Skip to main content

Cztery drużyny spokojnie czekają już na losowanie ćwierćfinałów, a cztery mogą skupić się na lidze. Za nami wtorek i środa z Ligą Mistrzów, więc czwartek musi przynieść podsumowanie.

1. Lewandowski z hat-trickiem
Cóż, zachwyty nad Robertem Lewandowskim to nic nowego. Hat-trick Polaka? Też przywykliśmy do takich wyczynów. W meczu Bayernu z Salzburgiem Lewemu skompletowanie trzech bramek zajęło 23 minuty. Dwa razy skutecznie kopnął z punktu karnego, raz wbił piłkę z bliska do pustej bramki. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że oba karne sam wywalczył, a przy trafieniu na 3:0 również to on dzióbnął piłkę przed bramkarzem, ta odbiła się od słupka i pozostawało tylko wbić ją niemal z linii bramkowej „do pustaka”. Po tym hat-tricku Lewandowski powrócił na czoło klasyfikacji strzelców Champions League.

2. Bayern znów jak walec
Salzburgowi nie mogło się przydarzyć chyba nic gorszego niż dwa kolejne mecze Roberta Lewandowskiego bez strzelonej bramki. Nie trafił w dwóch ostatnich meczach Ligi Mistrzów. Nie trafił także w dwóch ostatnich meczach ligowych. Takie serie Polakowi zdarzają się niezwykle rzadko. Efekt? Piorunujący początek, a potem kolejne bramki, które Bawarczycy dokładali, by ostatecznie rozjechać mistrza Austrii 7:1. Po pierwszym meczu zapowiadało się na kłopoty Bayernu, który szczęśliwie zremisował 1:1. Znów okazało się jednak, że Salzburg to typowy zespół własnego boiska. W grupie wygrał u siebie wszystkie trzy mecze, a potem zatrzymał Bayern. Na wyjazdach było dużo gorzej…

3. Miałki Liverpool na Anfield
Liverpool wypracował sobie w Mediolanie dwubramkową zaliczkę, więc zadanie przed własną publicznością miał względnie łatwe. A jednak Inter przyjechał do miasta Beatlesów z konkretnym planem i mało brakowało, a zrealizowałby go. Goście grali naprawdę znakomicie w defensywie, a w dodatku w 62. minucie kapitalnego gola w stylu Sergio Aguero zdobył jego rodak, Lautaro Martinez. Gdy rodziła się nadzieja dla fanów Nerazzurrich…

4. Sanchez pokpił sprawę
No właśnie. Alexis Sanchez już minutę po golu Martineza obejrzał swoją drugą żółtą kartkę w tym meczu – kartkę w pełni zasłużoną. Dynamiczny wślizg zakończył się skasowaniem rywala. Inter przez ostatnie pół godziny próbował sprawić cud na Anfield grając w dziesiątkę. Nic dziwnego, że się nie udało. Podopieczni Jurgena Kloppa zameldowali się w ćwierćfinale, ale nie mają już kompletu zwycięstw w Lidze Mistrzów 21/22.

5. Pod pełną kontrolą City
Drugi angielski klub do ćwierćfinału awansował w środę. Tutaj sprawa była w 100% załatwiona już w pierwszym meczu, bo Manchester City wygrał ze Sportingiem na wyjeździe aż 5:0! Pep Guardiola w rewanżu wystawił na prawej obronie 19-letniego CJ Egana-Riley’a, a na ostatni nieco ponad kwadrans wpuścił na boisko weterana, Scotta Carsona. Doświadczony golkiper gola nie wpuścił, podobnie jak wcześniej Ederson i podobnie jak ich vis-a-vis Antonio Adan. 0:0, choć mecz z wyraźną przewagą optyczną gospodarzy.

