Wydawało się, że mistrzostwo Anglii można powoli przyznawać Manchesterowi City, który miał sporą przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w tym sezonie – Liverpoolem i Chelsea. The Reds jednak nie rezygnują z walki o tytuł. Notują serię zwycięstw i jeśli dziś wygrają zaległy mecz z Leeds, będą mieli już tylko 3 oczka straty do Citizens! Dla postronnych kibiców będzie to znakomita wiadomość.
Manchester City potknął się w meczu z Southampton (1:1), a w ostatnią niedzielę przegrał z Tottenhamem (2:3). Tymczasem Liverpool wygrał pięć kolejnych meczów w lidze, a łącznie już osiem kolejnych spotkań. Jurgen Klopp obawiał się o swój zespół, gdy na Puchar Narodów Afryki wyjechali Mohamed Salah, Sadio Mane i Naby Keita, ale niepokój niemieckiego trenera okazał się nieuzasadniony. Liverpool w 2022 gra jak z nut i jest poważnym kandydatem do wygrania zarówno Premier League, jak i Champions League. W Lidze Mistrzów wyjazdowa wygrana 2:0 z Interem oznacza niemal pewny awans do ćwierćfinału.
Dziś The Reds zagrają u siebie z Leeds. To jedna z wielu zaległości Premier League, jakie są jeszcze do odrobienia. Zaległości wynikają głównie z kwestii związanych z pandemią koronawirusa. Ewentualna wygrana gospodarzy pozwoli im usiąść na ogonie Manchesteru City. Do końca sezonu jeszcze 12 kolejek, więc będzie to gwarantowało ekscytującą rozgrywkę na finiszu. A na początku kwietnia na Etihad Stadium dojdzie do bezpośredniego pojedynku tych dwóch ekip.
Jeśli chodzi o Leeds to w oczy rzuca się fatalnie spisująca się defensywa. W ostatnich czterech meczach Pawie zdobyły raptem punkt, remisując 3:3 z Aston Villą. Do tego dorzucić trzeba porażkę 0:1 z Newcastle, 0:3 z Evertonem i 2:4 z Man Utd. Od początku sezonu Leeds dało sobie strzelić już 50 goli. Mniej szczelną defensywę ma tylko zamykające tabelę Norwich, notabene ostatni rywal Liverpoolu. Zatem jedna z najgorszych linii obrony zmierzy się dziś na terenie najbardziej produktywnego ataku (64 zdobyte bramki). Nie zwiastuje to niczego dobrego dla fanów Leeds.
W ekipie Liverpoolu zabraknie dziś Diogo Joty i Roberto Firmino. Zmusi to Kloppa do eksperymentalnego zestawienia ataku, bowiem Portugalczyk i Brazylijczyk zajmowali na ogół tę samą pozycję na boisku – w środku, pomiędzy Salahem i Mane. Warto jednak zauważyć, że świetnie do zespołu wprowadzić się zimowy nabytek, sprowadzony z FC Porto Luis Diaz. Jego obecność w drużynie zwiększa pole manewru Kloppa w ofensywie. Z brakiem swojego podstawowego snajpera od dłuższego czasu zmaga się także Marcelo Bielsa. Kontuzja Patricka Bamforda to nie lada zgryz dla argentyńskiego menadżera Leeds.
Mecz Liverpoolu z Leeds to nie jedyna zaległość rozgrywana dziś. 15 minut wcześniej rozpoczną się mecze Burnley z Tottenhamem i Watfordu z Crystal Palace. Jutro o 20:45 Arsenal zagra z Wolves. Tabela Premier League układa się tak, że praktycznie tylko Southampton i Brighton nie są zaangażowane w grę o konkretną stawkę. Pozostali albo grają o mistrzostwo i puchary, albo walczą o utrzymanie. Czekają nas tygodnie pełne emocji i w zasadzie każdy mecz ma spore znaczenie.