Za nami ponad połowa sezonu w Premier League. Coraz widoczniej klaruje się przewaga Manchesteru City, który mimo problemów zdołał pokonać Arsenal w noworoczne popołudnie. Hitem niedzieli będzie starcie dwóch najpoważniejszych kontrkandydatów Citizens – Chelsea i Liverpoolu. Przegrany będzie tracił do lidera ponad 10 punktów, co na tym etapie jest już potężnym dystansem.
Można więc zaryzykować stwierdzenie, że jest to mecz, który wykluczy jedną z ekip z rywalizacji o mistrzostwo. Obecnie na 2. miejscu jest Chelsea, ale The Blues rozegrali jeden mecz więcej niż Liverpool. Gdyby The Reds wygrali zaległe spotkanie z Leeds, wówczas to oni byliby liderem grupy pościgowej za Obywatelami. Na ten moment podopieczni Jurgena Kloppa tracą do Chelsea punkt, a do City 12.
A’propos Niemca – on wzorem Miklela Artety z wczorajszego szlagieru Premier League nie będzie mógł zasiąść na ławce trenerskiej swojej drużyny. Przyczyną jest oczywiście dodatni wynik testu na koronawirusa. The Reds będą musieli radzić sobie nie tylko bez szkoleniowca, ale również bez Thiago (kontuzja) czy Andy’ego Robertsona (pauza za czerwoną kartkę). Ponadto Klopp na przedmeczowej konferencji prasowej zdradził, że w izolacji przebywa trzech graczy – nie znamy nazwisk, ale może to w istotny sposób wywrócić skład gości w dzisiejszym meczu.
Drobne problemy kadrowe ma także Chelsea – Ben Chilwell wypadł do końca sezonu, a poza tym kontuzjowani są inni gracze formacji obronnej – Reece James i Andreas Christensen. Thomas Tuchel, opiekun The Blues, żalił się niedawno, że ciężko rywalizować o mistrzostwo Anglii, gdy co chwila część graczy jest niedostępna. Nawiązywał w ten sposób do absencji związanych z koronawirusem. Trzeba jednak przyznać, że tłumaczenia Tuchela brzmią dość groteskowo, bowiem trudno znaleźć drużynę w Premier League, która jest kadrowo mocniejsza niż Chelsea. W przypadku ekipy ze Stamford Bridge mówienie o dwóch równorzędnych graczach na każdej pozycji nie jest tylko mrzonką. Dużo pisze się o nieobecności Romelu Lukaku w dzisiejszym spotkaniu. Belg niespodziewanie udzielił wywiadu, w którym powiedział, że tęskni za Mediolanem i nie odchodziłby z Interu, gdyby nie problemy finansowe Nerazzurrich. Za karę snajper reprezentacji Belgii ma zostać pominięty w kadrze meczowej na dzisiejszy mecz.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn w tym sezonie padł remis, z którego finalnie bardziej cieszyli się raczej londyńczycy. Chelsea wprawdzie prowadziła 1:0 po golu Kaia Havertza, ale w końcówce pierwszej odsłony najpierw straciła zawodnika, a potem bramkę. Po czerwonej kartce Reece’a Jamesa Liverpool egzekwował rzut karny, który na gola zamienił Mohamed Salah. Egipcjanin zresztą rozegra dziś ostatni mecz w Liverpoolu na jakiś czas – za chwilę wyląduje na zgrupowaniu reprezentacji Egiptu przed Pucharem Narodów Afryki. Podobnie Sadio Mane, reprezentant Senegalu. Liverpool czekają więc poważne kłopoty, a dzisiejsze spotkanie z Chelsea jest szczególnie ważne, bo ewentualna strata punktów będzie kosztować drogo.
Obydwaj dzisiejsi rywale nie są w dobrej formie. Chelsea wygrała tylko jeden z czterech ostatnich meczów, trzy pozostałe zaledwie remisując. Liverpool w dwóch ostatnich spotkaniach zdobył zaś raptem punkt, remisując z Tottenhamam i przegrywając z Leicester. W tym samym czasie Manchester City wygrywa mecz za meczem i odjeżdża. Dziś podopieczni Guardioli zasiądą wygodnie w fotelach, sprawdzając kto z ich głównych rywali wpadnie w większe tarapaty.
Początek dzisiejszego hitu Premier League o 17:30.