Znamy już sześciu ćwierćfinalistów tegorocznej Ligi Mistrzów. Dziś do Bayernu, Liverpoolu, Realu, Manchesteru City, Benfiki i Atletico dołączą dwie ostatnie ekipy. Blisko awansu jest Chelsea, która wygrała pierwszy mecz z Lille 2:0. A jak będzie w starciu Juventusu z Villarreal? To dziś mecz dnia.
Po pierwszej części rywalizacji jest 1:1. Nie minęło 60 sekund, a nowy nabytek Starej Damy, Dusan Vlahovic, strzelił swojego debiutanckiego gola w Champions League. Żółta Łódź Podwodna wyrównała w 66. minucie za sprawą Daniego Parejo. Rewanż obie drużyny rozpoczynają więc z równymi szansami. Bramki wyjazdowe nie mają już szczególnej mocy, więc gdyby mecz w Turynie zakończył się bezbramkowym remisem, oglądalibyśmy dogrywkę.
Za faworyta uchodzą jednak gospodarze. Juventus złapał formę. Najwyraźniej im dłużej w stolicy Piemontu pracuje Massimiliano Allegri, tym lepiej wygląda zespół Bianconerich. Ostatniej porażki Juve doznało 27 listopada, przegrywając z Atalantą. Potem w styczniu był jeszcze przegrany Superpuchar Włoch z Interem, jednak była to porażka po dogrywce, a po regulaminowym czasie gry mieliśmy rezultat 1:1. Po meczu z Villarreal piłkarze z Turynu zagrali cztery mecze – trzy ligowe i jeden w Pucharze Włoch. Wszystkie wygrali. Forma dopisuje.
Villarreal radzi sobie gorzej. W lidze zajmuje dopiero 7. miejsce, a strata do czwartego Atletico wynosi już 6 punktów. Wydaje się, że marzenia o grze w Lidze Mistrzów w sezonie 22/23 byłyby wyrazem niepoprawnego optymizmu. Po remisie ze Starą Damą piłkarze Unia Emery’ego rozgromili 5:1 Espanyol, przegrali 0:1 z Osasuną i ostatnio wygrali 1:0 z Celtą Vigo.
Na papierze więcej atutów ma Juventus, choć trenera Allegriego mogą martwić kontuzje kilku graczy – wymienić tu należy na pewno Leonardo Bonucciego, Alexa Sandro, Federico Chiesę czy Westona McKenniego. W Villarreal zabraknie Paco Alcacera, Alberto Moreno czy Rubena Peni. Pod znakiem zapytania stoi także występ Gerarda Moreno, a to bez wątpienia kluczowa postać ekipy z Półwyspu Iberyjskiego. Niepewny jest także Raul Albiol, który opuścił ostatni mecz z Celtą.
Juventus notuje serię sześciu kolejnych zwycięstw u siebie w Lidze Mistrzów. Ale Villarreal ma prawo czuć się mocny na wyjazdach. W ostatnim meczu fazy grupowej wygrał na włoskiej ziemi – pokonał Atalantę, dzięki czemu zameldował się w fazie pucharowej. Teraz historia może się powtórzyć. Jeśli Żółta Łódź Podwodna znów wygra w Italii, zagra w kolejnej rundzie. To dla ekipy Emery’ego byłby już spory sukces.
Powstrzymać Villarreal starał się będzie Wojciech Szczęsny, który jest w dobrej formie. W ostatniej ligowej kolejce obronił rzut karny – już trzeci w tym sezonie. Początek sezonu zarówno dla Szczęsnego, jak i całego Juventusu, był kiepski. Teraz wszystko wróciło na właściwe tory, do tego stopnia, że w stolicy Piemontu po cichu przebąkuje się o Scudetto. Strata do prowadzącego Milanu wynosi 7 punktów. Niby dużo, ale do końca jeszcze 9 kolejek, a Juve z drużyn czołówki prezentuje najrówniejszą formę.
Poza Szczęsnym dziś na placu gry w Turynie zobaczymy innego Polaka – Szymona Marciniaka. To on, wraz z całym swoim zespołem sędziowskim, poprowadzi ten mecz. Dla Marciniaka prowadzenie hitów Champions League to już rutyna. W tym sezonie wiele osób ze środowiska sędziowskiego przebąkuje o tym, że Marciniak może otrzymać do poprowadzenia nawet finał tych rozgrywek. Oczywiście warunkiem sine qua non będzie bezbłędne prowadzenie wcześniejszych spotkań.
Obydwa dzisiejsze mecze Champions League o 21:00. Losowanie par ćwierćfinałowych już w piątek.