalii oczywiście o 21:00.

Related Articles