6. PSG nie wygra Ligi Mistrzów
Cóż to był za dwumecz! PSG było dużo lepsze u siebie, ale wygrało tylko 1:0 dzięki przebłyskowi geniuszu Kyliana Mbappe w doliczonym czasie gry. PSG było także wyraźnie lepsze w rewanżu na Santiago Bernabeu… do pewnego momentu. Mbappe strzelił trzy gole, ale dwóch słusznie nie uznali sędziowie, bo Francuz był łapany w pułapki ofsajdowe. Wystarczył jeden błąd Gianluigiego Donnarummy, by Real poczuł krew. Ostatnie fragmenty meczu przypominały mecz międzyszkolny, w którym 8A mierzyła się z 3C. Gigantyczna wprost przewaga Realu, kuriozalne błędy i nerwowość PSG, a w efekcie wygrana Królewskich 3:1. A ojcem tego sukcesu był…

7. KARIM BENZEMA
Tak, tak. Wielkimi literami. Zasłużył na to, jak mało kto. Hat-trick Lewandowski był tym, czym żyliśmy we wtorek, ale w środę na salony wjechał Karim Benzema i także sieknął hat-tricka. To był popis w stylu wielkiego Cristiano Ronaldo, który nie raz ratował Real w tarapatach, strzelając po trzy gole w jednym meczu. Może nie były to najtrudniejsze gole w karierze Benzemy, ale po prostu wykonał swoją snajperską robotę bardzo rzetelnie. Ale Benzema nie ograniczył się w tym meczu do strzelenia trzech goli i odwrócenia losów rywalizacji. Był aktywny przez cały mecz. Jego piękny rogal o centymetry minął dalszy słupek, a przy kilku strzałach głową serca kibiców PSG zadrżały.

8. Pożegnanie Mbappe?
O transferze Kyliana Mbappe do Realu mówi się głośno od wielu miesięcy. Jeśli coś miało zatrzymać Francuza w PSG, to byłby to na pewno sukces w Lidze Mistrzów. Wczorajszy mecz był chyba symbolicznym podpisem na kontrakcie Mbappe w Madrycie. To właśnie 23-latek robił wszystko co mógł, by PSG wygrało. Był absolutnie najlepszym zawodnikiem po stronie wicemistrza Francji i wydaje się, że w ogóle najlepszym w tym dwumeczu. Cóż, koledzy nie dojechali…

9. Słabiutki Messi
Leo Messi znów nie wygra Ligi Mistrzów, a patrząc na jego grę w PSG można się zastanawiać, czy to problemy z aklimatyzacją w nowym zespole czy po prostu zmierzch piłkarskiego boga. W tym dwumeczu Argentyńczyk zmarnował rzut karny i był bardzo niewidoczny. Były dosłownie kilka momenty przebłysku, ale tak naprawdę to nawet nie połowa Messiego z Barcelony, choćby i z ostatniego sezonu. To cień tego zawodnika. W dodatku Messi podbił sobie fatalne statystyki w ostatnich starciach z Realem. Od 9 meczów z Królewskimi nie strzelił gola, ani nie zaliczyła asysty. A niegdyś był katem Los Blancos, na dźwięk nazwiska którego cierpła im skóra.

10. Nieudany projekt Pochettino
Co dalej z Mauricio Pochettino? To raczej przesądzone. Dziś prawdopodobieństwo, że pozostanie on trenerem PSG w dłuższej perspektywie czasowej jest niemal zerowe. Jego projekt nie wypalił. Argentyńczyk nie potrafił zbudować z wielkich gwiazd futbolu wielkiej drużyny. Przez cały sezon PSG jest zależne wyłącznie od geniuszu Kyliana Mbappe. Miał być kapitalny sezon i deszcz trofeów. Będzie prawdopodobnie wywalczone w kiepskim stylu mistrzostwo kraju i nic poza tym. Superpuchar Francji paryżanie przegrali z Lille, z Pucharu Francji wykopał ich Marcin Bułka wraz z Nice, a marzenia o Lidze Mistrzów zniweczył Real Madryt.

Related Articles