Skip to main content

W czwartkowym planie gier Premier League tylko dwa mecze (oba o 20:45), a na pierwszy plan wysuwa się rywalizacja Liverpoolu z Leicester. Wiele wskazuje na to, że w tym meczu nie zobaczymy ani Sadio Mane, ani Mohameda Salaha, ani Jamiego Vardy’ego.

Mane z Salahem w niedzielę rywalizowali w finale Pucharu Narodów Afryki. Senegal pokonał Egipt po rzutach karnych i po raz pierwszy w historii sięgnął po to trofeum. Mane nie jest jeszcze przygotowany do gry – być może będzie w weekend. W przypadku Salaha mamy znak zapytania. Egipcjanin wrócił już do Liverpoolu, ale może być bardzo zmęczony. Zagrał 480 minut w ciągu raptem 12 dni. Egipt w każdej z rund fazy pucharowej turnieju grał dogrywkę. Po iście maratońskiej dawce gry, a do tego podróży z Kamerunu, Klopp raczej nie zdecyduje się na wystawienie najlepszego strzelca Premier League. Brendan Rodgers także ma jednak swoje problemy – ten największy to kontuzja Vardy’ego, który w ostatnich latach często walczył o koronę króla strzelców z liverpoolskim duetem czy Harrym Kanem.

A stawka meczu jest niemała. Liverpool po wczorajszym meczu Man City – Brentford traci do liderujących Citizens 12 punktów, ale ma dwa rozegrane mecze mniej, zatem dystans ten można zmniejszyć o połowę. Z kolei Leicester po dwóch sezonach bytności w czołówce ligi, teraz stało się średniakiem. Na dziś Lisy zajmują 12. miejsce, ale na koncie mają tylko 20 rozegranych meczów – o dwa mniej niż Liverpool, a także np. o cztery mniej niż Chelsea czy Man City. Lisy mogą więc nadrobić trochę strat i włączyć się do walki o europejskie puchary – na pewno nie o Champions League, ale być może o któryś z pucharów pocieszenia. Konkurencja jest duża, ale potencjał Leicester także niemały.

Oczywiście smaczkiem rywalizacji Liverpoolu z Leicester jest osoba wspomnianego już Rodgersa. Kiedyś prowadził on The Reds i o mały włos zdobył pierwsze mistrzostwo Anglii w erze Premier League dla klubu z miasta Beatlesów. Nie udało się – później dokonał tego obecny szkoleniowiec, czyli Jurgen Klopp. Rodgers odbudował swoją trenerską markę w Celticu, a także w Leicester. Do pełni szczęścia brakowało mu kwalifikacji do Champions League z ekipą z King Power Stadium. Dwa lata z rzędu miejsce w TOP 4 tracił w ostatniej kolejce ligowego sezonu.

28 grudnia Leicester pokonało Liverpool na swoim stadionie, a jedyną bramkę zdobył Ademola Lookman.

W drugim czwartkowym meczu będące w bardzo dobrej formie Wolverhampton podejmie Arsenal. Wilki nie przegrały w lidze od 11 grudnia i meczu z Manchesterem City. Jeśli dziś pokonają The Gunners, wyprzedzą ich w ligowej tabeli. Mikel Arteta ma jednak inne plany. Wyniki tej kolejki układają się po jego myśli – Man Utd i Tottenham straciły punkty, a to – jak się wydaje – dwaj najpoważniejsi konkurenci w walce o Ligę Mistrzów. Jeśli Arsenal wygra na Molineux, zrówna się punktami z Czerwonymi Diabłami. Czwarty West Ham będzie na wyciągnięcie ręki.

W grudniu Kanonierzy na swoim stadionie ulegli Wolves 1:2.

Related Articles