W 22. kolejce Ekstraklasy nie zabraknie naprawdę gorących starć, które mogą mieć ogromne znaczenie dla losów sezonu. Szczególnie mamy tu na myśli konfrontacje w Mielcu, Niecieczy, Gdańsku czy Krakowie.
W piątek o 18:00 spokojne wejście w kolejkę zapewni mecz Zagłębia Lubin z Wisłą Płock. Lubinianie o spokoju raczej jednak nie mówią, bo właśnie wylądowali w strefie spadkowej, co w połowie rundy jesiennej wydawało się mało realne. Ostatnie cztery mecze Miedziowi przegrali i nagle widmo spadku zajrzało im w oczy mocniej niż przypuszczali. Wisła Płock o spadek martwić się nie musi, ale raczej nie zawojuje także nic w górze tabeli. Ta runda może być odcinaniem kuponów i ewentualnie budowaniem zespołu na kolejny sezon.
Ciekawiej powinno być w meczu Stali Mielec z Pogonią Szczecin. Stal to podobny casus jak Wisła Płock, z tą różnicą, że przed startem ligi wszyscy skazywali drużynę z Podkarpacia na spadek albo desperacką walkę o utrzymanie. Rzeczywistość jest inna i niewykluczone, że Stal postawi się także wiceliderowi ze Szczecina. Pogoń wygrała dwa pierwsze mecze w tej rundzie, a w obydwu na listę strzelców wpisywał się wchodzący z ławki Wahan Biczachczjan, kandydat na nową gwiazdę Ekstraklasy. Czy w Mielcu zagra od początku?
Sobota to trzy mecze Ekstraklasy. O 15:00 w Białymstoku Jaga zagra z Cracovią. Obie drużyny ostatnio wygrały i znajdują się w dość bezpiecznym miejscu, w środku stawki.
Mecz nr 2 soboty to pojedynek Śląska Wrocław z Piastem Gliwice. A zatem znów sąsiedzi – tym razem 12. miejsce zagra z 11. Dla jednych i drugich to lokata poniżej oczekiwań. Śląsk w Łęcznej przerwał fatalną serię porażek, ale remis na terenie beniaminka z Lubelszczyzny to wynik mało ekskluzywny. Piast wygrał w Płocku i ma chrapkę by ruszyć w górę tabeli ze swoim nowym duetem napastników Wilczek – Sappinen.
Najciekawiej powinno być w starciu… dwóch ostatnich drużyn ligi. Legia jedzie do Niecieczy, gdzie w przeszłości miewała duże problemy. Jeśli wciąż aktualni mistrzowie Polski przegrają z outsiderem tabeli, to kwestia ich ewentualnego spadku będzie jak najbardziej realna. Zresztą, już przegrany mecz z Wartą Poznań w ostatniej kolejce był sygnałem, że o utrzymanie może być ciężko. Teraz drużynę osłabił jeszcze na trzy mecze Artur Boruc, który popisał się głupotą w meczu z Wartą. Kontuzjowani są Artur Jędrzejczyk i Bartosz Kapustka, a drużynę zimą opuścili już m.in. Luquinhas i Emreli. Wydaje się, że Bruk-Bet nie stoi na straconej pozycji.
Niedziela rozpocznie się o 12:30 meczem dwóch rewelacji – rewelacji sezonu 20/21, czyli Warty Poznań z rewelacją bieżących rozgrywek, Radomiakiem. Jedni i drudzy potrafili zaskoczyć jako beniaminek. Na dziś tabela wyraźnie wskazuje na ekipę z Radomia, ale Warta jest podbudowana wygraną przy Łazienkowskiej i kto wie czy w Grodzisku nie sprawi niespodzianki.
O 15:00 przeniesiemy się do Zabrza, gdzie Górnik zagra z Rakowem. Powinno być ciekawie. Zabrzanie są na 6. miejscu i na pewno nie będą łatwym rywalem dla walczącego o mistrzostwa Rakowa. Podopieczni Marka Papszuna wiosnę zaczęli od dwóch zwycięstw do zera. Jak będzie na Śląsku?
O 17:30 Lechia vs Lech. Gdańszczanie w zeszły piątek przegrali z Cracovią i znacznie zmniejszyli swoje szanse na ligowe podium. Jeśli chcą wrócić do gry i zasygnalizować swoje aspiracje, powinni skutecznie przeciwstawić się Lechowi. Poznaniacy stracili już punkty w meczu z Cracovią na inaugurację, by potem rozgromić Bruk-Bet. Teraz poprzeczka znów idzie w górę, choć oczywiście to Kolejorz będzie faworytem tego meczu.
Na poniedziałek zaplanowany jest jeden mecz. Wisła Kraków, już z trenerem Jerzym Brzęczkiem na ławce, podejmie Górnika Łęczna. Podopieczni Kamila Kieresia są niepokonani od pięciu ligowych meczów, ale wiosną nie mogą być w pełni usatysfakcjonowani. Prowadzili z Wartą i Śląskiem, a w obu wypadkach kończyło się remisem. Pod Wawelem nadarza się kolejna okazja na punkty, bo Wisła jest osłabiona i weszła w rundę fatalnie, przegrywając dwa spotkania, co stanowiskiem przypłacił Adrian Gula. Jesienią w Łęcznej wspaniałą bramkę strzelił Yaw Yeboah, ale teraz na nic podobnego w jego wykonaniu liczyć nie możemy – jest już zawodnikiem Columbus Crew.