PSG po raz kolejny w swojej historii odpadło z Champions League we wstydliwym stylu. Paryżanie mieli dwie bramki przewagi w dwumeczu, ale stracili pełną kontrolę nad spotkaniem, kompletnie się posypali, a Karim Benzema załatwił ich w 17 minut.
Do 60. minuty wszytko wyglądało w porządku. Zespół z Paryża prowadził na Santiago Bernabeu 1:0, a w dwumeczu miał już dwie bramki przewagi. Spokojnie kontrolował to, co się dzieje na boisku, do tego groźnie kontrował. Bardziej zapowiadało się na to, że Mbappe wsadzi tutaj kolejnego gola, niż, że Real wyrówna. Wtedy jednak Donnarumma postanowił pokiwać się z Benzemą, stracił piłkę, a po tym "wielbłądzie" padła bramka dla Realu. Golkiper PSG podłączył gospodarzom tlen, wlał w nich nadzieję. "Królewscy" poczuli krew i ruszyli z animuszem po kolejne bramki, a paryżanie jakby się przestraszyli i zaczęli się po prostu gubić. Karim Benzema zadziwił wszystkich, zdobywając jeszcze dwie bramki w dwie minuty (od 76. do 78.) i pokazał, że Realu Madryt nie można skreślać w zasadzie nigdy. Nawet, jeżeli kompletnie nic nie wskazuje na ich awans.
Kiedy komentujący ten mecz Bożydar Iwanow mówił, że prawdopodobnie szykujemy się na dodatkowe emocje w dogrywce, to PSG popisało się kolejnym, mówiąc wprost, frajerstwem. Marquinhos chcąc wybić piłkę właściwie wystawił ją Benzemie i było 3:1. Karim Benzema, mając 34 lata i 80 dni, został najstarszym zawodnikiem w historii Champions League, który skompletował hat-tricka. Przebił innego Francuza – Oliviera Girouda – o… 14 dni. Z dorobkiem 309 goli zajmuje 3. miejsce w historii klubowych strzelców, ustępując tylko Raulowi i Cristiano Ronaldo. Do tego pierwszego traci jednak tylko 14 bramek. W 1/8 finału przyćmił Kyliana Mbappe, który przez długi czas był bohaterem dwumeczu. Dziś pisze się głównie o Benzemie, a o młodszym Francuzie raczej w kontekście tego, że znowu pojawi się saga łącząca go z Realem Madryt, skoro nie jest w stanie osiągnąć sukcesu z PSG.
Ten mecz zresztą po raz kolejny obnażył "atmosferę" w szatni paryżan. Po pierwsze "Marca" pisała o tym, że Neymar po meczu pobił się z Gianluigim Donnarummą, wyraźnie obwiniając Włocha o to, że to on "uruchomił" Real swoim błędem. Kiedy Gigi wypalił Neymarowi, że on także zawinił przy drugiej bramce, bo nie był w stanie zatrzymać szarżującego Luki Modricia, to ten rzucił się na niego z pięściami. Przed większą awanturą powstrzymali ich koledzy z zespołu. Po drugie niezły cyrk odstawili też Nasser Al-Khelaifi i Leonardo. Ten pierwszy pobiegł do pokoju sędziowskiego, zaczął kopać w drzwi, rzucać różnymi przedmiotami i się wygrażać. Wszystko to nagrywał jeden z pracowników Realu Madryt, który usłyszał od Al-Khelaifiego słowa: "zabiję cię". Arbitrzy poprosili o dodatkową ochronę i została wezwana policja. Prezesowi PSG chodziło o sytuację przy bramce na 1:1, gdzie jego zdaniem Donnarumma został sfaulowany. Była to spora kontrowersja. Bramkę jednak sędzia Danny Makkelie uznał.
Kylian Mbappe trafił w tym meczu trzykrotnie, ale tylko raz był to gol prawidłowy. Wszystko, co groźne ze strony PSG, działo się z jego udziałem. Będzie musiał po raz kolejny zastanowić się nad swoją przyszłością. PSG po raz kolejny odpadło z Champions League we wstydliwym stylu. Wystarczy tylko wspomnieć słynne 1:6 z Barceloną, porażkę 1:3 u siebie z Manchesterem United, a teraz znów wypuszczenie dwóch bramek przewagi, kiedy awans do dalszej fazy był już na talerzu. W poprzednim sezonie odpadli w półfinale, gdzie z frustracji zaczęli się zachowywać na boisku jak dzikie zwierzęta i faulować, a właściwie to po chamsku kosić piłkarzy Manchesteru City. Aha, jeszcze jedno… Luka Modrić we wrześniu skończy 37 lat, a proszę sobie jeszcze raz zobaczyć powtórkę drugiej bramki. To on najpierw minął kilku zawodników, a później jeszcze podał prostopadłą piłkę do Benzemy, co wcale nie było takie łatwe, bo na drodze stało kilku obrońców PSG. Wspaniały jak wino.